Kopciuszek czy Kodciuszek? “Bajki zaktualizowane” powinna przeczytać każda dziewczyn(k)a
Karolina Pałys
30 września 2022, 10:57·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 września 2022, 10:57
Kim chciałyście być, jak dorośniecie? Księżniczkami czy koderkami? Odpowiedzi na to pytanie, wbrew pozorom, wcale nie zdradza PESEL. W przedszkolach i szkołach wciąż stoją barykady stereotypów. Dlatego koniecznie przeczytajcie “Bajki zaktualizowane”. To książeczka, która kruszy takie mury lepiej, niż najnowocześniejszy buldożer.
Znajdziecie w niej nowe, aktualniejsze wersje znanych bajek: Roszpunki, Jasia i Małgosi oraz Kopciuszka.
Na pomysł update’u bajek wpadła firma Intel przy wsparciu Fundacji IT Girls
Istnieje badanie, które dowodzi, że już 6-letnie dzieci przejawiają stereotyp, przypisujący chłopcom „naturalną” i „wrodzoną” inteligencję, a dziewczynkom “emocjonalność”. I nawet jeśli na ogół podchodzimy do odkryć “amerykańskich naukowców” z pewną dozą ostrożności, to taki wynik powinien nas zaalarmować.
Skoro bowiem już sześciolatek i sześciolatka, rysując pierwsze szlaczki w zeszytach w trzy linie, “znają swoje miejsce”, to jak właściwie na późniejszym etapie mają się niby tymi miejscami zamienić?
“Mądrzy” chłopcy, utwierdzani w tym, że mają głowy na karku, za kilka lat nie nie będą zastanawiać się, czy politechnika, to miejsce dla nich. Po prostu złożą papiery na kierunki ścisłe, bo właściwie, dlaczego nie? Z kolei “empatyczne” dziewczyny, całe życie chwalone za swoją czułość i roztropność, wybiorą ścieżkę odpowiednią do nadanych im predyspozycji. Pytanie tylko, przez kogo nadanych?
Zaryzykuję tezę, że sporą odpowiedzialność za utrwalanie tych krzywdzących stereotypów ponoszą… bohaterki bajek. Tak, tak, to o was mowa, Kopciuszku, Królewno Śnieżko, Roszpunko. Nie martwcie się jednak nie rzucimy was na pożarcie wyznawcom cancel culture — żadna z was nie zostanie “anulowana”. Czeka was jednak sporo pracy. I nauki.
Kopciuszek uczy się kodować
Modyfikowanie treści książek czy bajek tak, aby przystawały do aktualnych nastrojów społecznych, to temat, powiedzmy delikatnie, dyskusyjny. Bo przecież: “Która z nas nie marzyła o kucyku? Sukni z brokatem? Długich blond włosach?” Albo: “Co właściwie jest takiego złego w byciu księżniczką?”.
Już tłumaczę: w samym chceniu nic. Ale już zakładanie, że każda kilkulatka bez wyjątku musi marzyć o koniu z tęczową grzywą, kryje się spora doza paternalizmu. A co jeśli tak naprawdę marzy o czymś zupełnie innym, ale z braku laku (zwanego też: możliwością wyboru), decyduje się jednak pełnić funkcję stajennej?
Jeszcze nie tak dawno temu na tak zadanie pytanie można było najwyżej wzruszyć ramionami. Dzisiaj można zrobić coś więcej: można przeczytać “Bajki zaktualizowane” i nie traktować ich jak nowych wersji “starych, dobrych” opowieści, ale podejść do nich tak, jakbyście czytaj bajkę o Kopciuszku, Jasiu i Małgosi oraz Roszpunce (bo właśnie te zostały zaktualizowane przez IT Girls oraz Intel) po raz pierwszy. Gwarantuję, będziecie oczarowani.
Bo czy można się nie wzruszyć, czytając fragment o tym, jak młody rycerz-konstruktor z bajki o Roszpunce zakochał się w dziewczynie o ekstremalnie niskoporowatych włosach?
Tak, tak. Roszpunka, zamiast siedzieć w wieży ze smętną miną i po raz setny wyczesywać swoje błyszczące włosy, nie traci czasu:
Granic nie znała też kreatywność Darii Rutkiewicz, Kasi Przedpełskiej, Kseni Petukhovej i Sławomira Jankowskiego, czyli autorów “Zaktualizowanych bajek”. I aż żal, że na warsztat wzięli tylko trzy opowieści. Na taki “lifting” zasługuje bowiem każda bajka, w której biedna, zapłakana księżniczka czeka na swojego wybawcę.
I nie zrozumcie mnie źle: nie mam nic przeciwko udzielaniu doraźnej pomocy w potrzebie, niemniej jednak sto razy bardziej kibicuję bohaterkom, które potrafią wymyślić coś, co pozwoli im wydostać się z opresji: napisać kod na oddzielanie maku od popiołu (Kopciuszek vel. Kodciuszek), czy stworzyć algorytm łamiący hasło zamka w chatce Baby Jagi (“Jaś i Małgosia”).
Bohaterki “Zaktualizowanych bajek” nie są bierne — biorą swój los w swoje ręce. Ktoś wzdychając powie: “Jakie to mało romantyczne”, ja to samo powiem z ogromnym uśmiechem na twarzy. Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego właściwie karmimy nasze dzieci bajkami, które fabułą przypominają Harlequiny? Marzenie o księciu na białym koniu nie jest marzeniem sześciolatki — raczej sześćdziesięciolatki. Warto przynajmniej pobawić się tą perspektywą.
Dzieci doskonale odczytują, a później odzwierciedlają oczekiwania, nastroje i, jak widać, marzenia nas, dorosłych. Może warto więc dać im większe pole manewru: niech przeczytają “Kopciuszka” - zaraz po tym, jak poznają Kodciuszka.
A teraz uwaga: aby zapoznać się z nowszymi wersjami znanych bajek, nie trzeba wcale odwiedzać księgarni (to byłoby mocno analogowe, nie sądzicie?). “Bajki zaktualizowane” można pobrać ze strony Fundacji IT Girls. Książeczka dostępna jest w formacie pdf, oraz w formie audiobooka. Zamawiając książkę otrzymacie również scenariusz lekcji o technologii w wersjach dla nauczycieli i dla rodziców.
Młodzieniec szybko jednak wyjaśnił, że zachwyciło go to, co słyszał (śpiew), ale też zaintrygowało to, co widział (błyski sugerujące prace inżynierskie, których był ogromnym miłośnikiem!).
Bajki zaktualizowane
To, co niegdyś służyło do szatkowania kapusty, stawało się w jej sprawnych rękach małym robocikiem, z którym dziewczyna się bawiła, żeby po kilku dniach znów wrócić do pierwotnej formy maszyny i posiekać główkę kapusty. Wyobraźnia Roszpunki nie znała granic…