Dzieci są różne – jedne się wstydzą i chowają za mamą, inne są bardziej odważne. A jeszcze inne są tak bardzo ufne, że nie mają żadnych oporów przed kontaktem z obcymi ludźmi. Choć to wydaje się urocze, ma też swoje drugie dno, bo dorośli także bywają różni. Są tacy, którzy mogą skrzywdzić.
Reklama.
Reklama.
Nasza czytelniczka podzieliła się z nami swoimi obawami: "Mój 3,5-roczny synek jest bardzo wesołym i towarzyskim chłopcem. Na placach zabaw bryluje, bawi się ze wszystkimi dziećmi, do każdego podbiega, zagaduje. Zaczepia mamy tych dzieci, podaje im różne patyczki i kamyki, a one reagują zawsze bardzo pozytywnie, rozmawiają z nim i się śmieją.
Dusza towarzystwa
W przedszkolu Michaś jest ulubieńcem wszystkich pań. Rysuje dla nich obrazki, namawia, żeby się z nim bawiły, a one nie potrafią mu odmówić! Gdy jesteśmy w restauracji, podchodzi do stolików innych gości, zagaduje ich, a oni zwykle są zachwyceni i mówią, że mamy niesamowitego synka. Niektórzy jednak nie są zadowoleni, że im przeszkadza, zresztą nie dziwię się, chcą trochę odpocząć i w spokoju zjeść posiłek, a nie zajmować się obcym dzieckiem.
Zastanawiam się, co można z tym zrobić. Z jednej strony charakter Michasia jest niezwykły i bardzo pozytywny, ale obawiam się, że pewnego dnia ktoś może go skrzywdzić. Wydaje mi się, że dziecko powinno mieć jednak jakiś instynkt samozachowawczy i nie ufać tak bardzo obcym osobom. Jak możemy z mężem nad tym pracować, ale tak, żeby nie straszyć dziecka".
3,5-latek dopiero uczy się norm społecznych
Dzieci mają różne temperamenty i jedne są bardziej towarzyskie, inne nieśmiałe i wstydliwe, mogą być introwertykami lub wręcz przeciwnie, ekstrawertykami, dlatego nie można mierzyć wszystkich ludzi jedną miarą. Czego innego też wymagamy od maluszków, a czego innego od 7-latków. Z pewnością jednak nie możemy sądzić, że 3,5-latek będzie rozumiał normy społeczne i kulturowe.
Jednak trzeba zauważyć, że natura wyposażyła nas w uczucie wstydu i lęku, jak w swojego rodzaju zabezpieczenie. Jak zauważa "mama i psycholog", czyli psycholog Martyna Filipiak na TikToku: – Wstyd jest nam dany ewolucyjnie po to, by nas chronić przed różnego rodzaju niebezpieczeństwami, ale także ekspozycja społeczną. Więc jeśli tego wstydu nie ma, to może być niepokojące.
Czy mama Michasia powinna się niepokoić?
Na tym etapie rozwoju, na którym obecnie jest Michaś, dziecko dopiero uczy się, jak należy się zachowywać w stosunku do innych ludzi. A uczy się przez naśladownictwo. Jeśli widzi, że mama nie przytula się do wszystkich na ulicy, to ono raczej też nie będzie tak robić. Jednak jeżeli rodzice dziecka są bardzo towarzyscy, mają mnóstwo przyjaciół, z którymi spędzają dużo czasu, istnieje spore prawdopodobieństwo, że ich dziecko również nie będzie miało problemów w nawiązywaniu kontaktów.
Zakładamy, że skoro mama się martwi, to znaczy, że rzeczywiście chłopczyk może mieć problemy w rozpoznawaniu czyichś granic. Jeśli tuli się do obcych, rozmawia, nie zdaje sobie sprawy, że to, co robi, może być dla kogoś niekomfortowe, lub też sam nie ma oporów przed spacerem z obcym dorosłym za rękę, to są to reakcje i zachowania nieprawidłowe. W takim wypadku, tak jak poleca "mama i psycholog", należałoby się skonsultować ze specjalistą. Przyczyn zaburzonego rozpoznawania granic może być wiele, na przykład:
niezaspokojona potrzeba bliskości i uwagi ze strony rodziców