Wkrótce zostaniesz mamą? Szykujesz się do porodu? Na pewno słyszałaś o hartowaniu brodawek czy nacinaniu krocza. Czy wszystko to jest konieczne? Czy musisz godzić się na niektóre procedury? Posłuchaj rady doświadczonej położnej z TikToka.
Reklama.
Reklama.
Każda kobieta, która jest w ciąży i wielkimi krokami zbliża się do porodu, bierze pod uwagę, że wiąże się to z różnymi nieprzyjemnymi procedurami. Próbuje hartować w domu brodawki, co jest bardzo nieprzyjemne i bolesne, ale czego się nie robi, żeby "potem nie bolało", jak już dzidziuś zacznie ssać. Albo kupuje różnego rodzaju mleka modyfikowane na wypadek, gdyby miała mało pokarmu. Czy to wszystko ma sens?
A co ta to doświadczona położna? Aleksandra Przekwas, znana na TikToku jako panna.oksytocyna, coś na ten temat wie.
Nie daj się naciąć
Po pierwsze – nie dałaby się profilaktycznie naciąć podczas porodu. W 2008 r. Fundacja Rodzić po Ludzku zorganizowała skierowaną do kobiet kampanię pod hasłem "Nie daj się naciąć". W wielu szpitalach wciąż (jest to ponad stuletnia "tradycja") nacięcie krocza wykonuje się rutynowo, bez żadnych wskazań medycznych. Prawdopodobnie ułatwia pracę personelowi, jednak dla kobiety nacięcie wiąże się z licznymi przykrymi konsekwencjami, jod ciągnięcia szwów, przez bolesne stosunki, aż po poważne infekcje. Pochwa jest tak skonstruowana, żeby rozciągnąć się odpowiednio i żeby dziecko się urodziło, a zabieg nacięcia krocza powinien być wykonywany tylko w wyjątkowych sytuacjach.
Nie hartuj brodawek
Po drugie – nie hartowałaby brodawek przed porodem. To kompletnie bezsensowne, choć wciąż polecane, zarówno przez krewnych i znajomych ciężarnej, jak i lekarzy. Według obecnych rekomendacji w czasie trwania ciąży nie zaleca się już hartowania brodawek sutkowych, mocnego masowania piersi ani wyciskania z piersi siary. Okazuje się, że czynności te nie pomagały, a wręcz szkodziły, - powodowały podrażnienie delikatnej i wrażliwej skóry piersi oraz mogły wywoływać przedwczesną czynność skurczową macicy poprzez odruch oksytocynowy.
Brak pokarmu? Nie daj sobie tego wmówić
Po trzecie – nie dałaby wmówić sobie, że nie ma pokarmu, bowiem wie, że niezależnie od wielkości piersi, już od 16. tygodnia ciąży rusza proces laktogenezy. Jeden, dwa, trzy dni po porodzie może się wydawać, że kobieta nie ma pokarmu. Ale pamiętajmy, że noworodek ma żołądek tak malutki, że tych kilka kropel, które wyciśnie, w zupełności mu wystarczy. Dopiero w okolicach 5. doby laktacja rusza pełną parą.