Macierzyństwo jest niezwykle cielesne, na etapie ciąży, porodu, połogu, karmienia piersią czujemy swoje kobiece ciało, bardziej niż kiedykolwiek. I bardziej niż kiedykolwiek polegamy na nim. Te zdjęcia nie pozostawiają złudzeń: ciało jest bolesne, ulega przekształceniom. Jesteście gotowi zobaczyć prawdę?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Spójrzcie tylko na te zdjęcia, na których kobiety różnych narodowości, o innych ciałach, łączy jedno: zostały matkami.
Ich bolesne ciała się zmieniają, czasem to one same potrzebują najwięcej czasu, by te zmiany zaakceptować. Kiedy ja patrzę na te zdjęcia, podważam cały współczesny wzór piękna, jakiś abstrakcyjny kanon.
Oto jest piękno kobiecego ciała, ciała, które jest na tyle silne, by wydać na świat nowe życie, by wykarmić istotę, by zregenerować się po trudzie porodu.
Krew, skóra, obrzmiała pierś? Tak to wygląda, taka jest prawda. Kanon piękna matki, tej, która daje życie:
Bolesne ciało, prawdziwa cielesność
Oto jest kompletna cielesność, trudno o bardziej bezpośrednią konfrontację z nią, niż podczas procesu stawania się matką. Ciąża, poród, połóg–to jedne z najbardziej fizjologicznych doświadczeń.
Współcześnie to spotkanie z własnym ciałem jest trudniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Zostałyśmy oderwane od swojej cielesności, ponieważ trudno nam dostosować się do "standardów" społecznych. Kto właściwie ustalił jakiekolwiek standardy? Jak kobiety dały sobie wmówić, że jedyne słuszne ciało wygląda w jakiś sposób?
To jest ciało, to jest nasza fizjologia. A w macierzyństwie jednym z najpotężniejszych odkryć, jest to, że dziecko kompletnie się w naszym ciele zatraca. W każdym tych słów znaczeniu. I nie ma dla niego żadnego znaczenia, w jakim to ciało jest stanie, w jakim jest rozmiarze.
Do jego małego ciała zawsze pasuje najlepiej.
Nie odwracajcie wzroku od nagości, ona sama w sobie nie jest gorsząca. Ta na portretach powyżej po prostu jest. Tylko od ludzi zależy, jaki nada jej ton.