
Reklama.
Koncert dla rodziny
6 stycznia w TVP2 można było oglądać koncert, który zorganizowano z okazji ogłoszonego przez papieża Franciszka Światowego Roku Rodziny. Wśród zaproszonych artystów można było zobaczyć Edytę Górniak, Katarzynę Cerekwicką czy Golec uOrkiestrę. Nie zabrakło też śpiewającej prowadzącej "Pytania na śniadanie".Ida Nowakowska w duecie z Tadeuszem Seibertem zaśpiewała piosenkę Seweryna Krajewskiego "Kołysanka dla okruszka". Prezenterce na scenie towarzyszył syn Maksymilian Marek. I choć wiele mediów zachwycało się wyglądem tancerki, naszą uwagę przykuło coś zupełnie innego.
Nie każdy chce być na scenie
Niemowlę, które widać kilkukrotnie w kadrze, leżało w kołysce, którą mama rytmicznie porusza, jednak maluch nie wygląda na zachwyconego, na wielu ujęciach płacze, jednak prezenterka nie traci fasonu, z jej twarzy nie schodzi uśmiech. Prezenterka "śniadaniówki" niewzruszona śpiewa do mikrofonu, który niespokojny maluszek próbuje złapać.Po zakończonej piosence Ida Nowakowska bierze w końcu syna na ręce i prezentuje go publiczności. Wcześniej tancerka opublikowała nagranie z próby na swoim profilu w mediach społecznościowych. "Piękny widok, piękny dzidziuś. Oby tak na co dzień mamusia spędzała z nim tyle czasu, ile poświęca dla TVP. Każdy świadomie wybiera co najważniejsze w życiu" - pisze jedna z fanek Nowakowskiej.
"Ida jak już akcja rodzinna to z synkiem, a Sylwester i inne imprezy, na których jej pełno to synek w domu. Szkoda go" - pisze inna. "Gdzie jeszcze te biedne dziecko podąży za mamusią i jej parciem na szkło?" - ironizuje kolejna.
W komentarzach nie brakuje też zachwytów nad uroczym maluszkiem i wszechstronnymi talentami młodej mamy. Zastanawiamy się jednak, czy w obliczu narastającej fali pandemii i hałasu, jaki towarzyszy takim wydarzeniom, nie lepiej byłoby, gdyby Maksymilian został w domu z tatą lub babcią, niż brylował na scenie z mamą.
Może cię zainteresować także: Przyszła do sejmu z 3-miesięcznym synkiem. To, co zrobili inni posłowie, nie powinno się wydarzyć