Czołówka imion, które nadajemy synom w pierwszej połowie 2021 roku, pokrywa się z wyborami rodziców w poprzednim roku. Coraz częściej bardziej, niż na brzmieniu imienia, skupiamy się na jego znaczeniu. Czy to oznacza, że wybory są coraz bardziej świadome?
Nasi dziadkowie często miewali urodziny i imieniny tego samego dnia, albo w bardzo krótkim odstępie czasu. Taki był wtedy zwyczaj, w czasach przedwojennych dzieci nazywało się imieniem patrona dnia, w którym się urodziło. I tak np. 4 marca rodzili się Kazimierze, a w Wigilię Adamy, "Ofiarą" tej mody padł Mickiewicz, który urodziny, imieniny i gwiazdkę obchodził jednego dnia.
Jeszcze kilka lat temu, rodzice, wybierając imię dla syna, deklarowali, że stawiają na proste, twardo brzmiące. Kojarzyły się one z siłą i męstwem. Często millenialsi nazywając dziecko, sugerowali się tym, że dane imię w zachodniej Europie brzmi dokładnie tak samo, jak w Polsce, wszak granice się otwierają, świat staje się globalną wioską.
Uniwersalne, nienaznaczone narodowością imię, miało ułatwić dziecku życie, tam gdzie zechce. Anglikom łatwiej wymówić Roberta, niż dajmy na to Czesława. Ale to kryterium powoli wypiera inne, można by żec - głębsze.
Nazwijmy go "Wspaniały"
Najpopularniejszym imieniem dla chłopca, już od dłuższego czasu jest Antoni. Trudno się dziwić, to pochodzące z łaciny imię oznacza wspaniałego, wybitnego, doskonałego. A przecież wiadomo, że każdy uważa swoje dziecko za idealne już od pierwszych dni.
Drugie miejsce niezmiennie zajmuje Jan. Przez swoje znaczenie, najczęściej wykorzystywane jest przez rodziny pobożne, z hebrajskiego znaczy "obdarzony bożą łaską". Ostatnie miejsce na podium należy do Aleksandra, który od razu też przywodzi na myśl przydomek Wspaniały. Nic dziwnego, to imię z greckiego znaczy "obrońca ludzi".