Wstydliwy, ale częsty problem po porodzie. Nawet kichanie i śmiech wzbudzają lęk

Popuszczanie moczu w trakcie ciąży może się pojawić nawet w pierwszym trymestrze. Wszystko dlatego, że wzrasta objętość moczu, a także ilość mikcji. Pod koniec ciąży z kolei zmniejsza się objętość pęcherza, a do tego rozluźniają się mięśnie dna miednicy oraz dochodzi do zwiotczenia więzadeł. Tak organizm przygotowuje się do porodu. Zmiany te mogą niestety powodować wyciekanie moczu, którego kobieta nie jest w stanie kontrolować. Popuszczanie moczu może utrzymywać się także po porodzie. Tzw. wysiłkowe nietrzymanie moczu, czyli popuszczanie podczas wysiłku np. podczas kichania, kaszlu, śmiechu bądź dźwigania, jest częstym problemem.

Rekonwalescencja może potrwać około 3 miesięcy, po tym czasie zarówno hormony jak mięśnie dna miednicy oraz więzadła powinny wrócić do normy. Problem może się jednak utrzymywać dłużej, szczególnie jeśli kobieta rodziła siłami natury duże dziecko (powyżej 4 kg) lub rodziła już kilkukrotnie. Nietrzymanie moczu występuje także u pań, które przytyły zbyt dużo w ciąży lub borykały się z częstymi zaparciami. Jednak nigdy nie jest to coś, co można bagatelizować!

- Poród jest jednym z najczęstszych czynników powodujących nietrzymanie moczu, z pewnością nie można go bagatelizować. Każda mimowolna utrata moczu nie jest normą, nawet świeżo po porodzie. Im wcześniej zaczyna się pracę z inkontynencją (nietrzymanie moczu) tym są szybsze rezultaty, a świeżo upieczona mama będzie mogła wracać szybciej i bezpieczniej do aktywności fizycznej - wyjasnia Celina Wycech, fizjoterapeutka uroginekologiczna.

Nietrzymanie moczu jest bardzo krepujące i może być źródłem kłopotliwych sytuacji. Jednak wkładki dla kobiet z nietrzymaniem moczu to stanowczo za mało. (Pamiętaj podpaski to zły pomysł! Spożyją rozwojowi bakterii i zapaleń. Kup specjalne specjalnych wkładki urologiczne pochłaniające mocz).

Zarówno na etapie przygotowań do ciąży, w trakcie jej trwania, jak i po porodzie warto regularnie ćwiczyć mięśnie Kegla. Nazwa mięśni pochodzi od nazwiska amerykańskiego ginekologa Arnolda Kegla, który w latach 50. jako pierwszy zainteresował się nietrzymaniem moczu u kobiet oraz opracował odpowiednie ćwiczenia rehabilitacyjne. Ćwiczenia te polegają na rytmicznym kurczeniu mięśni dna miednicy, co powoduje ich wzmocnienie. Dzięki nim można przywrócić sprawność mięśni w zaledwie kilka tygodni.

Nietrzymanie moczu jest bardzo wstydliwym problemem, o którym kobiety nie chcą informować lekarza, a to błąd! Nietrzymania moczu nigdy nie należy bagatelizować. Zawsze należy się skonsultować z ginekologiem, urologiem, bądź fizjoterapeutą uroginekologicznym. Często wystarczają ćwiczenia mięśni Kegla, by w kilka tygodni pozbyć się problemu. W sytuacji, w której mięśnie nie są w stanie prawidłowo się zaciskać, bądź pacjentka nie może wykonywać ćwiczeń samodzielnie, fizjoterapeuta może zalecić np. elektrostymulację. Wysiłkowe nietrzymanie moczu może być leczone także farmakologicznie. W skrajnych przypadkach jedynym rozwiązaniem jest zabieg lub operacja.