Dziennikarz, ojciec opublikował tweet, w którym pokazuje odpowiedź jednego z ojców na jego manifest. W szkole koledzy nazwali syna dziennikarza "pedałem", więc ten zwrócił się z prośbą do rodziców dzieciaków w klasie, by porozmawiali z nimi o mowie nienawiści. Nie takiej odpowiedzi oczekiwał.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dziennikarz Kacper Peresada opublikował tweet, w którym zamieścił screen z wymiany wiadomości z rodzicami dzieciaków z klasy syna.
Do zdjęcia dołączył opis kontekstu: "Mój syn w szkole poznał słowo 'pedał', którym został nazwany. Napisałem do rodziców, żeby może pogadali z dziećmi, że to mowa nienawiści. Jakiś ojciec mi odpisał, żebym nie radził, jak ma wychowywać syna, bo Włodek oglądał 'Gwiezdne wojny'".
W kolejnym odniesieniu do historii dziennikarz pisze: "Polecam też ostatnie zdanie, w którym gość sugeruje, chyba że 'pedał' to część edukacji, która jakimś cudem nie powinna się zacząć od narodzin dziecka, a dopiero od 10. roku życia".
Groteska
Trudno wybrać, co w tej sytuacji jest najbardziej uderzające. Osobiście najbardziej zawsze zasmuca mnie, jak swoje poglądy konfrontują ze sobą rodzice. Nikt nie ma prawa zwrócić im uwagi, ale jeśli już tak się stanie, poziom zostanie zawsze sprowadzony do pyskówki z piaskownicy i narracji "A ty to…".
Dlaczego tak trudno jest nam współodczuwać? Spróbować wejść w skórę drugiego człowieka i zastanowić się, co on chce nam powiedzieć? Czy chce nas skrzywdzić, czy kulturalnie sugeruje, byśmy pogadali z dzieciakami (jak w tej sytuacji), bo nasze dziecko zostało obrażone, wyzwane, poddane jakiejś formie przemocy?
Nie wiem, jaki udział mają "Gwiezdne wojny" w promowaniu przemocy na tle seksualnym. Nie wydaje mi się, żeby dzieci czerpały takie wzorce z ekranowych pozycji.
Nie zawsze musi być miło, ale może być kulturalnie i w szacunku do różnic.