A co jeśli ci powiem, że siedząc na ławce na placu zabaw, wykonujesz lepszą robotę rodzicielską, niż rodzice, którzy biegają za maluchem od zjeżdżalni do zjeżdżalni? Przekonaj się, że "siedzące rodzicielstwo" to metoda, która zapewnia optymalny rozówj dzieciom i rodzicom.
Reklama.
Reklama.
Co to jest "opieka siedząca"?
Termin "sittervising" ukuła Susie Allison, nauczycielka wczesnoszkolna i matka trójki dzieci. Taka opieka oznacza nadzorowanie zabawy dzieci w pozycji siedzącej z bezpiecznej odległości.
"Podstawą opieki jest odsunięcie osoby dorosłej od bezpośredniej interakcji (a czasami ingerowania) w zabawę lub aktywność dziecka – ponieważ dzieci potrzebują zabaw bez dorosłych" - pisze o metodzie pedagożka.
Badania pokazują, że rodzice bardziej przeszkadzają dzieciom w zabawie, niż pomagają. Według ankiet obecność osoby dorosłej w zabawie zmienia jej charakter. Samodzielna zabawa to nauka podejmowania decyzji, planowania, rozwiązywania problemów. Zaproszeni (lub nie) do zabawy dorośli, przejmują te lekcje za dziecko i podają rozwiązania na tacy lub mieszają się do dialogu i modyfikują wyobrażenia dziecka.
"Gdy dorosły bawi się, zabawa nie przynosi już pełnych korzyści, a lekcje życia, które dzieci mogły zdobyć podczas tej zabawy, zmniejszają się" - cytuje badania Allison.
Sittervising, czy opieka siedząca, może być dla dziecka i rodzica szansą na zdobycie nowych umiejętności oraz obniżenie stresu. Dlaczego? Od kilkunastu ostatnich lat rodzice oceniani są przez pryzmat tego, ile czasu spędzają na zabawie z dziećmi. Tymczasem dzieci zaczynają tracić swobodę i możliwość samostanowienia, bo nadgorliwi "najlepsi" rodzice, ciągle dyszą im w karki.
Dorosły, który zapewnia bezpieczną przestrzeń dzieciom na zabawę oraz odkrywanie świata, daje mu coś więcej, niż swobodę - to wyraz zaufania i przyzwolenie na bycie sobą. Te czynniki wpłyną na budowanie pewności siebie w przyszłości.
Jak dać dziecku przestrzeń na samodzielność?
Siedzącą opiekę można rozpocząć jeszcze w wieku niemowlęcym. Dziecko, które samodzielnie siedzi i bawi się zabawką (a przestrzeń wokół niego jest zabezpieczona), nie potrzebuje nieustannego monitoringu ze strony rodzica. Małe dziecko samo da znać, jeśli będzie potrzebowało interwencji dorosłego. Opieka trochę z dala, może pomóc dziecku radzić sobie z lękiem separacyjnym.
Warto na początku ustalić grafik czasu spędzonego na swobodnej zabawie. Godzina spędzona przez dziecko na samodzielnych aktywnościach, może być też dla rodzica czasem poświęconym na odpoczynek i wyciszenie.
Zaczynajmy od kilku minut swobodnej zabawy i zawsze dotrzymujmy obiecanych terminów, z czasem okres samodzielności dziecka może się wydłużać.
Ważne, aby w tym czasie nie wtrącać się w zabawę dziecka. To czas realizacji jego pomysłów, nauki rozwiązywania problemów i manipulacji przedmiotami. Gdy maluch będzie potrzebował pomocy, zawoła rodzica.
"Opieka siedząca": korzyści dla rodzica
Sittervisig może okazać się ratunkiem dla rodziców, którzy zaczynają odczuwać wypalenie rodzicielstwem. Nowe pokolenie rodziców poświęca więcej czasu, pieniędzy i energii na wychowanie dzieci, niż poprzednie generacje. To nie odbywa się bez konsekwencji.
Wzrost oczekiwań wobec rodziców sprawił, że zaczęli oni rezygnować ze swoich aktywności i rozwoju na rzecz postępu emocjonalnego i intelektualnego dzieci. Tymczasem eskalacja takich rozwiązań łączy się z wypaleniem rodzicielskim, rozdrażnieniem, a nawet ryzykiem depresji.
Z tego punktu widzenia, nieustanna superwizja dziecka nie tylko pozbawia go możliwości rozwojowych w zakresie samodzielnego podejmowania decyzji i wzrostu wedle własnych zainteresowań, ale utrudnia rodzicom efektywne angażowanie się w dorastanie dzieci.