Na co naprawdę zwracają uwagę nastolatki, biorąc do ręki smartfon? Co stanowi o atrakcyjności i użyteczności urządzenia? Postanowiliśmy to sprawdzić. Daliśmy trzem nastoletnim siostrom smartfon Galaxy A54 i po tygodniu użytkowania go, zapytaliśmy o opinię.
Reklama.
Reklama.
Czasy, w których telefon stanowił dla dziecka jedynie narzędzie do komunikacji, dawno minęły. Obecne smartfony zastępują komputery, telewizory, nie mówiąc już o kalkulatorach i innych przydatnych urządzeniach. Oto, na które funkcje urządzenia zwróciły uwagę moje córki.
Smartfon w ręku nastolatka
Energetyczny i przyciągający uwagę kolor, niezwykle eleganckie szklane wykończenie, ujednolicony układ aparatu ze zgrabną ramką od razu zwróciły moją uwagę. Jestem estetką, lubię otaczać się pięknymi rzeczami, dlatego pewnie to właśnie te elementy Galaxy A przyciągnęły mój wzrok. Smartfon z pewnością wyróżnia się wyglądem na tle tych, których dotychczas używały moje córki. Przekazując im go w domu, z ciekawością przyglądałam się ich reakcjom. Ku mojemu zaskoczeniu to nie wygląd zrobił na nich największe wrażenie.
"Chwyta chwile" i zatrzymuje w pamięci
Alicja ma 18 lat i odkąd pamiętam, drzemie w niej wrażliwa i artystyczna dusza. Dostrzega piękno poprzez "szklane oko" aparatu telefonicznego i dzieli się nim na social mediach. Choć niektórzy rodzice mogą oceniać działalność dzieci w social mediach jako bezużyteczne wrzucanie zdjęć i marnowanie czasu, dla wielu nastolatek to element ich codzienności. Pogodziłam się z tym, czy mi się to podoba, czy nie. Zamiast zakazywać, postanowiłam przekuć to na lekcję fotografii, wykorzystać potencjał, który dają współczesne smartfony.
Już pierwszego dnia testowania Galaxy A, Alicja przyszła do mnie pokazać mi, jakie zdjęcia udało jej się zrobić. To właśnie aparat, jak i funkcje przetwarzania zdjęć, zafascynowały ją najbardziej. Na co dzień wykonuje masę zdjęć, nagrywa filmy na zajęcia w szkole filmowej. Po tygodniu korzystania z możliwości, jakie dawał jej nowy smartfon, była zachwycona, wszystkie szkolne prace wykonywała tym jednym urządzeniem.
Zdjęcia wykonane w nocy wyglądały jak po przeróbce w graficznym programie, a to dzięki zaawansowanemu czujnikowi obrazu, reagującemu na ciemność i automatycznie przechodzącemu w tryb nocny. Na filmach nagrywanych przez nią wieczorami, przy słabym oświetleniu, widać było najdrobniejsze detale. Pora dnia nie miała zupełnie wpływu na jakość nagranego filmu. Koleżanki pytały ją, jak jej się to udaje, gdy porównywały swoje filmiki nagrane w tym samym czasie na różnych urządzeniach. Alicja odpowiadała: "To proste, to ten telefon!". Ja bym dodała, że to autofokus, automatyczna liczba klatek na sekundę, cyfrowa stabilizacja obrazu i szerszy kąt OIS, które charakteryzują Galaxy A54.
Jako mama, której nie raz przyszło wybierać telefon dla dzieci, nie powstrzymałam się przed sprawdzeniem parametrów urządzenia. I oczywiście mogłabym wymieniać rodzaje aparatów, jakie ma w sobie Galaxy A (przedni 32MP, ultraszerokokątny, głowy 50MP OIS, makro), ale polecam wam wziąć go do ręki i sprawdzić samemu, co potrafi zrobić. A jeszcze lepiej, dajcie go swojemu nastolatkowi, a dopiero wtedy przekonacie się o jego możliwościach.
Córki wyrywały go sobie, by zrobić pamiątkowe selfie, które zachwycało ostrością, żywymi kolorami, wysoką rozdzielczością przedniego aparatu. Choć do tej pory nie lubiły się fotografować, dzięki Galaxy A54 mam całą galerię z ich zdjęciami. Sama też skusiłam się na wypróbowanie przedniego aparatu, a efekt sprawił, że szybko zmieniłam swoje zdjęcia w mediach społecznościowych na nowe, wykonane Galaxy A54.
Dla wielu z nas pewnie funkcja samego aparatu o doskonałej rozdzielczości będzie wystarczająca. Uwagę Alicji przykuła jednak możliwość obróbki wykonanych zdjęć. Wystarczy kliknięcie, by usunąć z fotografii obiekty, których nie chcemy na niej zachować. Może to być zarówno osoba, która przypadkowo weszła nam w kadr, jak i niechciane rzeczy czy obiekty w postaci przelatującego ptaka.
Nieperfekcyjne ujęcie staje się idealne dzięki usuwaniu cieni, odbicia czy wspomnianej wyżej gumki. To wszytko znika jednym kliknięciem niczym przy machnięciu czarodziejską różdżką. Wszystkie wspomnienia możecie utrzymać na dłużej i uniknąć słuchania jęków dziecka "Mamo, nie mogę nic nagrać, pamięć jest pełna", dzięki pojemnej pamięci wewnętrznej oraz obsłudze karty microSD o pojemności 1TB.
Dotychczas jednak częściej niż "Mamo, znowu brak pamięci" słyszałam "Nie odbierałam, bo telefon mi się rozładował", "Nie zadzwoniłam, że będę później, bo bateria padła". Też to znacie? W Galaxy A54 bateria potrafi trzymać ponad 2 dni! Nie wiem, czy bardziej cieszy to mnie, czy moje córki. Przejdźmy jednak do funkcji, które to one uznały za najważniejsze.
16-letnia Nel również chodzi do liceum filmowego, ale ją bardziej od nagrywania filmów interesuje ich oglądanie. W dodatku dzieli pokój z siostrą bliźniaczką, z którą potrafi toczyć bitwy o wybór filmu na telewizorze. Nel ma szkolną listę filmów do obejrzenia, która zupełnie nie interesuje Julki. Jej test A54 sprowadził się głównie do oglądania filmów.
Na chwilę wojny w pokoju bliźniaczek ucichły (przynajmniej te spowodowane wyborem tytułu), bo Nel była zafascynowana jakością filmów odtwarzanych na Galaxy A54 i ani myślała o włączaniu ich w TV. Zachwyciła ją wyrazistość obrazu nawet nocą (tak, wiem, że czasem ogląda je pod kołdrą, ale w weekendy pozawalam jej na to). Genialną jakość zapewnia wyświetlacz FHD+ Infinity-O. Sam ekran telefonu ma 6,4-cala o częstotliwości odświeżania do 120 Hz.
Trzecia z moich córek, młodsza o całe 2 minuty od swojej siostry bliźniaczki Julka, zapytana o jedną cechę telefonu, która zapadła jej w pamięci po tygodniu testów, przyciszonym głosem i nieco zawstydzona wymieniła… wodoodporność.
Dlaczego właśnie ją i to tak nieśmiało? Początkowo było wstyd się jej przyznać, że zabrała ze sobą telefon do łazienki, by włączyć sobie na nim muzykę podczas kąpieli. Piosenka się skończyła, ona chciała wybrać inną i jak możecie się domyślić, telefon wylądował w wannie. Słyszała, że są telefony odporne na wodę (jak podaję producent, smartfon spełnia normę wodoodporności IP67), ale ten dał całkiem niezłego nura i po wyciągnięciu myślała, że dalsze jego użytkowanie nie będzie możliwe. I choć milion razy prosiłam, by nie zabierać telefonu do łazienki, a może właśnie dlatego, powiedziała mi o wypadku, dopiero gdy (ku jej zaskoczeniu) okazało się, że urządzenie działa bez zarzutu.
Troje dzieci, trzy różne spojrzenia. Choć każda z nich zwróciła uwagę na inną funkcję urządzenia, wszystkie jednomyślnie chciały korzystać z niego dalej.
Wybór telefonu dla dziecka stanowi dla współczesnego rodzica spore wyzwanie, gdy próbujemy kierować się własnym doświadczeniem, a nie bierzemy pod uwagę tego, co naprawdę w oczach dziecka stanowi o użyteczności i atrakcyjności urządzenia.