Komunia to ważne rodzinne wydarzenie. Choć tak naprawdę chodzi o przyjęcie sakramentu, to jest całkiem sporo aspektów, które wzbudzają ogrom emocji: od imprezy, przez prezenty, po stroje i... upięcie włosów. Pozornie błaha decyzja o fryzurze dziecka wywołała niemałe zamieszanie w domu Natalii.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Za kilka dni moja córka ma komunię i muszę przyznać, że całe te przygotowania były znacznie bardziej męczące, niż się spodziewałam. I nie chodzi tylko o latanie i załatwianie spraw, ale czuję się totalnie wycieńczona psychiczne. Gdy już myślałam, że mam wszystko dopięte na ostatni guzik i mogę odetchnąć z ulgą, to wydarzyło się coś absolutnie absurdalnego.
Ostatnio umówiłam siebie i córkę do fryzjera. Chciałam ufarbować włosy i podciąć końcówki, by przed samą komunią nie tracić zbyt wiele czasu. Dzięki temu w dniu komunii trzeba będzie je tylko upiąć. Tuż przed wizytą córka oświadczyła, że chce ściąć włosy, a nie tylko przyciąć końcówki. Świetnie to rozumiem. Długie włosy do pasa to kłopot i dla niej, i dla mnie. Ciężko je rozczesać i upinać każdego dnia, nie mówiąc o suszeniu (zwłaszcza po basenie). O ścięciu włosów rozmawiałyśmy już dawno, ale wciąż brakowało jej odwagi.
Oburzenie sięgnęło zenitu
Tym razem była pewna, że chce je ściąć. Ostre cięcie aż do ramion. Absolutnie nie miałam z tym problemu. Sama byłam wychowywana w kulcie długiego włosa i zawsze, gdy chciałam zmienić fryzurę, słyszałam litanię babci i mamy, że takie ładne włosy i że szkoda. Robiły to tak często, że nawet już jako osoba dorosła długo odczuwałam stres, idąc do fryzjera. Tak naprawdę nadal to robią, zaraz słyszę: 'No ale chyba nie będziesz obcinać'.
Moje dzieci mają pełną dowolność w tym temacie. Choć nie wiem, jak zareagowałabym w pierwszej chwili np. na wygoloną głowę córki, to włosy przecież rosną. Tak więc córka obcięła włosy dokładnie tak, jak chciała. Muszę przyznać, że wygląda pięknie i znacznie poważniej niż do tej pory.
Nowa fryzura jednak nie wszystkich zachwyciła. Babcia na widok Oliwii jedynie burknęła, że brzydko wygląda i jak można zrobić coś tak okropnego dziecku. Od tego momentu ciągle słyszę wyrzuty, że takie rzeczy robi się po komunii, że wszystko zepsułam i dziecko będzie teraz brzydko wyglądało w białej sukience.
Szkoda dziecka
Moje słowa i to, że wszyscy zachwycają się jej nową stylizacją, na wiele się nie zdają. Nie wiem, jak ta komunia przebiegnie, bo miało to być radosne, miłe i rodzinne święto, a aktualnie mam ochotę poprosić babcię, by w ogóle nie przychodziła, jeśli zamierza nadal komentować wygląd Oliwii. Niby ja niszczę komunię, a tak naprawdę robi to ona jakimiś dziwnymi poglądami.
Ale do czego zmierzam: ta sytuacja uświadomiła mi, jak czasem ciężko jest ochronić własne dziecko przed słowami, które ranią. Najtrudniej chyba, gdy padają one z ust najbliższych.
Oliwia wygląda pięknie, a ja widzę, że ona czuje, że zrobiła coś złego.
Córce jest potwornie przykro i mnie również, przede wszystkim dlatego, że nie udało mi się temu zapobiec".