
Teoretycznie darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda - tak mówi stare,polskie przysłowie. Z prezentów, które dostajemy (trafionych czy też nie) mamy być zachwyceni i wychwalać darczyńcę pod niebiosa. Nawet, jeżeli ze swoim pomysłem strzelił jak kulą w płot. Zdaję sobie sprawę, że aby wybrać prezent dla dziecka, który byłby trafiony wcale łatwo nie jest. Łatwiej kupić upominek mamie, siostrze, babci i to z zamkniętymi oczami, niż dla dziecka, mając wyostrzony każdy zmysł, ale… No właśnie…
Popierdółki, bzdurki, łapacze kurzu, czyli dziecięcy
prezentownik.
Na jednym z for internetowych, trafiłam na komentarze sfrustrowanych rodziców, których rodzina i znajomi traktują jak kogoś, kto przyjmie wszystko z pocałowaniem ręki, kogo ucieszy (mówiąc dosadnie, nie przesadnie) badziewko z kiosku czy plastikowa bzdurka, bo przecież dla dziecka.Może cię zainteresować także: Coraz więcej rodziców zamieszcza taką prośbę na zaproszeniach urodzinowych. Uszanuj ją
wszystko, nie ważne jakiej jakości i przydatności.
„Gift Karta” vs „Wstyd Gift”
Rynek i handel wyszedł na przeciw nam wszystkim, którzy nie wiedzieć czemu mają problem z konkretnym zapytaniem rodziców, czego potrzebuje ich pociecha. O czym mowa?COŚ równa się NIC
Uważamy, że można kupić pierwszą lepszą z brzegu rzecz oznaczoną metką„dla dzieci/niemowląt”. No bo nie ma nic prostszego w kupieniu prezentu dla małego dziecka, które tylko leży i płacze.
Kto pyta nie błądzi!
Dlatego, gdy nie wiemy co kupić lub mamy wątpliwości co do pomysłu na prezent nie bójmy się skonsultować tego z rodzicami. Gwarantuję, że lepiej zaopatrzyć rodzica w coś przydatnego, co posłuży im i dziecku przez kilka miesięcy, a może nawet lat, niż coś co w najgorszym wypadku wyląduje na śmietniku.Jestem blogerką, fotografką, socjolożką. Prywatnie – mężatką, kobietą wkraczającą w świat macierzyństwa. W sieci działam pod szyldem ALEXDARG, nieprzerwanie śledząc trendy i działając prężnie w branży modowej i lifestylowej.
Goszczę w programach telewizyjnych, uczestniczę w pokazach polskich projektantów, współpracuję z topowymi markami. Zawsze wiedziałam, czego chcę, a z magicznym TRIO w postaci Pasji, Determinacji i Konsekwencji byłam za pan brat.
Czy będzie ono pomocne w wychowywaniu maleństwa, a może wręcz przeciwnie? Cykl, który poprowadzę – "Pierworódka po 30-tce" – to opowieść, jak nowa rola – rola Mamy – stanie się moim kolejnym, życiowym wyzwaniem. Czy ze względu na wiek, doświadczenie i życiową stabilizację będzie ono prostsze?