Agata Romaniuk, pisarka, reporterka i socjolożka, zamieściła na swoim profilu facebookowym post, w którym opisała historię ze szkolnego zebrania rodziców ósmoklasistów. Wiadomo, koniec podstawówki to czas ważnych decyzji: wybór szkoły średniej, przygotowania do egzaminu ósmoklasisty… Jest się po co w szkole spotykać.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Tym razem takim ważkim tematem okazał się… bal ósmoklasisty, a właściwie to, kto przygotuje dekoracje, a kto będzie czuwać nad bezpieczeństwem uczniów. Zresztą przeczytajcie sami:
"Na zebraniu rodziców klasy ósmej przewodnicząca trójki zachęca, żeby: 'zgłaszały się mamusie do robienia kwiatów z krepiny i tatusiowie do ochrony balu' – pisze Agata Romaniuk. Czy coś was tu uwiera? Pisarkę tak:
"Zapytałam, czy 'mamusia' (co też oni z tymi zdrobnieniami?) może się zgłosić do ochrony. Dodajmy, że poszłam na zebranie prosto z pracy (jedwabna spódnica, szpilki). Odpowiedziało mi nieme pytanie: 'ale że niby pani?'. Tak, nie niby, tylko serio tak. I tak zostałam ochroniarką balu".
Syn pani Romaniuk stwierdził, że to very cool, że jego mama zgłosiła się do ochrony. Ja też tak uważam!
Czego potrzebują dziewczyny?
Sama pisarka przytoczyła jeszcze jedną historię, która zwraca uwagę na podobny problem:
"Czy mi się śniło, czy na pewno przeczytałam dziś w klasowym mailu, że 'na Dzień Kobiet chłopcy zrobią dla koleżanek korale z cukierków'. Jasne. To, czego dziewczyny i kobiety najbardziej potrzebują w 2023 to błyskotki z cukru zrobione dla nich przez mężczyzn".
"Podobno jest 2023. Nie na pewno jednak. Bo w polskiej szkole miejscami jest 1952, a może i wcześniej" – zauważa Agata Romaniuk i naprawdę trudno się z nią nie zgodzić.
"Precz z przymusem kwiatów z krepiny"
Dziewczynka nadal ma być ładna, potulna i grzeczna, interesować się modą i urodą, nie zawracać ślicznej główki poważnymi sprawami. Cnoty niewieście nakazują jej być słabą i zdaną na opiekę rycerskich panów. Są zawody tylko dla kobiet i zajęcia tylko dla mężczyzn i tego należy się trzymać – słyszą nasze córki.
Tak chciała natura, prawda? Mam wrażenie, że więcej do powiedzenia ma tu jednak nasza kultura, historia, system społeczny. Ale w XXI wieku moglibyśmy jednak myśleć krytyczniej. Jeśli nie my, rodzice tych ósmoklasistów, to kto inny ich tego nauczy?
"Tak więc precz z przymusem kwiatów z krepiny i korali z cukierków. Ja będę stać na bramce, patrzeć, czy nie palą w kiblu i pozwalać im całować się za kantorkiem wuefisty. Taka ze mnie mamusia" – kończy swój post Agata Romaniuk, a ja mam podejrzenie, że niejeden uczeń ósmej klasy chciałby mieć taką mamę.