Kiedy z nią rozmawiałam rok temu, biło od niej ciepło. Ostrożnie dobierała słowa, mówiąc o swoim doświadczeniu rodzicielstwa. Już wtedy jej świadomość była znacznie większa niż przeciętna. Teraz kończy szkolenie u dr Shefali, jednej z najbardziej znanych na świecie terapeutek, twórczyni Świadomego Rodzicielstwa. I dzieli się swoją wielką wiedzą, z nami wszystkimi, krok po kroku.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Anastazja Bernad jest matką, twórczynią, za moment również Conscious Parenting Coach, czyli certyfikowaną trenerką w nurcie Świadomego Rodzicielstwa.
Jej działalność od zawsze miała ducha połączenia z dzieckiem, poprzez połączenie ze sobą. Świadomej pracy nad swoim dobrobytem psychicznym.
Jej siła? Szczerość i dystans, przede wszystkim do siebie. Przy Anastazji nie czuję, że zawiodłam jako rodzic, i dlatego szukam w jej słowach i doświadczeniach wsparcia.
W niedawnym poście poruszyła temat relacji z dzieckiem i rodzicielskiego wyboru, przed którym stajemy każdego dnia. Każdego dnia, w każdym momencie naszego życia z dziećmi.
Fragment posta Anastazji:
"Każdy marzy o relacjach opartych na połączeniu, kontakcie, bliskości. Ciężka prawda jest jednak taka, że samo się nie zrobi i to my jako Rodzice jesteśmy za to odpowiedzialni.
(…) Musimy niestety porzucić pozycję bezwolnej ofiary sytuacji życiowej i narrację typu 'moje dziecko jest tak … (tutaj można wpisać swoje najgorsze myśli), że czasami nie mam wyboru i muszę na nie wrzasnąć (albo zrobić coś innego)'".
Sprawczy jak rodzic
Anastazja pisze o "pozostaniu na starych śmieciach", jeżeli nie ruszymy dalej, nie przerwiemy błędów naszych przodków, schematów społecznych, które nam i naszym dzieciom nie służą.
Nie, nie musisz krzyczeć na swoje dziecko.
Nie, nie musisz karać swojego dziecka.
Nie, nie musi być ci posłuszne.
Nie, nie o posłuszeństwo dziecięce chodzi w procesie wychowania.
Przerwijmy błędne koła. Dzięki takim kobietom, jak Anastazja, możemy tworzyć grupy wsparcia, kręgi. Poszerzać swoje horyzonty, zwiększać świadomość.
Wystawiać twarz do słońca i podejmować decyzję o czułości, zamiast odwracać się za siebie i nokautować nasze dzieci ciosami, które sami znosiliśmy.
Codziennie mamy wybór. I chociaż bywa naprawdę ciężko, wolność wyboru i możliwość naprawy własnych błędów sprawiają, że mamy siłę zacząć na nowo.