Czysta zabawa! Oto książeczki, które pogodzą dzieci i rodziców w jednej spornej kwestii
Redakcja MamaDu
27 kwietnia 2022, 12:21·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 27 kwietnia 2022, 12:21
Książeczki do kolorowania wodą - to brzmi jak świetna zabawa i… masa bałaganu. W rzeczywistości jednak seria “Wodne czary-mary” to zabawa w czystej postaci. Jak to możliwe?
W opowieściach z udziałem ulubionych dziecięcych bohaterów jak Muminki czy króliczek Bing znajdują się tajemnicze białe pola.
Aby odkryć, co znajduje się na “magicznych” obrazkach, wystarczy odrobina wody.
W serii pojawiają się tacy bohaterowie jak Muminki, Bing czy kucyki My Little Pony
„Tylko uważaj, żeby nie nabrudzić!” Też macie wrażenie, że powtarzacie tę frazę niczym automat za każdym razem, gdy mała rączka sięga po mazaki, farbki, a nawet - teoretycznie nieszkodliwe - kredki? Nic dziwnego. Kilkulatek plus woda plus barwnik w dowolnej postaci równa się mniejszy lub większy armagedon.
Z drugiej strony - niewiele rzeczy jest w stanie wywołać na buzi dziecka szerszy uśmiech, niż możliwość “ciapania” czymś mokrym i kolorowym po czystej, najlepiej białej, powierzchni. I jak tu pogodzić te dwie sporne racje? Okazuje się, że można.
Jak działają “Wodne czary-mary”?
Aby dokonać niemożliwego, wystarczy odrobina „magii”. Książeczki, które wchodzą w skład znanej i lubianej już wśród rodziców serii “Wodne czary-mary” od zeszłego roku zadziwiają niesamowicie prostym, acz genialnym patentem.
Do każdej książeczki z serii dołączony jest specjalny pisak. Przed rozpoczęciem lektury należy napełnić go wodą, a następnie wręczyć dziecku. Przewracając kolejne strony odkryjecie, że pojawiają się na nich białe plamy — to właśnie one stają się udziałem ”magicznej sztuczki”. Okazuje się bowiem, że białe pola zostały pokryte specjalnym lakierem, który w kontakcie z wodą odkrywa kolory.
Dziecko nie musi być bardzo dokładne, może spokojnie wyjeżdżać za linie — wodny pisak z pewnością nie uszkodzi solidnych, kartonowych stron. Podobnie z kolorowaniem białych pól: można kolorować je do skutku, aż na powierzchni nie pozostanie ani jeden jasny fragment.
Koniec lektury nie oznacza jednak końca magicznych sztuczek. Po tym jak książeczka “odpocznie” chwilę na półce, można rozpocząć zabawę od nowa. Zarówno napełniany wodą pisak, jak i specjalne białe pola są wielorazowego użytku. Zabawa może więc trwać tak długo, jak tylko chcemy. Albo tak długo, jak potrzebujemy.
Czysta zabawa w podróży
Nie da się bowiem ukryć, że seria “Wodne czary-mary” ma zadatki na zabawkę do zadań specjalnych. Genialnie sprawdzi się podczas podróży — czy to autem, czy pociągiem, a nawet samolotem. Można z niej korzystać wszędzie, gdzie tylko mamy dostęp do odrobiny wody.
Co najlepsze, nie ma znaczenia, że znajdujemy się w ruchu: nic się przecież nie wyleje, niczego nie pobrudzimy. A nawet jeśli zdarzy się mały przeciek, nic nie szkodzi. Woda wyschnie w sekundę.
“Wodne czary-mary” to również idealna zabawa dla dwójki lub trójki dzieci. Maluchy mogą malować na zmianę. I nawet jeśli wszystkie patrzą sobie ten sam obiekt do kolorowania, potencjalny kryzys zażegnamy dość łatwo: wystarczy chwila, aby kolory zbladły. Wtedy pisak może powędrować do kolejnej — czystej, dodajmy — małej rączki.
Seria “Wodne czary-mary” liczy już kilkanaście części. Wśród jej bohaterów znalazły się już na przykład Smurfy, króliczek Bing czy sympatyczne lokomotywy Tomek i przyjaciele. Teraz do zacnego grona “wodnych” bohaterów dołączają Muminki oraz kucyki z najnowszego filmu My Little Pony.
Materiał powstał we współpracy z wydawnictwem HarperKids.