Są wartości, które przekazujemy dzieciom nieświadomie, trochę mimochodem. Nasza postawa, wrażliwość na krzywdę innych, chęć niesienia pomocy, czasem drobne gesty, łza wzruszenia, która spływa po policzku, kiedy czytamy jakąś przejmującą historię, potrafią zmienić w dziecku więcej, niż godziny tłumaczenia.
Karina ma 11 lat, na początku maja przystąpiła do Pierwszej Komunii Świętej, tak jak wiele dziewczynek w jej wieku, postanowiła po ceremonii ściąć włosy. - Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tego pomysłu - mówi jej mama Aneta. - Lubiłam te jej loki, sama, jako dziecko miałam podobne włosy, ale uznałam, że córka jest już na tyle duża, że sama może zdecydować - dodaje.
Zanim jednak wybrała się córką do fryzjera, dużo rozmawiały o tym, że jest to poniekąd nieodwracalna decyzja, ścięcie kilkudziesięciu centymetrów włosów, to nie jest coś, z czego można się wycofać, bo one tak szybko nie odrosną. - Ale Karina jest uparta, kiedy coś postanowi, nic nie odwiedzie jej od tego pomysłu. Mnie przekonała jednym zdaniem - przyznaje Aneta.
Wszystko jest po coś
11-latka przyszła do mamy i powiedziała, że znalazła w Internecie Fundację Przyjaźń, która prowadzi akcję zbiórki włosów dla dzieci po chemioterapii i operacjach. Wiele maluchów straciło włosy w wyniku trudnego leczenia. To dodatkowy czynnik traumatyzujący dla dzieci, których los doświadczył chorobą.
Fundacja pod hasłem #GłosPrzyjaźni prowadzi akcję mającą na celu zbieranie włosów na peruki, które do potrzebujących dzieci trafiają zupełnie za darmo.
- Wiedziałam, że są dzieci, które chorują i tracą włosy, skoro postanowiłam obciąć swoje, pomyślałam, że fajnie byłoby, żeby komuś się przydały - mówi dziewczynka i widzę, jak łzy wzruszenia napływają do jej oczu. Na pytanie, ile centymetrów ścięła, odpowiada z wielką dumą, że 30. Od razu zaznacza, że już zapuszcza, żeby za kilka lat znowu oddać włosy fundacji.
Jak ściąć włosy dla Fundacji
- Najlepiej udać się do jednego ze wskazanych na stronie wybranej organizacji salonów. Zwykle świadczą one wtedy usługę za darmo, ale znacznie ważniejsze jest to, że wiedzą jak ściąć i zabezpieczyć włosy, żeby nadawały się do wykorzystania - wyjaśnia Aneta.
Rzeczywiście na stronie fundacji jest długa lista salonów, które świadczą taką usługę, nie tylko w dużych miastach, w zasadzie w każdym zakątku Polski można znaleźć fryzjera, który współpracuje z Fundacją. Mama Kariny Aneta Kowalska od lat prowadzi bloga Świat Karinki, postanowiła opisać historię córki, żeby zachęcić innych do podobnych działań.
- Teraz po komuniach wiele dziewczynek decyduje się na radykalną zmianę fryzury, chciałabym, ab rodzice wiedzieli, że jest taka możliwość, żeby te włosy, zapuszczane latami i pielęgnowane, mogą zrobić coś dobrego, nawet jeśli kogoś przekona tylko darmowa usługa fryzjerska, to i tak warto - tłumaczy Aneta.