Pewna pediatra umieszcza na TikToku historie swoich małych pacjentów. Jedną z nich jest opowieść o Eden, która połknęła baterię guzikową. Jej rodzice nawet nie mieli o tym pojęcia, a pierwsze objawy zbagatelizowali. Tę historię powinien poznać każdy rodzic.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Małe dzieci często wkładają niewielkie przedmioty do buzi, uszu lub nosa.
Szczególnie niebezpieczne są baterie guzikowe, które mogą poparzyć układ pokarmowy.
Rodzice małej Eden postanowili opowiedzieć swoją historię, ku przestrodze.
Miała coś w buzi
Dr. Free N. Hess jest pediatrą na oddziale ratunkowym w Nowym Jorku. Lekarka prowadzi także profil na TikToku, gdzie często umieszcza prawdziwe historie swoich małych pacjentów. Ich rodzice dzielą się swoimi trudnymi doświadczeniami, by przestrzec innych i zapobiec kolejnym tragediom. Wśród tych opowieści znajduje się przypadek Eden. Dzielna dziewczynka prawie zmarła, przez drobiazg, który każdy z nas ma w domu.
Eden ma 15 miesięcy i podczas wizyty u znajomych bawiła się sama w pokoju. Dziewczynka wyjmowała z szafy buty, które następnie przynosiła rodzicom. Gdy weszła po raz kolejny do pokoju, mamie wydawało się, że maluch ma coś w buzi. Sprawdziła to, ale nic nie znalazła.
Kobieta poszła zobaczyć, co maluch mógł znaleźć w szafie. Poza butami Eden wyjęła Lego, figurki i różne papiery. Jednak nic, nie wzbudziło niepokoju mamy.
Poczuła się gorzej
Dziewczynka po jakimś czasie poczuła się gorzej i zwymiotowała. W wymiocinach jednak rodzice nic nie znaleźli, co nieco uśpiło ich czujność. Dziewczynka była bardzo grymaśna i ewidentnie nie czuła się dobrze. Humor poprawił się jej dopiero kolejnego dnia po śniadaniu.
Rodzice zaczęli podejrzewać, że może Eden jednak połknęła klocek. Czekali, aż dziewczynka zrobi kupkę. Nagle malec zaczął skarżyć się na ból w klatce piersiowej. Eden zaczęła również kasłać i płakać. Rodzice natychmiast ruszyli do szpitala. Po małej drzemce w aucie ponownie poczuła się lepiej i była bardzo zaciekawiona wizytą na ostrym dyżurze.
Jedno z pierwszych pytań jakie padło na pogotowiu, to: "czy możliwe, że dziecko połknęło baterię guzikową?". Rodzice przyznali, że owszem mogła coś połknąć, ale ich zdaniem to raczej klocek. Nie mieli powodu, by podejrzewać baterię.
Badania potwierdził, że w przełyku Eden znajduje się bateria guzkowa.
O włos od tragedii
Usunięcie obcego ciała nie było proste, bo się zaklinowało. Choć bateria była w najlepszej z możliwych pozycji, to doszło do poważnego poparzenia przełyku. Kilkunastogodzinna operacja się udała, a stan dziecka był stabilny. Mimo to serce Eden nagle się zatrzymało na 60 sekund. Personel natychmiast rozpoczął reanimację malucha.
Dziewczynka musiała przejść kolejną operację, gdyż bateria spowodowała większe uszkodzenia. Ostatecznie Eden została wypisana ze szpitala 20 dni po połknięciu baterii, jeszcze długa droga przed powrotem do pełnego zdrowia, ale rodzice cieszą się, że już po wszystkim. Apelują do innych rodziców, by uważali na baterie. Zabawa dzieci jest nieprzewidywalna, a nikomu nie życzą takiego horroru, jaki ich spotkał.
Dziecko połknęło baterię co robić? W razie jakichkolwiek podejrzeń, że dziecko połknęło niebezpieczny przedmiot, reaguj natychmiast i jedź prosto do szpitala. Im szybciej otrzyma pomoc, tym mniejsze szkody zdąży wyrządzić bateria. Czas ma tu kluczowe znaczenie! Pamiętaj, nie dawaj dziecku niczego do picia i jedzenia oraz nie prowokuj wymiotów.