Zdajesz sobie sprawę, co czuje dziecko podczas pandemii? Zadaj mu te 4 kluczowe pytania
Iza Orlicz
15 października 2020, 15:45·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 15 października 2020, 15:45
Odkąd zaczęła się pandemia koronawirusa życie naszych dzieci uległo wielu zmianom. Zamknięcie przedszkoli i szkół, nauka zdalna, ograniczony kontakt z rówieśnikami, stosowanie się do wymogów reżimu sanitarnego, ponowna groźba zamknięcia placówek edukacyjnych. Czy wiesz, jak w tej sytuacji czuje się twoje dziecko? Czy zdajesz sobie sprawę z jego stanu psychicznego?
Reklama.
Pandemia wciąż się rozwija, liczba zakażeń wzrasta i tak naprawdę nikt nie wie, co będzie dalej. Te obawy i niepewność jutra nie pozostają bez wpływu na emocje twojego dziecka.
Według amerykańskich badań, prawie 1/3 rodziców twierdzi, że zauważyli od marca pogorszenie się zdrowia psychicznego swoich dzieci. Z kolei w badaniu przeprowadzonym przez Harris Poll na zlecenie Nation 4-H Council aż 60 proc. nastolatków stwierdziło, że odczuwa samotność, ponad połowa doświadczyła niepokoju, a 45 proc. odczuwało nadmierny stres.
Jak twoje dziecko radzi sobie z pandemią? Najlepiej po prostu je o to zapytać. Oto 4 kluczowe pytania, które każdy rodzic powinien zadać:
1. Co myślisz o tym, co się teraz dzieje? Ważne jest, aby zacząć od ogólnych, otwartych pytań. Zapytaj swoje dziecko, co myśli lub czuje na temat tego, co widzi wokół siebie, jak ocenia to, co się teraz dzieje.
W ten sposób dowiesz się, jak bardzo zauważa zmiany w otaczającym go świecie i jak mocno wpływają one na jego codzienność. To dobry wstęp do rozmowy, niekoniecznie tylko o pandemii. Najważniejsza jest szczerość – jeśli czegoś nie wiesz, powiedz to, jeśli się czegoś obawiasz, też tego nie ukrywaj.
2. Jak myślisz, jak twoi przyjaciele radzą sobie z tym wszystkim? Nie każde dziecko jest rozmowne i skore do opowiadania rodzicom o swoich odczuciach czy emocjach.
W takim przypadku pomocne jest wykorzystanie w rozmowie ich przyjaciół, bo dziecku może być łatwiej opowiadać o innych, niż o sobie. Inną odmianą tej taktyki jest rozpoczęcie niezobowiązującej rozmowy, np. w czasie obiadu, gdy siedzicie przy stole całą rodziną, bo wtedy dziecko szybciej się "otworzy”.
Eksperci podkreślają też, by zwrócić uwagę na zmianę zachowania dziecka, zwłaszcza, jeśli dotąd chętnie opowiadało o szkole, swoich emocjach czy przeżyciach, a teraz stało się bardziej powściągliwe.
3. Czuję się zdenerwowana /zmartwiona/ sfrustrowana /rozczarowana /zaniepokojona? A ty? Nie chodzi oczywiście o to, by "projektować” na dziecko swoje trudne emocje, ale dziecku, zwłaszcza młodszemu, łatwiej będzie w ten sposób rozpoznać i określić, co czuje.
Używaj słów czy określeń stanów emocjonalnych odpowiednich do wieku i rozwoju dziecka. Dzięki temu łatwiej będzie mu zrozumieć, a tobie wytłumaczyć, co aktualnie przeżywa wewnętrznie.
4. Co cię teraz ekscytuje? Co sprawia ci przyjemność? Innym sposobem, by dowiedzieć się, jak radzi sobie twoje dziecko w obecnej sytuacji, jest zapytanie go o to, co lubi. Co go uszczęśliwia? Co dodaje mu energii? Co sprawia mu przyjemność?
Tego typu pytania są dobrym barometrem aktualnego samopoczucia psychicznego i emocjonalnego twojego dziecka. Czy nadal z entuzjazmem uczestniczy w zajęciach, które lubi? Czy poświęca czas swoim pasjom? Czy przeżywa nadal ekscytację na myśl o tym, co kocha? Eksperci podkreślają, że każda zmiana w zachowaniu lub codziennej rutynie powinna być sygnałem alarmowym dla rodzica.
Katarzyna Łopaciuk-Goc z warszawskiej poradni psychologicznej Strefa Myśli (www.strefamysli.pl).
Sytuacja, w której się znajdujemy jest bardzo trudna emocjonalnie i niezmiernie stresogenna, również dla dzieci i młodzieży. Każdy przeżywa te emocje na swój, odpowiedni do wieku i rozwoju psychospołecznego, sposób.
Wiele dzieci stresuje się życiem szkolnym - w budynku szkolnym nowymi „rytuałami”, jak zakładanie maseczek, dezynfekcja rąk, wymuszony dystans, a w sytuacji nauki zdalnej problemami technicznymi, niewystarczającym kontaktem z nauczycielami i rówieśnikami.
Niektóre dzieci mniej, inne bardziej, a jeszcze inne niezwykle silnie, myślą o samej możliwości zakażenia koronawirusem. Zwykle, po raz pierwszy tak intensywnie i przez tak długi czas, obawiają się o zdrowie rodziców, dziadków, bojąc się, że choć im nic strasznego prawdopodobnie się nie stanie, to „przez nich” mogą ciężko zachorować ich najbliżsi.
Olbrzymia rola rodziców i opiekunów w tym, aby w tych szczególnie trudnych emocjonalnie tygodniach dać dziecku wsparcie, które przede wszystkim - w zależności od poziomu lęku u dziecka, w reakcji na statystyki, wiadomości płynące z mediów i wydarzenia z bliskiego otoczenia - powinno być odpowiednio różnicowane. Wraz z rosnącą liczbą zachorowań, coraz więcej dzieci nie tylko myśli o pandemii, ale też realnie się z nią styka - zetknęło się z osobą chorą lub przebywającą na kwarantannie, lub samo przeszło/ przechodzi wirusa.
Pierwsze, najważniejsze, co każdy rodzic może dać swojemu dziecku to czas. Czas spędzony na byciu razem, wypełniony uwagą, chęcią poznania emocji i przeżyć dziecka. Tylko będąc w bliskości możemy towarzyszyć dziecku w tym, co obecnie przeżywa, jakie są jego największe lęki i obawy. Zresztą, Bardzo często, bardzo wiele może zostać wypowiedziane przez dziecko mimochodem, ot tak, bez zadawania pytań.
Choć oczywiście pytać zawsze warto. Rozmawiajmy, codziennie. Pytając nastawmy się na słuchanie, na tyle, na ile potrafimy odpowiadajmy na wątpliwości, rozmawiajmy, traktując dzieci poważnie i zachowując z nimi szczerość. Choć wydaje nam się, że jako rodzice musimy, to wcale nie musimy znać odpowiedzi na wszystkie pytania naszych dzieci. Jeśli możemy to sprawdzić, sprawdźmy i wróćmy z odpowiedzią. Jeśli jednak na jakieś pytania, jak choćby, ile potrwa pandemia, odpowiedzi nie ma, umiejętnie zakomunikujmy i wytłumaczmy to dziecku. W ten sposób, uczymy je radzić sobie z niepewnością i co ważne tę niepewność i nieprzewidywalność, to że nie zawsze będziemy mieli w życiu na wszystko wpływ, akceptować.
I na koniec. Stale zapewniajmy dziecko o tym, że zawsze może na nas liczyć, przyjść ze swoimi obawami, pytaniami. Pomagajmy nazywać emocje, bo już samo ich nazwanie, zwłaszcza w obecności obdarzonej zaufaniem osoby, może wzmocnić.