Terapeutka opublikowała na swoim profilu zdjęcie sprawdzianu uczennicy, która cierpi na dysleksję rozwojową.
Choć dziewczynka starła się napisać sprawdzian najlepiej, jak potrafiła, nauczycielka bardzo surowo ją oceniła. Jej uwagi zdaniem wielu internautów są nie na miejscu.
Dzieci z dysleksją rozwojową potrzebują wsparcia nauczycieli, a nie dodatkowego dołowania. Komentarze, które na sprawdzianie umieściła nauczycielka języka polskiego, dotknęłyby uczniów niezależnie od tego, czy cierpią na dysleksję.
Dysleksja rozwojowa to problem, nie wymysł
Dorota Lubas opublikowała na swoim profilu na Facebooku
zdjęcie sprawdzianu z języka polskiego uczennicy 6 klasy szkoły podstawowej. Nie byłoby w tym nic zatrważającego, gdyby nie to, że nauczycielka cały sprawdzian pokreśliła czerwonym długopisem, pisząc uwagi, które doprowadziłyby do płaczu nie jedno dziecko. Nie wzięła też pod uwagę, że sprawdzian, który tak surowo oceniła, napisała dziewczynka zmagająca się z dysleksją rozwojową – dysortografią i dysgrafią.