Rodzice myślą, że dzieci urodzone podczas pandemii są zbyt małe i nieświadome, by odczuć konsekwencje izolacji. Tymczasem badania mówią jasno: u dzieci urodzonych w 2020 roku i później znacznie wolniej rozwijają się umiejętności językowe. Te deficyty niestety mogą mieć wpływ na całe ich życie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Pierwsze trzy lata życia są kluczowe dla rozwoju mózgu. Olbrzymie znaczenie mają interakcje między dziećmi a ich opiekunami.
Choć maluszki te nie będą pamiętać pandemii COVID-19, to odcisnęła już na nich swoje piętno.
Zdaniem naukowców to właśnie izolacja przyczyniła się do wolniejszego wzrost umiejętności werbalnych u tych dzieci.
Covid wywrócił życie każdego z nas od góry nogami. Eksperci wypowiadali się wielokrotnie o tym, jak izolacja poważnie wpłynęła na dorosłych, dzieci i młodzież. Eksperci z Brow University zajmujący się rozwojem zdolności językowych u dzieci postanowili sprawdzić, czy miała też znaczenie dla maluszków, które urodziły się w przeciągu ostatnich dwóch lat. Niektórzy zapytają po co, skoro nic nie będą pamięć? Otóż wyniki zaskoczyły nawet samych badaczy.
Gwałtowny spadek
Pierwsze objawy niepokojących zmian naukowcy zauważyli już po marcu 2020 roku. Zaobserwowali oni, że dzieci uczestniczące w prowadzonych przez nich badaniach potrzebują znacznie więcej czasu na wykonanie zadań poznawczych niż ich poprzednicy. Dzieci były znacznie mniej uważne i stało się to regułą dla kolejnych badań. To skłoniło naukowców do analizy danych 800 dzieci, które placówka zebrała w ostatnich latach. Okazało się, że wyniki motoryczne i językowe gwałtownie spadły w 2021 i 2022 roku.
Kolejnym krokiem było przeanalizowanie danych dotyczących dzieci w wieku 12 i 16 miesięcy, które urodziły się przed 2019 roku oraz tych urodzonych po lipcu 2020 roku. Okazało się, że maluszki, które przyszły na świat w trakcie pandemii wykazywały wolniejszy wzrost umiejętności werbalnych. A po analizie obrazu mózgu także zauważono u nich wolniejsze tempo rozwoju istoty białej (jest jedną z dwóch podstawowych składowych ludzkiego układu nerwowego).
„Istota biała, to coś, co przenosi informacje przez mózg i różne regiony korowe, gdzie są przetwarzane. Na przykład uszkodzenie istoty białej jest cechą charakterystyczną stwardnienia rozsianego. Zmniejszony rozwój istoty białej wiąże się ze zmniejszonym rozwojem funkcji poznawczych”. - tłumaczy Sean Deoni, kierownik badania.
Mniej rozmów
Eksperci od rozwoju mowy w swoich badaniach wykorzystują urządzenia do zliczania słów, zarówno tych wypowiadanych przez dziecko jak i tych, które maluch słyszy każdego dnia. Urządzenie takie także zlicza interakcje między dzieckiem a dorosłym (rozpoznaje zwroty bezpośrednio kierowane do dziecka). Najważniejsze są te ostanie, bo to one napędzają rozwój mózgu. Niestety okazuje się, że dzieci, które przyszły na świat w pandemii artykułują znacznie mniej dźwięków, a także rzadziej wchodzą w werbalne interakcje z rodzicami, niż było to w przypadku dzieci urodzonych przed pandemią.
Pierwsze trzy lata życia są kluczowe dla rozwoju mózgu. Liczy się nie tylko zdrowie dzieci, ale także interakcje między dziećmi a ich opiekunami. Niemowlęta trzeba dotykać, przytulać, rozmawiać, uśmiechać się, bawić się nimi. Gdy mózg odbierają i reagują na te interakcje, budowane są nowe połączenia neuronowe. Kiedy dzieci nie mają takich interakcji lub nie mają ich wystarczającej liczby, ich mózgi nie rozwijają się tak, jak powinny.
Dlaczego rodzice nie rozmawiają z dziećmi?
Choć żaden zespół badawczy analizujący powyższe dane nie koncentrował się na przyczynie spadku interakcji opiekunów z dziećmi, to Deoni podał jako możliwe wyjaśnienia podwyższony stres, depresję i wypalenie u rodziców spowodowane pandemią. Nie bez znaczenia jest fakt, że niemowlęta wchodziły w interakcję z mniejszą liczbą osób (widziały także mniej twarzy z powodu maseczek) niż dzieci urodzone przed pandemią.
Rodzice myślą, że dzieci są zbyt małe i nieświadome, by mogły zostać dotknięte pandemią. Badacze zaznaczają, że niezbędne są kolejne badania, jednak to odkrycie to dzwonek alarmowy dla nas jako społeczeństwa, by obserwować maluszki, a także wspierać ich rozwój bardziej niż ich starszych kolegów.