Czasem się zdarza, że uczniowie mają trudności w nauce matematyki. Rodzicom wówczas wydaje się, że ich dzieci nie mają umiejętności w zakresie nauk ścisłych i lepiej by sobie radzili z przedmiotami humanistycznymi. Słabe wyniki w matematyce najczęściej mają jednak podłoże psychologiczne. Aby nauka przedmiotów ścisłych nie sprawiała problemów, należy jedynie nieco zmienić sposób myślenia dziecka. Istnieje kilka typowych przeszkód, które spowalniają naukę matematyki u dzieci. Można je łatwo wykryć i zawczasu skorygować.
Reklama.
Reklama.
Gdybyś teraz miała usiąść do rozwiązywania zadań z funkcji kwadratowych i obliczania pola prostopadłościanu, to wolałabyś krzyczeć wniebogłosy czy rozpaczliwie szukać rozwiązań w internecie?
Matematyka to przedmiot, który niewiele uczniów wskazuje jako swój ulubiony. Chodzi plotka, że gdy ominie się jeden dział z podręcznika, to nigdy już nie można go nadrobić. A w ten sposób łatwo zniechęcić się do nadrabiania zaległości i szukania nowych ciekawych zagadnień związanych z tym przedmiotem.
Uczenie się pod linijkę sprawia, że uczniowie szybko zniechęcają się do matematyki i przedmiotów ścisłych, bo te uchodzą za lekcje, które zabijają wyobraźnię. Jednak to nie tak, że rodzimy się "humanami" albo "ścisłowcami". Niechęć do matmy leży zupełnie gdzie indziej i zawsze może zamienić się w dozgonną miłość.
O pomoc w znalezieniu przyczyn niechęci uczniów do przedmiotów ścisłych poprosiliśmy Vitalika Shkila, dyrektora i współzałożyciela internetowej szkoły Mathema.me, ukraińskiego start-upu, który pomaga dzieciom pogłębić znajomość matematyki.
Słaba kontrola impulsów
Dzieci często są nieuważne. To normalne, ale przeszkadza w nauce. Zwłaszcza jeśli chodzi o przedmioty ścisłe, wymagające maksymalnej koncentracji. Słaba kontrola impulsów oznacza, że dziecko najpierw działa, a myśli później. To niezbyt dobry sposób na rozwiązywanie zadań, gdyż wynik najprawdopodobniej będzie zły. To zasmuci dziecko i zniechęci je do nauki w przyszłości.
W takich przypadkach nauczycielom i rodzicom należy wykształcić w uczniu nawyk myślenia o zadaniu przed jego rozwiązaniem. To normalne, jeżeli dziecko potrzebuje więcej czasu.
Najważniejsze, aby nie zmuszać go do rozwiązywania zadania, dopóki nie jest gotowe. To tylko zaostrzy problem słabej kontroli impulsów.
Niewystarczająco elastyczne myślenie
Zazwyczaj dzieci polegają na już zdobytym doświadczeniu, nawet gdy przechodzą
do nauki zupełnie nowego tematu. Jest to prawidłowe podejście, ale czasami sprawia kłopoty. Widać to podczas liczenia ułamków: doświadczenie sugeruje, że 4 jest większe niż 2, więc 1/4 w ich rozumieniu jest większe niż 1/2. Aby przezwyciężyć ten problem, konieczny jest rozwój myślenia elastycznego.
Można to zrobić za pomocą zadań logicznych. Przydatne jest również łączenie ćwiczeń z zasadniczo różnymi podejściami do rozwiązywania. Warto zwrócić uwagę na to, jak dziecko je rozwiązuje. Źle, jeśli odpowiada bez zastanowienia. Należy poprosić o dokładne wyjaśnienie jego toku myślenia i sposobu rozwiązania danego zagadnienia.
Słaba pamięć robocza
Czasami trzeba kilka razy tłumaczyć dzieciom, jak rozwiązać zadanie, ale one nadal
nic nie rozumieją. Często problem polega na tym, że uczniowie po prostu zapominają,
od czego zaczął się temat.
Na przykład nauczyciel wyjaśnia, jak znaleźć obszar kwadratu za pomocą wzoru. Dziecko pamięta samą formułę, ale w jakich przypadkach ją zastosować – nie, bo to temat ostatniej lekcji. W rezultacie jego mózg blokuje nową wiedzę i nie uzyskuje pełnego obrazu.
Pamięć robocza odpowiada za zdolność do pamiętania ważnych informacji i przełączania się na mniejsze zadania. Warto wziąć to pod uwagę, ucząc dzieci matematyki. Nie ma sensu powtarzać zapamiętanej formuły dziesiątki razy, jeśli uczeń nie rozumie, w jakich przypadkach będzie jej potrzebować. Lepiej trochę się cofnąć i w razie potrzeby spokojnie powtórzyć wcześniejsze tematy.
Dyskalkulia, czyli niemoc matematyczna
Od 3 do 7 proc. dzieci, młodzieży i dorosłych na całym świecie żyje z dyskalkulią, która utrudnia im naukę matematyki. Jest to specyficzne zaburzenie rozwojowe objawiające się niezdolnością osoby do liczenia i rozwiązywania zadań matematycznych. Najczęściej stan ten objawia się właśnie w wieku przedszkolnym i szkolnym.
Dyskalkulia może zostać wykryta w młodym wieku. Jeśli dziecko nie rozumie, co to jest liczba i nie zna nazw liczb, warto skontaktować się z lekarzem. Jeśli nie rozumie zasady ciągu liczbowego, nie potrafi określić miejsca liczby w ciągu, warto to potraktować jako swoisty sygnał ostrzegawczy.
Lepiej powierzyć korektę tego zaburzenia specjalistom. Warto również pamiętać, że rozwój
dyskalkulii może wynikać ze strachu przed arytmetyką. Dlatego nie należy zmuszać dziecka do nauki matematyki. Lepiej skontaktować się z profesjonalnymi korepetytorami, którzy znajdą odpowiednie podejście i nie zniechęcą dziecka do kontynuowania zajęć.
Korepetycje z matematyki: czy pomagają zrozumieć?
Jak wynika z badania zrealizowanego przez Quality Watch dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, co czwarty uczeń zapracował na oceny na świadectwie, między innymi pobierając korepetycje. Korepetytorzy są ważni przede wszystkim dlatego, że udzielają
bardziej zindywidualizowanych lekcji. Nawet jeśli w grupie są dwoje lub troje dzieci, nauczyciel może skupić się na rozwiązaniu konkretnych problemów dziecka. Na przykład rozwijać elastyczność myślenia lub kontrolę impulsów.
Nie warto myśleć, że korepetytor to tylko dodatkowe godziny zajęć. Wykwalifikowany nauczyciel to także praca nad błędami, rozwijanie nieoczywistych umiejętności, które
klasyczna edukacja ignoruje ze względu na większą liczbę uczniów na zajęciach.