Czas pieczenia w przepisie nigdy się nie zgadza? Popełniasz ten jeden błąd, ja też popełniałam

Czas pieczenia podany w przepisie potrafi nas zaskoczyć swoją nieskutecznością. Każda z nas choć raz wyjęła z piekarnika niedopieczone ciasto czy mięso na obiad. Ale przecież robiłyśmy wszystko zgodnie z przepisem?

Gdy wyjmowałam niedopieczoną potrawę z piekarnika, dopiekałam ją już na oko. Zwykle albo z każdym kolejnym wyjęciem z pieca, moja frustracja rosła, albo wysuszałam danie na wiór.

Do czasu. Powtarzajcie za mną to nazwisko: Samin Nosrat. To dziennikarka kulinarna New York Timesa, a także autorka książki "Cztery składniki" i gospodarz programu dokumentalnego na Netfliksie pod tym tytułem. To ona nauczyła mnie piec, jak należy.

Samin mówi w swoim programie: "Nauczyliśmy się bezwzględnie ufać piekarnikom, ustawiamy czas, temperaturę i wierzymy, że piekarnik zrobi wszystko za nas".

I wyjania, że aby upiec potrawę, trzeba przysunąć blachę jak najbliżej tylnej ściany piekarnika. Niezależnie od programu, który ustawiamy.

Tłumaczy, że stawiając naczynie na środku kratki, potrawy będą niedopieczone, bo przez drzwiczki ucieka ciepłe powietrze. Dlatego często ciasto wyrasta bardziej z jednej części blachy. Dodatkowo piekąc mięso i ciągle je otwierając, tylko wprowadzamy zamieszanie kliamtyczne u potrawy.

Nie uwierzyłabym, gdybym nie sprawdziła. Jako że jestem wielką fanką pieczenia całego kurczaka, z którego może zrobić nawet trzy kolejne dania oprócz obiadu dla całej rodziny, od razu przystąpiłam do przetestowania nowej wiedzy.

I muszę przyznać, że to działa. Do tej pory zawsze rozkładałam kurczaka na płasko i musiałam nacinać mięso, aby udka upiekły się w tym samym czasie, co piersi.

Tym razem, ustawiłam po prostu kurczaka nogami w stronę tylnej ściany piekarnika, jak radziła Nosrat i dosunęłam blachę do końca.

Godzinne pieczenie kurczaka z dzieleniem kurczaka, dopiekaniem udek i denerwowaniem się, że nie wszystko jest gotowe na raz, zamieniłam na idealne upieczonego kurczaka z chrupiącą skórką.