Święta Bożego Narodzenia to dla wielu z nas najtrudniejszy czas w roku. Teraz gdy za chwilę przyjdzie nam się podzielić opłatkiem, najłatwiej sobie uświadomić, że żyjemy w pozornej bliskości. Że biegamy za prezentami i stroimy choinkę, a w głębi duszy marzymy tylko o tym, by ktoś nas przytulił i powiedział, że jest z nas dumny. Tak czują matki.
Opisała to w liście otwartym Cara Sievers, autorka "Mother.ly". Podpisalibyście się pod jej apelem?
"Jako mama często mam wątpliwości, czy słusznie postępuję. Znoszę też wiele krytycznych komentarzy, a kiedy pytam o radę doświadczonych, czy bliskich, słyszę: 'nigdy mi się to nie zdarzyło', 'nie wiem co ci powiedzieć' lub 'u mnie to działało, u ciebie nie?'.
Wszystko to sprawia, że właściwie nie doświadczam sytuacji, w której ktoś po prostu klepie mnie po plecach i mówi: 'super, że to robisz'. To bolesne, bo dla mnie od zawsze język miłości to język wsparcia. Chętnie zrezygnuję z gwiazdkowego prezentu na rzecz słów uznania i pochwały.
Chcę usłyszeć, że wykonuję dobrą robotę.
Powiedz, że mnie doceniasz.
Powiedz mi, że moje dzieci mają szczęście, że mają taką mamę (zwłaszcza jeśli same jeszcze nie potrafią mówić).
Jestem bardzo wdzięczna, gdy mój mąż nie wypomina mi, gdy w mojej codziennej żonglerce obowiązkami, jedna "piłka" gdzieś mi wypada. Jestem wdzięczna, gdy docenia moją nową umiejętność wyprowadzania naszego 2-latka z histerii. Nawet niechciane dobre rady brzmią inaczej, gdy następuje po nich coś w stylu: 'świetnie sobie radzisz'.
Szczególnie doceniam, gdy ludzie mówią mi: 'W końcu sama to zrozumiesz'. Przypomina mi to, że bycie mamą to nie stan, lecz proces. Nie trzeba wiedzieć wszystkiego od razu.
Tak, ludzie mogą zgłaszać różne obiekcje do tego, jak wychowuję swoje dzieci. Mogą myśleć, że wiedzą lepiej niż ja. Ale ostatecznie to ja zrobię to, co najlepsze dla moich dzieci. Uwielbiam przypominać sobie, że macierzyństwo to nie tylko moja największa odpowiedzialność, ale także moja niesamowita okazja.
Prawdopodobnie moja rodzina też pragnie tych samych słów zachęty i docenienia. Pamiętam, że jak dorastałam, bardzo potrzebowałam aprobaty i uznania ze strony moich rodziców, i szczerze mówiąc, nadal potrzebuję. Widzę, jak moje dzieci radośnie reagują, gdy oklaskujemy któregoś z nich i mówimy: 'Dobra robota!'.
Z całego serca życzę wszystkim – zwłaszcza tym przeciążonym, zapracowanym, lawirującym z trzema tacami obowiązków między porankiem a wieczorem – by w szczególnym przedświątecznym okresie usłyszeli te słowa wsparcia i zachęty. Czy nie byłoby miło, gdyby właśnie teraz każdy postarał się rozproszyć przyziemne myśli i podziękował swojej mamie, za to, co robi? By każda mama usłyszała, że robi dobrą robotę?
Można to również zamienić na prezent: kup mamie kalendarz i na każdy dzień napisz jej miłe słowo. Albo napisz jej staromodny list. Z pewnością będzie to prezent, który zapamięta na zawsze".