psi patrol, tłum w galerii, blue city
Tłum rodziców z małymi dziećmi odwiedził w sobotę warszawskie centrum handlowe, żeby zobaczyć "Psi Patrol" na żywo. Fot. Facebook/ Marcin Gąsiorowski
Reklama.

Kto do tego dopuścił

W sobotę, 15 stycznia w Centrum Handlowym Blue City w Warszawie trudno było znaleźć miejsce parkingowe. Właściciele galerii zorganizowali wydarzenie z ulubionymi bajkowymi bohaterami przedszkolaków. "Psi Patrol", jak zwykle przyciągnął tłumy. Z marketingowego punktu widzenia impreza się udała. Eksperci biją na alarm i mówią wprost: takie imprezy, to uczta dla wirusa.
W centrum handlowym były setki, wg. niektórych źródeł nawet tysiące osób. Ścisk, który panował wokół sceny, nijak się ma do aktualnych ograniczeń i obostrzeń. Obowiązuje limit w sklepach: jedna osoba na metr kwadratowy, do tego do końca stycznia nie można organizować imprez powyżej 100 osób. Na zdjęciach opublikowanych przez dziennik Fakt widać gołym okiem, że liczba uczestników wydarzenia była znacznie większa.

Chodźcie, będzie fajnie!

"Bohaterowie filmu Psi Patrol gościli już w Blue City nie raz, więc z pewnością najmłodszych ucieszy wiadomość, że zobaczą ich ponownie! Już 15 stycznia wspólnie z Nickelodeon Polska zapraszamy wszystkie dzieci na Mini Live Show, czyli spektakle z bohaterami Psiego Patrolu – Ryderem, Marshallem i Chase’m" - od kilku dni galeria zachęcała w mediach na plakatach i w radiu do spotkania z ulubionymi bohaterami.
Jak donosi dziennik, na miejscu nie brakowało widzów bez maseczek, a wychodzący w popłochu mówili wprost: "Uciekliśmy z tego piekła". Jedna z kobiet, która odwiedziła galerię z dziećmi w rozmowie z Faktem, przyznała, że to, co zobaczyła na zdjęciach, już po wyjściu ze sklepu ją zaskoczyło. "Omikrona było czuć w powietrzu. Na zdjęciach widzę, że teraz jest jeszcze gorzej" - mówiła.

To wylęgarnia wirusa

"Jeszcze jedna taka impreza i będą kolejne wzrosty zachorowań" – mówił w rozmowie z Faktem prof. Włodzimierz Gut, lekarz wirusolog, pracownik naukowy Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego. Przypomniał jednocześnie, że szczepienie sprawia, że zakażenie przebiega łagodniej, ale nie chroni przed nim.
"Szczepionka jest dozorcą, który sprząta, jak zaczyna się bałagan, a nie takim, który stoi przed domem i odgania chorób. Szczepionka skróci jedynie obecność wirusa w organizmie. Tyle szczepienie potrafi - wyjaśnia prof. Gut.