mamDu_avatar

Szkoła zabrania przynoszenia komórek? To niezgodne z prawem i niebezpieczne

Marta Lewandowska

04 listopada 2022, 12:55 · 3 minuty czytania
Głośno ostatnio o zespole szkolno-przedszkolnym we Wsoli pod Radomiem. Dyrekcja wydała tam zakaz przynoszenia przez uczniów telefonów komórkowych na teren placówki. Nie tylko nie można z nich korzystać, ale też mieć wyłączonej komórki w plecaku czy szafce. Ale takie "prawo" obowiązuje też w innych placówkach. Warto wiedzieć, że to niezgodne nie tylko z prawem oświatowym, ale też niebezpieczne.


Szkoła zabrania przynoszenia komórek? To niezgodne z prawem i niebezpieczne

Marta Lewandowska
04 listopada 2022, 12:55 • 1 minuta czytania
Głośno ostatnio o zespole szkolno-przedszkolnym we Wsoli pod Radomiem. Dyrekcja wydała tam zakaz przynoszenia przez uczniów telefonów komórkowych na teren placówki. Nie tylko nie można z nich korzystać, ale też mieć wyłączonej komórki w plecaku czy szafce. Ale takie "prawo" obowiązuje też w innych placówkach. Warto wiedzieć, że to niezgodne nie tylko z prawem oświatowym, ale też niebezpieczne.
Szkoła może regulować zasady korzystania z telefonów, ale nie może zabronić noszenia go. Fot. Gary Cassel z Pixabay
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej
  • Szkoła we Wszoli zabroniła dzieciom przynoszenia do szkoły telefonów komórkowych. Nic niezwykłego, wiele szkół tak robi, że to nielegalne.
  • Dzieci powinny zawsze mieć możliwość skontaktowania się z opiekunem, nie tylko ze szkoły ale także w drodze do i z placówki.
  • Zamiast zakazywać, starajmy się edukować. Dziecko, które ma do dyspozycji telefon, musi wiedzieć, kiedy go wyciszyć lub wyłączyć, a także czego przy jego pomocy robić nie może.

W szkołach zakaz komórek

Takich placówek, które informują uczniów i rodziców o zakazie noszenia do szkoły telefonów komórkowych w całej Polsce, nie brakuje. Zwykle rodzice na wywiadówkach słyszą, że w razie pilnej potrzeby dziecko może zawsze zadzwonić do nich z sekretariatu. Jednak ani ich, ani dzieci to nie przekonuje.

Wcale nas to nie dziwi, szczególnie że taki zakaz jest niezgodny z prawem. Jak informuje właśnie w odniesieniu do sytuacji we Wsoli radca prawny Marcin Kruszewski, działający na TikToku pod pseudonimem Prawo Marcina, jest to niezgodne z prawem oświatowym. 

"Jest to sprzeczne z prawem oświatowym, które pozwala szkole jedynie określić warunki korzystania oraz wnoszenia telefonów. Nigdzie nie ma mowy o możliwości wprowadzenia zakazu ich przynoszenia" - mówi na filmie i odwołuje się do art. 99. 4. Prawa oświatowego, w którym czytamy, że w statucie szkoła można uwzględnić obowiązki ucznia w zakresie "przestrzegania warunków wnoszenia i korzystania z telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych na terenie szkoły". Nie ma mowy o zakazie.

Jak przytacza portal Vibez - nie ma żadnych podstaw prawnych, aby szkoła mogła zakazać uczniom noszenia do szkoły telefonów. A jeśli prawo nie daje takiej możliwości, to znaczy, że ów zakaz jest bezprawny.

Dlaczego szkoły nie chcą komórek

Szkoły często wskazują, że uczniowie nie znają etykiety korzystania z telefonów komórkowych. Nie wyciszają ich na lekcjach, a dzwonki i powiadomienia z aplikacji skutecznie utrudniają prowadzenie zajęć. Bywa, że w czasie sprawdzianów uczniowie próbują ściągać z telefonów, bo przecież dziś każdy z nas ma w komórce dostęp do internetu.

Placówki zwracają też uwagę na bezpieczeństwo i prywatność innych uczniów i nauczycieli. Telefon ma dziś przecież wbudowaną kamerę i aparat. Stwarza zatem potencjalne ryzyko, że uczeń nagra czy sfotografuje kogoś bez jego wiedzy i opublikuje te treści w sieci, a w internecie nic nie ginie...

Trudno się z tym nie zgodzić, jednak czy nie lepiej jest prowadzić zajęcia w szkole i pogadanki w domu o tym, jaką moc ma internet? Uczyć dzieci, kultury w sieci i właściwego korzystania z technologii, niż zabraniać noszenia telefonów i uczyć je kultury... samemu łamiąc prawo?

Bez telefonu wcale nie jest bezpiecznie

Jasne, sama wychowałam się na przełomie lat 80. i 90., komórki znaliśmy raczej z filmów "Powrót do przyszłości", niż życia i udało nam się przeżyć. Tyle że dziś świat wygląda nieco inaczej. 

Osobiście, wbrew polityce szkoły sprzeciwiłam się i napisałam w wiadomościach do wychowawców, że z racji na fakt, iż moje dzieci do szkoły dojeżdżają autobusem, będą nosić komórki. Biorę przy tym wszelką odpowiedzialność materialną za owy sprzęt, ponieważ często to właśnie z obaw o późniejsze roszczenia finansowe rodziców te zakazy wynikają. 

Moje dziecko może zadzwonić do mnie, kiedy czekam na przystanku, a jego nie ma, że autobus się zepsuł. Moje dziecko musi mieć możliwość skontaktowania się ze mną, gdyby jakimś cudem wysiadło na złym przystanku. Albo, gdyby doszło do bardziej dramatycznej sytuacji.

Dziecko musi wiedzieć, do czego służy telefon, znać i przestrzegać zasad. Potrafić wyciszyć czy wyłączyć telefon, wiedzieć, że nie wolno korzystać z niego w czasie zajęć, ani rejestrować w żaden sposób innych osób bez ich wiedzy. Ale dziś nie wyobrażam sobie, żeby dziecko, które porusza się samodzielnie na trasie szkoła-dom nie miało telefonu. 

Czytaj także: https://mamadu.pl/163186,co-zrobic-gdy-dziecko-chce-telefon-a-ty-sie-nie-zgadzasz