"Mąż chce nadać córce imię po babci. Dla mnie ono brzmi obraźliwie, dla niego zabawnie"
List czytelniczki
18 lipca 2022, 15:15·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 18 lipca 2022, 15:15
Wybieranie imienia dla dziecka nie zawsze przychodzi z łatwością. Czasami rodzicom trudno jest się porozumieć w tej sprawie. Tym bardziej, jeśli skojarzenia z konkretnym imieniem są bardzo silne i negatywne. Napisała do nas Iza, przyszła mama, której mąż nalega, aby nadać córce staroświeckie imię. Kobieta nie chce się na to zgodzić.
Reklama.
Reklama.
Wśród najpopularniejszych imion dla dziewczynek prym od kilku lat wiodą Julia, Zuzia i Zosia. I ta popularność nie wszystkim się podoba. Iza, przyszła mama, chce dać swojej córce, która przyjdzie na świat za kilka miesięcy, dawne piękne imię. Na razie jeszcze nie potrafi się zdecydować pomiędzy Marią, Dalią i Kornelią. Za to jej mąż ma już konkretny pomysł, jakie imię dać dziewczynce.
"Upiera się przy imieniu Leokadia, bo tak miała na imię jego ukochana babcia. Dla mnie imię Lodzia kojarzy się z opowiadaniem dla dzieci "Lodzia tramwajarka", które moi dziadkowie mieli na półce w swoim salonie. A jeszcze inne skojarzenie mam ze sklepową, która sprzedawała w sklepiku niedaleko jej domu. Moje wspomnienia z babcią są nie najszczęśliwsze, a samo zdrobnienie "Lodzia" zupełnie mi się nie podoba i ma brzydkie skojarzenia" - tłumaczy Iza.
Jej mąż jest zupełnie innego zdania. Jego babcia miała na imię Leokadia, ale wszyscy wołali do niej Lotka i nie widzi sensu, aby przekładać swoje negatywne skojarzenia na dziecko. "Ja mu tłumaczę, że dzieci w przyszłości będą się śmiać z mojej córki, a on się boczy, że będą, jeśli zacznę jej kłaść do głowy, że ma beznadziejne imię. Zdaniem mojego męża wiele dzieci ma teraz staroświeckie imiona i w przyszłości Leokadia wcale nie będzie się swoim wyróżniać" - pisze przyszła mama.
Iza jednak widzi, jak w wieku nastoletnim rówieśnicy drwią z jej córki, nazywając ją Lodzią i pokazują obsceniczne gesty. "Nic na to nie poradzę, to imię kojarzy mi się jednoznacznie" - wyjaśnia zrezygnowana.
"Czy mam ulec mężowi, który nie ma takich skojarzeń? Czy postawić na swoim? Przez chwilę myślałam, żeby dać córce drugie imię i tak zmiękczyć męża, ale on się nie zgadza. Chce uczcić pamięć swojej babci, ale zupełnie nie zważa na moje obiekcje" - żali się Iza.
Od redakcji
Wybór imienia dla dziecka spędza wielu rodzicom sen z powiek. W większości wypadków odrzucają oni niektóre z nich z powodu negatywnych skojarzeń z osobami noszącymi podobne imiona. Czasami sentyment do imienia każe nadać takie samo imię własnemu dziecku. Często są to wtedy imiona po babci, dziadku, albo innej bliskiej osobie, która zmarła lub odgrywa bardzo ważną rolę w życiu jednego z rodziców.
W przypadku Izy dość jasne jest, że oboje rodzice walczą z zupełnie innymi skojarzeniami dotyczącymi Leokadii. Mimo wymiany argumentów kobieta nie jest w stanie przekonać męża do zmiany propozycji. Na tym etapie, zamiast wdawać się w dyskusję, powinna powiedzieć twarde "nie", jeśli rzeczywiście imię Leokadia ma dla niej tak negatywne konotacje. Jeśli zaś martwi się o to, jak za kilkanaście lat na dziecko będą wołali koledzy, to ten argument jest zbyt słaby i odległy, by mąż poczuł jego siłę.
Żadne z nich nie musi jednak jeszcze decydować, jak nazwać dziecko. Niektórzy rodzice nadają imię dopiero na sali porodowej, gdy maluszek się urodzi. Wtedy czasem imię przychodzi naturalnie i "pasuje" do dziecka od pierwszych chwil życia.