Seksualność Polek jest niejednolita. Popadamy w skrajności, zakrywamy się zasłoną milczenia.
Seksualność Polek jest niejednolita. Popadamy w skrajności, zakrywamy się zasłoną milczenia. Photo by Bruno van der Kraan on Unsplash
REKLAMA

Magdalena Woźniak: Jaka jest seksualność kobiet w Polsce? Czy Polki są wyzwolone seksualnie, czy ograniczone wstydem?

Dr Monika Łukasiewicz*: Narracja o seksie kobiet wiąże się z wychowaniem, z kulturą, w jakiej żyjemy, religii. Mówiąc o seksie, myślimy o tym, jak odbiorą nas inni, jak nas ocenią.

Mam głębokie poczucie, że Polki żyją w rozkroku, między teoretycznym wyzwoleniem a obyczajowością zakorzenioną w religii chrześcijańskiej – seks po ślubie, jeden partner na całe życie.

Trudno opisać seksualność Polek w sposób jednolity, dlatego że pojawiają się niesamowite skrajności. Po jednej stronie są kobiety, które rzeczywiście pozostają przy jednym partnerze seksualnym przez całe swoje życie, po drugiej–kobiety, które są naprawdę wyzwolone seksualnie i w swoim życiu miały nawet setkę partnerów.

Bardzo ważne jest również to, jak społecznie podchodzimy do pewnych rzeczy, mam tu na myśli na przykład masturbację. Od wieków wywołuje w nas wstyd. Czuję, że w ogóle masturbacją jest chyba jednym z największych „tabu”.

Masturbacja. Czy zgodzi się pani ze mną, że kobieca jest bardziej stygmatyzowana niż męska?

Tak, mężczyznom pozwala się na więcej w każdej dziedzinie życia, również tej. Na męską masturbację istnieje większe przyzwolenie kulturowe, jest bardziej powszechna.

To dotyczy również innych obszarów seksualności. Mężczyźni mają większe przyzwolenie na rozwód, na mnogość partnerek seksualnych oraz życiowych. Jakby ograniczenia ich nie dotyczyły.

Jednocześnie zostało udowodnione, że kobiety, które masturbowały się przed wejściem w stały związek, mają bardziej satysfakcjonujące życie seksualne z partnerem. Znają swoje ciało, intensywniej osiągają spełnienie.

A czy w kontrze do tego, istnieją według pani czynniki, które ograniczają kobiety w spełnieniu seksualnym?

Myślę, że to głównie nasze własne myśli. Tok myślenia ukierunkowany przez stulecia. Kobiety ograniczają się często same. Mam takie poczucie, że każda kobieta, która czyta naszą rozmowę, powinna odpowiedzieć sobie na pytanie – co jest dla mnie ważne?

Dla każdej z tych kobiet odpowiedź będzie inna. I to jest zupełnie normalne. Więc szukanie tej odpowiedzi w swoim wnętrzu, pomijając narrację mediów społecznościowych, kultury, społeczeństwa, religii, to jest rozwiązanie. Wsłuchanie się w swoje potrzeby.

Brzmi świetnie, jednak nieco utopijnie.

To taka praca nad sobą. Spełnienie, świadomość, niezależność, to wszystko są wartości, które muszą zostać przez nas wypracowane. Z tematem tabu wbrew pozorom silnie wiążę się temat macierzyństwa. Ono w naszym kraju jest owiane jakimś rodzajem powinności. Nie jest tak, że każda kobieta musi i chce być matką.

Dajmy kobietom wolność i bądźmy tolerancyjni. A ten niepotrzebny wstyd minie.

logo
Fot. Unsplash.com

Przechodząc do konkretów, od kulturowych narracji do ścian sypialni–czego Polki wstydzą się najbardziej?

Własnych ciał, uprawiania miłości przy włączonym świetle. Wstydzimy się, jako kobiety, że nasze ciała nie są doskonałe. Tymczasem to nie ma żadnego znaczenia!

Jeżeli te słowa przeczytają kobiety wyzwolone seksualnie, pomyślą: bzdura, ja się niczego nie wstydzę – i super! Jednak część kobiet w naszym kraju wciąż jest tym wstydem skrępowana.

Wstydzimy się eksperymentów, przełamania rutyny. Istnieje takie zdanie, o wyjściu z łóżka, by urozmaicić swoje życie seksualne. Często je powtarzam, bo w nim tkwi wielki sens. Porzucenie monotonii, rutyny, przerwanie jej. Seks często staje się dla nas nudny, kiedy o niego nie dbamy. Traktujemy jak najmniej istotną sferę naszego życia.

Muszę zadać pytanie o życie seksualne nieletnich. Mówimy o wstydzie Polaków, o ich ograniczeniach w normalnie funkcjonujących związkach. Równolegle mamy świadomość przesunięcia się granicy wieku inicjacji seksualnej. Nie będzie przesadą, jeśli napiszę, że małoletni traktują seks, jak zabawę, karę, narzędzie. On jest obecny w ich życiu. Dlaczego?

Tak. To pokłosie braku edukacji seksualnej w tym kraju. Granica wieku, w którym dzieci zaczynają myśleć o seksie, uprawiać seks, przesuwa się coraz niżej. Ci nastolatkowie często nie są gotowi na inicjację. Niechciane ciążę, potężne rany na psychice – to tylko niektóre z poważnych konsekwencji.

Jako rodzice, dorośli, specjaliści, powinniśmy przewidywać, że takie procesy zachodzą. Przeciwdziałać im, poprzez uświadamianie, wiedzę, rozmowę, konsultację. Nim będzie za późno.

Więc większość tych problemów wynika z zasłony milczenia, jaka jest „zaciągnięta” na sferę seksualności Polaków. Z jednej strony wstyd i ograniczenia dojrzałych kobiet, z drugiej seksualne zachowania nienormatywne wśród młodych ludzi.

Tak. Udajemy, że seks nie istnieje.

Co musi się zmienić?

Nacisk na zdrowie reprodukcyjne i seksualne, wprowadzenie odpowiednich przedmiotów, konsultacji w szkołach. Edukacja seksualna. Społeczne przełamywanie tabu.

Rodzice nie rozmawiają z dziećmi o seksie. Dlaczego? Nie uważamy, że seks jest integralną częścią życia człowieka. Masturbacja dziecięca, kolejny absolutny temat tabu.

Absolutny. Mimo tego, że wiedza już pozwala nam sobie ułożyć pewne zachowania. Już małe dzieci sięgają do intymnych narządów i jest to normalne. Nie nosi znamion seksualności, a raczej poznawania własnego ciała. Mimo to okrywamy to znowu milczeniem. Wstyd.

Tak. Tutaj potrzebna jest znowu edukacja i wzrost świadomości rodzicielskiej. Wyjaśnienie im, że w pewnych granicach to jest zupełnie normalne.

Z czasem u rodziców pojawia się jeszcze inna tendencja – zakazywania. Seks, masturbacja stają się owocem zakazanym, czymś, do czego nie ma dostępu, o czym się nie mówi. I z tego powstają nadmierne procesy, przekraczanie granic. One wynikają z tego, że temat był nieoswojony, zakryty.

Nie jestem idealistką, wiem, że wstyd i rany seksualne są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Czas najwyższy jednak małymi krokami burzyć te struktury, które przestały nam służyć.

*Dr n. med. Monika Łukasiewicz–Specjalistka położnictwa i ginekologii, specjalistka z seksuologii oraz endokrynologii ginekologicznej i rozrodczości. W 2010 roku otrzymała tytuł Fellow of the European Committee on Sexual Medicine (FECSM), prestiżową europejską specjalizację z seksuologii. Na co dzień pracuje w klinice leczenia niepłodności Novum. Autorka książki "Seks bez cycków, czyli seks dobrze zaprojektowany", która jest swoistym vademecum zdrowia seksualnego dla wszystkich kobiet, ze szczególnym uwzględnieniem kobiet po raku piersi. Założycielka Fundacji Dla Kobiet.