Sprawdzian dziecka z dysleksją
Terapeutka pedagogiczna opublikowała w internecie zdjęcie sprawdzianu dziecka z dysleksją rozwojową. fot. Facebook
REKLAMA
  • Terapeutka opublikowała na swoim profilu zdjęcie sprawdzianu uczennicy, która cierpi na dysleksję rozwojową.
  • Choć dziewczynka starła się napisać sprawdzian najlepiej, jak potrafiła, nauczycielka bardzo surowo ją oceniła. Jej uwagi zdaniem wielu internautów są nie na miejscu.
  • Dzieci z dysleksją rozwojową potrzebują wsparcia nauczycieli, a nie dodatkowego dołowania. Komentarze, które na sprawdzianie umieściła nauczycielka języka polskiego, dotknęłyby uczniów niezależnie od tego, czy cierpią na dysleksję.
  • Dysleksja rozwojowa to problem, nie wymysł

    Dorota Lubas opublikowała na swoim profilu na Facebooku zdjęcie sprawdzianu z języka polskiego uczennicy 6 klasy szkoły podstawowej. Nie byłoby w tym nic zatrważającego, gdyby nie to, że nauczycielka cały sprawdzian pokreśliła czerwonym długopisem, pisząc uwagi, które doprowadziłyby do płaczu nie jedno dziecko. Nie wzięła też pod uwagę, że sprawdzian, który tak surowo oceniła, napisała dziewczynka zmagająca się z dysleksją rozwojową – dysortografią i dysgrafią.
    A to bezpośrednio przekłada się na jej umiejętności uczenia się, dokładniej mówiąc – na związane z tym trudności. Uczniowie z dysleksja potrzebują więcej czasu, niż uczniowie bez dysleksji, by opanować dany materiał czy zagadnienia. Te dzieci wymagają więc szczególnego wsparcia nauczycieli i odrobiny wyrozumiałości, czego ewidentnie zabrakło nauczycielce wspomnianej 12-latki.

    Poczułam ból tego dziecka

    Ale nie chodzi o sam fakt surowej oceny, ale sposobu, w który się jej dokonuje. Po wczytaniu się w uwagi nauczycielki można przeczytać takie komentarze jak: "W pracy nie ma ani jednego poprawnie zapisanego zdania" czy "Dialogu uczyliśmy się w klasie IV. A Ty nie potrafisz go zapisać".
    Po przeczytaniu tego typu uwag na swoim sprawdzianie nie jedno dziecko wyszłoby z klasy ze łzami w oczach. Jeśli dodamy do tego fakt, że dziecko to jest świadome swoich trudności w nauce i wkłada w pokonanie ich bardzo dużo wysiłku, nie ma co się dziwić, że po takiej ocenie może kompletnie stracić motywację do dalszej pracy.
    I właśnie na sposób komunikacji nauczycielki uwagę zwróciła autorka wpisu i komentujący go internauci. "Poczułam ból tego dziecka", "Przecież to oceniające i zawstydzające", "Jak po czymś takim dziecko ma uwierzyć, że cokolwiek może zrobić dobrze" – komentowali. I ciężko się z nimi nie zgodzić.