Jak świat stary trwa walka pomiędzy duchem a ciałem. Pomiędzy tym, co boskie, a tym, co cesarskie. Czy gdyby połączyć te dwie kwestie, powstałby idealny nieskończony byt? Wcale nie. Po złączeniu mistyki i logiki tworzy się i przeprowadza konkurs matematyczno-religijny w Pabianicach. I to nie jest żart.
Reklama.
Reklama.
"29 marca br. odbył się szkolny etap Powiatowego Konkursu Matematyczno-Religijnego. Do tego etapu zgłosiło się blisko 40 uczniów z dwóch szkół średnich naszego powiatu, tzn. 1. i 2. Liceum Ogólnokształcącego" - czytamy w tchnącym dumą poście na oficjalnym profilu I Liceum Ogólnokształcące im. Jędrzeja Śniadeckiego w Pabianicach.
- Biorący udział w konkursie mieli 45 minut na rozwiązanie 10 zadań z matematyki oraz ogólnej wiedzy religijnej, co jak potwierdzają uczestnicy, było dość ciekawym połączeniem różnych treści, ale udało się - wyjaśniają szczegóły rywalizacji organizatorzy.
To nie wszystko. Ci, którzy otrzymali najwyższą ilość punktów, przeszli do etapu finałowego.
Internauci nie zostawili na tej informacji suchej nitki. "Poziom żenady wywaliło w kosmos" oraz "Tak to się kończy, jak dyrektor chce być bardziej święty od papieża (też nieświętego). A potem mówią, że musieli. Że im kazali. Ohyda. Współczuję uczniom i nauczycielom- ateistom. Może zresztą już ich wyrzucili" - pisali w komentarzach.
Albo: "Przelicz z kilogramów na gramy wagę 2864 gwoździ z Krzyża Świętego, na którym ukrzyżowano Jezusa, znajdujących się w relikwiarzu kościołów z terenu Europy Wschodniej oraz pamiątki po Janie Pawle II w postaci sprzedawanych przez kardynała Dziwisza kapsułek z krwią naszego papieża".
Prowadzący profil szkoły na Facebooku wyłączyli możliwość komentowania posta.
Szkoda, że nie mamy szansy podejrzeć arkuszy konkursowych. Turniej odbywał się na szczeblu bardzo lokalnym i nie będą one udostępniane szerokiej publiczności. A już szczególnie nie po tym, jak wszyscy dowiedzą się, że starostwo powiatowe i dyrekcja szkół znalazło sposób na przyciągnięcie uwagi całej Polski, łącząc Boga z matematyką.
Niewielu filozofom się to udało, choć próbowali niemal wszyscy.
Na przykład Benedykt Spinoza, niderlandzki myśliciel, twórca idei "Bóg to natura", wyjaśniał, że mistycyzm jest substancją. Praktycznie samowystarczalną. "Przez substancję rozumiem to, co istnieje (...) samo w sobie i pojmowane jest samo przez siebie, czyli to, czego pojęcie nie wymaga pojęcia innej rzeczy, za pomocą którego musiałoby być utworzone".
Rozumiecie? Ja też nie. Zupełnie jak konkursu, w którym łączy się religię i matematykę w czasach, gdy epidemie i plagi nie są już zsyłane w ramach boskiej kary, tylko nieodpowiedzialności ludzkiej.
Księga Mądrości mówi: "Aleś Ty wszystko urządził według miary liczby i wagi!". Kto urządził konkurs matematyczno-religijny? Zapamiętajcie to - sponsorami nagród byli - Starostwo Powiatowe Pabianic i Wydział Katechetyczny Archidiecezji Łódzkiej.
A tak jeszcze na koniec. Patrząc na nazwisko patrona szkoły - Jędrzeja Śniadeckiego, który był propagatorem wychowania fizycznego w szkołach i wyraźnie pisał o tym, że szkoła nie tylko powinna kształcić umysły, ale i ciała młodych, może warto przemyśleć łączenie tych dziedzin? Sport ma więcej wspólnego ze statystyką, obliczeniami, mierzeniem czasu oraz sumowaniem okrążeń niż paciorki na różańcu.
"Uczniom, którzy wzięli udział, dziękujemy i zapraszamy za rok". My również. Mamy nadzieję, że wtedy matematyka będzie miała zastosowanie praktyczne, a nie mityczne.