Od kilku dni obserwuję pilnie grupy nauczycielskie i fora dla rodziców. Wiele z ich wpisów można streścić tak: "Kończę kolejny dzień w komisji egzaminacyjnej i nie wierzę w to, co widzę. Młodzież przychodzi na maturę w brudnych trampkach, dresach, koszulkach na ramiączkach i z odkrytymi brzuchami. Ciągle widzę poszarpane jeansy, krótkie spodenki czy kolorowe kurtki. Zastanawiam się, czy ja jestem taka staroświecka, czy to młodzież przestała mieć szacunek do czegokolwiek, a przecież mówimy o egzaminie dojrzałości!".
Dyskusja o rozpieszczonej i nieszanującej niczego młodzieży toczy się od lat. Rewolucja kontra tradycja to nieustanna wojenka pomiędzy młodymi i starymi. Jednak w tym roku czuć napięcie, którego brakowało jeszcze kilka lat temu.
Mówi się o roszczeniowym pokoleniu, które nie chce pracować, ubiera się w byle co na każdą okazję i zakochane w social mediach nie zauważa prawdziwego życia.
W dyskusji o ubiorze tegorocznych maturzystów nie brakuje głosów, że niektórzy nie wpuściliby tak ubranych nastolatków na egzamin. "Egzaminatorom należy się szacunek!".
"Wyobraź sobie, że ktoś na pogrzeb albo ślub przychodzi w bikini albo spodniach do pielenia w ogródku. To nie przystoi".
Nie we wszystkich szkołach panuje ubraniowa samowolka.
- W naszej szkole wszyscy przyszli na maturę w mundurach, ale taka jest specyfika szkoły - mówi mi jedna z nauczycielek z wojskowych liceów w Warszawie.
W innej stołecznej szkole czytamy w regulaminie: "W szkole, we wszystkich klasach, od kilku lat, obowiązuje strój szkolny uzgodniony z radą rodziców i samorządem uczniowskim. Uczniowie ubierają strój szkolny na wszystkie uroczystości szkolne (Dzień Edukacji, rozpoczęcie i zakończenie roku szkolnego, Dzień Patrona/Imieniny Marszałka, egzaminy maturalne i inne) oraz w każdy poniedziałek".
Szczegółowo wypisane jest, z czego ma składać się idealny strój galowy dla uczniów: białej koszuli z logo szkoły plus krawat, spodnie czarne (chłopcy), czarne spódnice (dziewczęta), cieliste rajstopy u dziewcząt.
Klasy kierunkowe związane z ruchem lotniczym włożą garnitur, a dziewczyny dodatkowo apaszki.
Trudno jednak nie zgodzić się z pewnymi głosami, że spektrum możliwości pomiędzy dresami a garniturem jest dość szerokie. Młodzież ma do wyboru gamę stonowanych strojów, które zwalniają ich ze wbijania się w sztywny garniak, pozwalają na swobodę ruchów, a jednocześnie przywodzą na myśl schludność.
Czy podarty jeans i manifestacja swojego charakteru w czasie egzaminu maturalnego jest ważniejsza od samego testu?
Psycholożka Sonia Ziemba-Domańska w rozmowie z MamaDu.pl o strojach nastolatek mówiła: "Pielęgnacją buntu bym tego nie nazwała, ponieważ dziecko powinno wpasować się w obowiązujące reguły i kodeks. Myślę, że jest to ważne, chociażby pod względem granic i zasad, które będzie mu/jej stawiało życie".
A w życiu na dzieci czekają rozmowy o pracę, egzaminy na studiach, wesela przyjaciół i pogrzeby bliskich.
Obowiązujące reguły podlegają nieustannego rozluźnianiu. Jeszcze niedawno na rozmowę o prace trzeba było przyjść w spódnicy i koszuli, teraz możliwe jest zrobienie dobrego wrażenia w trampkach i t-shircie.
Dlatego pytam dyrektorkę pionu rekrutacji stałych w jednej z największych firm rekrutacyjnych w Polsce, Katarzynę Murray, czy dress code ma jakikolwiek wpływ na szanse w procesie starań o pracę.
- Myślę, że dress code w tych sytuacjach jest zwyczajem, nie potrzebą - mówi Murray. - Zdecydowanie szlaki w tym obszarze przeciera od wielu lat rynek kandydatów IT. To oni jako pierwsi na masową skalę przenosili swoją pracę w środowisko home office jeszcze przed pandemią.
- W dzisiejszych czasach obserwujemy odejście od klasycznych dress codów po pierwsze ze względu na rewolucję kulturową, którą wnosi w naszą przestrzeń młode pokolenie - tłumaczy dyrektorka pionu rekrutacji. - Po drugie rozluźnienie okołopandemicznego home office’u nie opuściło do końca naszych zwyczajów i już na stałe wpisało się w codzienność. Jednocześnie są pewne okoliczności, w których w dalszym ciągu oczekiwane jest zachowanie pewnych ram - chodzi np. o rozmowy o pracę czy ważne egzaminy państwowe.
W swojej praktyce zaleca kandydatom biorącym udział w rekrutacjach, aby wybierali, chociaż styl smart casual, czyli sportową elegancję.
Choć dodaje, że nikogo nie dziwi programista w porwanych jeansach i t-shircie na rozmowie o pracę. Wielu z nich twierdzi, że jeśli taki ubiór nie odpowiada pracodawcy podczas rozmowy, nie będzie odpowiadać również na co dzień - a w takim środowisku nie chcą pracować.
Wśród zawodów przyszłości wymieniane są: specjaliści z branży IT, biotechnolodzy, inżynierowie elektrotechnologii, analitycy big data. Żaden z nich raczej nie zakłada garnituru do pracy. Może czas odpuścić reguły społeczne, skoro społeczeństwo się zmienia i na postawie ubioru maturzystów pokazuje nam, gdzie rysuje się granica nowej normy.
Czytaj także: https://mamadu.pl/161890,te-pytania-zdenerwuja-kazdego-nastolatka-omijaj-je-szerokim-lukiem