W podstawówce w Mokrem doszło do sytuacji, która dla wielu uczniów pozostanie traumą. Trzech mężczyzn wtargnęło do jednej z klasy i siłą chciało wyprowadzić z lekcji 9-latka. Była to próba uprowadzenia, którą udaremnili nauczyciele.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W podstawówce w Mokrem wydarzyło się coś mrożącego krew w żyłach: 3 mężczyźni próbowali siłą wyprowadzić ze szkoły 9-letniego chłopca.
Wtargnęli do jednej z klas i stosując przemoc fizyczną i psychiczną, chcieli uprowadzić dziecko, co udaremniła m.in. nauczycielka klasy.
Na miejsce wezwano policję, okazało się, że wśród panów był dziadek i ojciec chłopca. Ten ostatni ma w toku sprawę w sądzie o przydzielenie mu praw do opieki nad dzieckiem.
Trzej mężczyźni wtargnęli na lekcję i szarpali dziecko
9-latek z miejscowości Mokre w województwie kujawsko-pomorskim w ostatnich dnia przeżył prawdziwą traumę. Na lekcję do jego klasy wtargnęło trzech mężczyzn, którzy siłą próbowali wyprowadzić chłopca ze szkoły. Na miejsce wezwano policję, bo podczas awantury ucierpiała również nauczycielka będąca w klasie z uczniami.
Nikt w szkole nie spodziewał się, że dojdzie do tak nieprzyjemnej sytuacji. Mężczyźni, którzy wtargnęli do placówki, okazali się m.in. ojcem i dziadkiem 9-letniego chłopca.
"Mężczyźni wtargnęli do klasy, jeden z nich odepchnął nauczycielkę, ta upadła na ławkę. Szarpali chłopca, on wyrywał się, próbował przed nimi uciekać. Chwycili go za nogi i ręce, próbowali wynieść. Inne dzieci przerażone chowały się pod krzesłami i pod ławkami" – opowiedziała o zdarzeniu w rozmowie z wp.pl dyrektorka szkoły Alicja Kozłowska.
Ojciec chciał uprowadzić syna
Pedagożka nie ma złudzeń, że wtargnięcie do szkoły było próbą uprowadzenia dziecka, które w całej szkole wywołało ogromne poruszenie. Nie obyło się bez krzyków i szarpaniny. Personel szkolny w końcu powstrzymał mężczyzn i została wezwana policja, bo nikt nie wiedział, o co dokładnie trzem mężczyznom chodzi.
"Policjanci ustalili, że w sądzie trwa sprawa o ustalenie prawa do opieki nad dzieckiem. Na razie przebywa ono pod opieką dziadków i tak zostanie do czasu prawomocnej decyzji sądu. Ojciec dziecka został o tym poinformowany i razem z policjantami opuścił szkołę" – powiedział we wspomnianej rozmowie mł. asp. Łukasz Kowalczyk.
Policja z Grudziądza, która przyjechała na miejsce zdarzenia, przyznała, że nikt nie został zatrzymany, ale dyrekcja placówki uważa, że niesłusznie. Dyrektorka zapowiada, że będzie próbowała wyciągnąć konsekwencje prawne, bo mężczyźni bardzo negatywnie wpłynęli na psychikę wielu uczniów w szkole.
Pomoc psychologa niezbędna uczniom
W szkole zapowiedziano, że zostanie zorganizowane spotkanie z psychologiem. "Ten mężczyzna stosował przemoc fizyczną wobec syna, ale przemocy psychicznej od niego doznaliśmy wszyscy: dzieci, nauczyciele, pracownicy. Wszyscy jesteśmy poruszeni, roztrzęsieni. 25 lat pracuję w zawodzie, wcześniej w domu dziecka, ale nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego. Wciąż nie mogę dojść do siebie" - dodała dyrektorka szkoły w Mokrem.