WOW, nareszcie wiesz, co dokładnie jest w składzie. Rozkładamy szampon Yope na czynniki pierwsze
Redakcja MamaDu
11 października 2021, 12:39·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 11 października 2021, 12:39
Mycie głowy to jeden z przyjemniejszych rytuałów pielęgnacyjnych… do momentu, gdy w waszym życiu pojawia się rezolutny kilkulatek, święcie przekonany, że kapiąca na głowę woda to “lawa”, a szampon — szczypiąca w oczy magiczna mikstura. A, no i kołtuny. Palec pod budkę, kto rozczesuje “na śpiocha”? Eksperci z YOPE znają te bolączki. I przychodzą z pomocą.
Reklama.
YOPE prawdopodobnie nie trzeba przedstawiać, ale gdybyście nie mieli głowy do nazw, przypominamy: to właśnie ich logo znajdziecie na tych opakowaniach z uroczymi zwierzakami. To również oni kilka lat temu udowodnili nam, że mydła, żele i szampony mogą pięknie pachnieć (cedr, róża, kadzidłowiec, figa, kokos!) i jednocześnie mieć świetny, delikatny skład.
Produkty przeznaczone dla dzieci nie są nowością w portfolio YOPE: “uszate” dozowniki na mydła w płynie to jeden ze skuteczniejszych sposobów, aby oswoić maluchy z nawykiem mycia rąk. YOPE produkuje też dziecięce żele pod prysznic, a od niedawna również, uwaga, uwaga, szampon oraz spray do rozczesywania włosów.
Jeśli należycie do rodziców, toczących cokilkudnniowe łazienkowe boje, wiadomość tę powinniście umieścić w kategorii ekscytujących — eksperci YOPE zapewniają, że udało im się stworzyć produkty niemożliwe: nie szczypią w oczy, pięknie pachną, pienią się, w mig rozplątują skołtunione kosmyki, a do tego są hipoalergiczne. Zaintrygowani?
Szampon dla dzieci: dlaczego trzeba wybrać mądrze?
Nawet jeśli wasze maluchy mycie głowy i rozczesywanie włosów znoszą wyjątkowo dzielnie, produkty z serii Easy WOW są zdecydowanie warte uwagi. Jak zapewne doskonale wiecie, skóra dziecka jest bardzo delikatna: nie ma tak rozbudowanej bariery ochronnej, jak skóra dorosła. Podobnie dziecięce włosy: nawet w dotyku bardziej przypominają przecież delikatny puszek niż nasze sztywne “łodygi”.
Istotne jest więc, aby kosmetyki dla dzieci pozbawione były substancji potencjalnie uczulających i podrażniających. Mówiąc wprost, najbezpieczniejszym wyborem są preparaty oznaczone jako hipoalergiczne. Taki właśnie status mają zarówno szampon Łatwe mycie, jak i spray Łatwe rozczesywanie.
Jak wyjaśnia Magdalena Cichańska z YOPE, oba produkty zostały dokładnie przebadane: w ich składzie znalazły się tylko i wyłącznie delikatne substancje, dopuszczone do stosowania w produktach przeznaczonych dla dzieci.
I choć stworzenie bezpiecznego, hipoalergicznego produktu samo w sobie jest wyzwaniem, to eksperci YOPE poprzeczkę zawiesili sobie jeszcze wyżej: oba produkty musiały być przecież skuteczne. W przypadku preparatów do pielęgnacji dziecięcych włosów oznacza to co najmniej kilka rzeczy: muszą przyjemnie się pienić, szybko się spłukiwać i nie mogą szczypać w oczy. Gdyby jeszcze mogły pachnieć jak czekoladowy budyń z wiórkami kokosowymi...
Od pomysłu do zamknięcia powyższych założeń w buteleczkach musiało minąć aż półtora roku, co jak na standardy YOPE jest bardzo długim okresem.
— Musieliśmy wyszukać takie połączenia składników, które będzie zgodne ze wszystkimi założeniami. Wyzwaniem było też znalezienie odpowiedniej kompozycji zapachowej: nasz produkt musiał pięknie pachnieć, ale nie mógł jednocześnie podrażniać i wywoływać alergii — tłumaczy Magda Cichańska, dodając, że misja zakończyła się sukcesem.
W szamponie, jak i w sprayu do rozczesywania, znalazło się kilka niezwykłych składników o intrygujących nazwach: woda bambusowa, inulina, Vegequat, masło murumuru… Co dokładnie kryje się za tymi hasłami?
Woda bambusowa: to naturalny bioferment, który znajdziemy w obu produktach. Jego działanie jest podobne do tak lubianych przez nasze włosy, ale trudnych do zastąpienia w sposób naturalny, silikonów: wygładza, nadaje połysk, ułatwia rozczesywanie. Właśnie ze względu na to efektywne podobieństwo woda bambusowa nazywana jest “zielonym silikonem”.
Inulina: probiotyk z cykorii, który dba o skórę głowy oraz o włosy. Jest obecny zarówno w szamponie (wygładza, nawilża i wzmacnia barierę ochronną), jak i w sprayu (ma za zadanie wygładzić i nabłyszczyć włosy)
Sodium Cocoamphoacetate: bardzo łagodny, ale efektywny surfaktant (czyli środek myjący): nie podrażnia ani skóry, ani oczu, jednocześnie zapewniający efekt bajecznie gęstej piany.
Sorbitol: ten cukier ma działanie silnie nawilżające zarówno skórę, jak i włosy. Jest obecny w obu produktach. Pamiętajcie o nim, “reklamując” produkt dzieciom: cukrowy szampon brzmi przecież jak bajka.
Masło murumuru: kolejny surfaktant na liście składników szamponu. Wbrew pierwszemu skojarzeniu, masło to nie obciąża włosów — przeciwnie, jest bardzo delikatne i lekkie, ale jednocześnie skuteczne w ochronie włosów przed uszkodzeniami.
Ekstrakty z soi i jemioły: naturalne kompleksy fermentów: sprawdzają się w produktach do skóry suchej i wrażliwej, a więc idealnie nadają się również dla dzieci, które mają jeszcze ubogą barierę ochronną.
Kompleks Vegequat: zaliczany do grupy “kondycjonerów”, czyli składników silnie odżywczych. Vegequat powstaje na bazie protein z pszenicy, które wzmacniają naturalną barierę ochronna skóry oraz ułatwiają rozczesywanie.
Wamino bon-bon: składnik-hit, obecny w obu produktach. Bogaty w aminokwasy, cukry oraz witaminę B, ten silnie nawilżający włosy, jak i skórę kompleks otrzymywany jest z melasy trzcinowej i wytłoczyn ryżowych. Jak sugeruje nazwa, inspirowana japońskimi słodyczami, jest to składnik bardzo słodki.
Kompozycja zapachowa: waniliowy, czekoladowo-kokosowy zapach szamponu i sprayu do rozczesywania powstał na bazie najdelikatniejszych składników. Z uwagi na status hipoalergiczności obu produktów, kompozycja zapachowa jest łagodna, pudrowa, ale wciąż tak samo wyjątkowa, jak wszystkie inne kosmetyki z logo YOPE
Kosmetyki YOPE to dowód na to, że niemal 100-procentowo naturalny skład nie musi oznaczać kompromisów: szampon może pachnieć jak czekoladowy deser, ale jednocześnie być przyjaznym delikatnej skórze (i nie szczypać w oczy, słowo!). Spray do włosów może “magicznie” rozplątywać niesforne kosmyki dwoma psiknięciami i nie niszczyć naturalnej bariery ochronnej dziecięcych czupryn, a mycie głowy znowu może być przyjemne — sprawdźcie!