Nauka czytania/dziecko jeszcze nie czyta
Kiedy dziecko powinno rozpocząć naukę czytania? unsplash
Reklama.
  • Nauka czytania rozpoczyna się w szkole podstawowej, wtedy dziecko poznaje poszczególne litery i uczy się czytać pierwsze, najprostsze czytanki.
  • Niektóre dzieci czytają płynnie, jeszcze zanim pójdą do szkoły - to oczywiście zasługa ich rodziców.
  • Może to prowadzić nie tylko do nadmiernej rywalizacji między dziećmi, ale też poczucia "bycia gorszym".
  • "Moja córka jest obecnie w zerówce. Wiem, że pani wprowadza im litery i uczy prostych działań matematycznych, ale do tej pory w ogóle nie przykładałam do tego wagi. Uznałam, że ostatni rok przedszkola powinien być pełen zabawy, beztroski, żadnej nauki czy obowiązków. Okazało się, że jestem chyba w mniejszości” – pisze mama 6-letniej Tosi.

    Czytanie w domu to codzienny obowiązek

    Ostatnio do jej córki przyszła koleżanka. Bawiły się, trochę pograły na tablecie, w pewnym momencie tamta dziewczynka zaproponowała zawody czytania.
    "Byłam ciekawa, na czym ta zabawa będzie polegać. Okazało się, że po prostu na czytaniu – tamta dziewczynka zaczęła naprawdę płynnie składać zdanie po zdaniu, podczas gdy moja córka ledwie rozpoznawała poszczególne litery. Po chwili zaczęła się złościć, że nie czyta tak dobrze jak tamta i powiedziała, że nie chce się już w to bawić” – pisze mama 6-latki.
    Dodaje, że dało jej to do myślenia i postanowiła zapytać inne znajome mamy z przedszkola, czy ich dzieci już czytają.
    "I co się okazało? Oczywiście, że tak. Jedne lepiej, drugie gorzej, ale dzieci tych mam, z którymi rozmawiałam, dość dobrze radzą sobie z czytaniem. Gdy mówiłam, że córka nie za bardzo wykazuje zainteresowanie tą kwestą i woli jak my jej czytamy, usłyszałam, że prawie wszyscy wprowadzili regularne czytanie w domu jako obowiązkowe codzienne zajęcia. Tylko jedna mama przyznała, że jej dziecko nauczyło się samo czytać, bo siadało sobie z książeczką i składało wyraz po wyrazie” – pisze mama Tosi.

    Będzie czuła się gorsza?

    Przyznaje, że poczuła się jak wyrodna matka, która zaniedbała edukację własnego dziecka. Nawet nie przyszło jej do głowy, że po przyjściu z przedszkola powinna usiąść z dzieckiem z książką w ręku i zacząć ją uczyć.
    "Mój mąż powiedział mi, żebym wyluzowała. Przecież dopiero za ponad pół roku nasza córka idzie do szkoły, gdzie tak naprawdę zacznie uczyć się liter i będzie powoli wdrażać się w czytanie.
    Martwię się jednak, że przez ambicję innych rodziców będzie odstawać z czytaniem na tle innych dzieci i będzie czuła się gorsza, że pozostali już potrafią, a ona się dopiero uczy. Wygląda to trochę tak, jakby miała nadganiać to czytanie, choć przecież według podstawy programowej powinna dopiero się tego uczyć” – dodaje mama Tosi.