Kolejna ciąża i znowu córka. Reakcja mojego męża to nóż w plecy
List do redakcji
17 czerwca 2021, 13:10·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 17 czerwca 2021, 13:10
Dla większości mam nie ma znaczenia płeć ich dzieci, choć niektóre marzą o tym, by mieć "parkę”, czyli zarówno córkę, jak i syna, bo uważają, że ich wychowywanie wiąże się z odmiennymi doświadczeniami i wyzwaniami. Co jednak, gdy okazuje się, że znów jesteś w ciąży, a twój partner jest rozczarowany płcią dziecka?
Reklama.
Dla niektórych rodziców nie ma znaczenia płeć ich dzieci, inni marzą o tym, by mieć "parkę”, czyli zarówno córkę, jak i syna.
Czytelniczka pisze, że jej partner jest rozczarowany, że urodzi się im trzecia córka.
Wszyscy podkreślają, że najważniejsze, by dziecko było zdrowe, ale czy tata nie ma prawa marzyć o synu?
"Mam dwie córki, obecnie jestem w trzeciej ciąży. Nie ukrywam, że gdy się dowiedziałam, że będziemy mieć kolejne dziecko bardzo się ucieszyłam, płeć nie miała dla mnie żadnego znaczenia. Niestety mój partner był odmiennego zdania, liczył na to, że na świecie pojawi się syn.
Po ostatnim badaniu USG wiemy już, że będziemy mieć córeczkę. Mój partner nawet nie kryje rozczarowania. To znaczy nie powiedział tego głośno przy córkach, ale ja już kilka razy słyszałam od niego, że żałuje, iż nie będzie to chłopiec” – pisze Anna.
Nasze dziewczynki to córeczki tatusia
Przyznaje, że jej córeczki są cudownymi dziewczynkami, które nie sprawiają większych problemów. Różnica między nimi wynosi tylko 3 lata, więc mają wspólny pokój i chętnie się razem bawią. Za kilka miesięcy dołączy do nich siostra, będą miały fajny dziewczęcy team.
"Ja się cieszę z kolejnej córki. Umiem z nimi rozmawiać, świetnie się dogadujemy. Partner też jest cudownym tatą, nasze dziewczynki są typowymi córeczkami tatusia. Wychowuje je trochę "po chłopięcemu", czyli uważa, że powinny potrafić to samo, co chłopcy - grać w piłkę nożną czy wchodzić na drzewa.
To jest naprawdę fajne, nie wiem więc dlaczego tak bardzo mu żal, że nie będzie miał syna" – pisze Anna i dodaje, że z jednej strony stara się zrozumieć partnera, który twierdzi, że syn byłby spełnieniem jego marzeń, bo ten chłopięcy świat jest mu o wiele bliższy. Z drugiej strony uważa, że to trochę nie na miejscu być rozczarowanym płcią dziecka.
Nie spełni się moje marzenie
"Moja mama zawsze powtarza: najważniejsze, żeby dziecko było zdrowe. i ja się z tym w stu procentach zgadzam. Nieważne, czy syn, czy córka, ważne, żeby dziecko dobrze się rozwijało. Moja przyjaciółka mówi mi jednak: 'Ale nie dziw się mu, miał prawo marzyć o synu'. Czy rzeczywiście?" – pisze Anna i dodaje, że rozczarowanie partnera rani jej uczucia.
"Nie mamy wpływu na płeć naszych dzieci, więc narzekanie, że to nie będzie syn jest po prostu bez sensu. Dla mnie to jakieś stereotypowe myślenie. Cieszmy się tym, że bez trudu zaszłam w kolejną ciążę i na razie wszystko przebiega bez problemów. Ja będę się cieszyła z narodzin kolejnej córeczki i mam nadzieję, że mój partner też" – pisze Anna.