Książeczki z serii "Basia"
Książeczki z serii "Basia" Mat. prasowe HarperCollins
REKLAMA

Druga książeczka (choć właściwie w tym przypadku zdrobnienie nie jest do końca na miejscu) to kolejna seria basinych “Wielkich ksiąg”, tym razem poświęcona przyjaźni.

Odnotujmy więc dla porządku: 23 marca, nakładem wydawnictwa HarperKids, w księgarniach pojawią się tytuły: „Basia i szkoła”, “Basia i przyjaciele: Dżesika” oraz “Basia. Wielka księga przyjaźni”. Tych, którzy z rezolutną dziewczynką mieli już wcześniej do czynienia, nie trzeba chyba przekonywać do zapisywania daty premier w kalendarzu.

Tych z kolei, którzy nie mieli jeszcze okazji poznać się z bohaterami, stworzonymi przez Zofię Stanecką i Mariannę Oklejak, niech na początek zachęci fakt, że każdego roku książki z serii Basia i spółka trafiają do rąk około 100 tysięcy czytelników. Co jest tajemnicą ich sukcesu?

Odpowiedź jest najprostsza z możliwych: nie ma żadnej tajemnicy. Basia to najzwyklejsza dziewczynka na świecie, która ma najzwyklejszych na świecie przyjaciół, najzwyklejszych kolegów i koleżanki i najzwyklejszych puchatych czworonożnych przyjaciół. Oczywiście, w efekcie czyni ją to zupełnie wyjątkową, ale przygody, które przeżywa każdego dnia, są uniwersalne. A to świetna wiadomość zarówno dla dzieci, jak i rodziców.

Na objaśnianiu oczywistych oczywistości prędzej czy później “wywali się” każdy rodzic. No bo dlaczego właściwie nie można kłamać? I w jaki sposób kłamstwo to co innego niż “mijanie się z prawdą”? Te i inne trudne pytania potrafią spędzać rodzicom sen z powiek, zwłaszcza gdy zabraknie im weny na to, jak szczerze, ale i adekwatnie do wieku dziecka podejść do problemu.

logo
Fragment książki "Basia i przyjaciele. Dżesika" Mat. prasowe HarperCollins

Zofia Stanecka z rozbrajającą szczerością przyznaje, że recepty na sukces wychowawczy nie ma nikt, nawet uznana autorka książek dla dzieci: — Nie czuję się mądrzejsza od któregokolwiek rodzica — mówiła w jednym z wywiadów, co jest oczywiście pocieszające, ale… Przecież musi mieć jakiś patent na to, że bliscy Basi i jej przyjaciół zawsze wykazują maksimum zrozumienia i zawsze, za każdym jednym razem reagują w odpowiedni sposób?

— Czasem opisuję coś tak, jak chciałabym, żeby było - jak sama chciałabym się w pewnych trudnych sytuacjach zachować — wyjaśnia Zofia Stanecka. I to chyba rzeczywiście można uznać za jedną z tajemnic sukcesu serii.

Na sukces “Basi” składa się jednak znacznie dłuższy szereg czynników. Z łatwością wyliczy je każdy, komu wpadnie w ręce choćby najnowsza “Wielka księga” - i to nawet w przypadku, jeśli ów ktoś będzie bezdzietnym, całkowicie przypadkowym czytelnikiem, który będąc w księgarni, w drodze na dział, dajmy na to, kryminałów, zabłąkał się na dziale dziecięcym.

Spokojnie można wyobrazić sobie, że taki ktoś pochłonie ten liczący nieco ponad 50 stron zbiór opowiastek na jeden raz. Na stojąco. Przy regale. A książkę niechybnie weźmie na wynos dla znajomego przedszkolaka. “Basie” są po prostu świetnie napisane — prostym, ale żywym i trafiającym w samo sedno językiem.

Autorki, jak same z resztą podkreślają, nie chcą umieszczać Basi i przyjaciół w wyimaginowanym, idealnym świecie. Ich bohaterowie i bohaterki żyją tu i teraz: uwielbiają brokat, jednorożce i “smażyć” błotne kotleciory. Czasem mają ochotę na zabawę, a czasem zamykają się w sobie i nikt nie wie dlaczego (nawet oni sami). Czasem rodzice muszą ich pocieszać, a czasem oni pocieszają rodziców. Stawiają czoła wyzwaniom nieprzypudrowanej, nie zawsze różowej codzienności.

logo
Ilustracja pochodząca z książki "Basia i szkoła" Mat. prasowe HarperCollins

— Świat nie jest idealny i to jest fajne! Nie chcemy pokazywać wypolerowanego świata. Zresztą kto by wtedy taki świat polubił? — pyta retorycznie Marianna Oklejak.

Rodzice, jak się okazuje, kochają nieidealny świat Basi we wszystkich jego nie-bajkowych odcieniach, co widać na przykład w komentarzach pozostawionych w serwisie LubimyCzytać.pl.

“Basia jest jedną z naszych ulubionych bohaterek. Z nią przygotowywałyśmy się do świąt, omawiałyśmy temat nieobecności jednego z rodziców w domu z powodu wyjazdów do pracy, wyprawiałyśmy się do lasu, muzeum, biblioteki, szkoły itd.” - pisze jedna z użytkowniczek.

Inni doceniają fakt, że autorki na bieżąco reagują na to, jak zmienia się rzeczywistość, w jakiej funkcjonują polskie dzieci: “Łał, nie spodziewałam się tak mocnego przekazu. Przedstawiona tu historia opowiada o losach małego chłopca z Haiti, który spotyka się z bolesnymi słowami, trudnymi przemyśleniami na temat koloru swojej skóry i pochodzenia” - czytamy z kolei pod wpisem, poświęconym książeczce, której bohaterem jest Titi.

logo
Ilustracja pochodząca z książki "Basia i przyjaciele. Dżesika" Mat. prasowe HarperCollins

Książeczka o Dżesice zbierze z pewnością podobne pochwały, podobnie jak tom poświęcony przyjaźni. Bo, jak mawia Misiek Zdzisiek, ukochany pluszak Basi: “Przyjaciel jest jak ciepła kołderka w zimową noc”. A spać pod ciepłą kołderką chcą przecież wszyscy, tylko niektórzy — jak Dżesika — nie zawsze wiedzą, jak ją zdobyć. W takich przypadkach “Basia” na pewno pomoże!

Artykuł powstał we współpracy z wydawnictwem HarperCollins