Właścicielka sklepu przyłapała 12-latka na kradzieży. [Zdjęcie ilustracyjne]
Właścicielka sklepu przyłapała 12-latka na kradzieży. [Zdjęcie ilustracyjne] Fot. Wojciech Kardas / Agencja Gazeta

– Przeglądając kamery na żywo, zauważam chłopca w wieku ok. 12 lat, jak między półkami otwiera paczkę z chipsami, zjada kilka, zostawia i udaje się w kierunku wyjścia – opisuje właścicielka sklepu i dodaje, że na prośbę dziecka nie poinformowała o zdarzeniu rodziców. Ci jednak po kilku godzinach pojawili się w jej sklepie...

REKLAMA
Kobieta opisała sprawę w liście do redakcji portalu warszawawpigulce.pl. Od 2 lat prowadzi dwa sklepy spożywczo-przemysłowe i przyznaje, że "średnio raz w tygodniu wzywana jest policja, ponieważ schwytaliśmy złodzieja na gorącym uczynku". Tym razem złapała na kradzieży 12-letnie dziecko, więc uznała, że postąpi inaczej i najpierw o zdarzeniu zawiadomi rodziców.
Właścicielka zobaczyła na kamerze, że chłopiec otwiera paczkę chipsów, zjada kilka i odkłada produkt na półkę. Podeszła do niego, ten jednak nie przyznał się do tego, co zrobił. Dlatego zaprosiła go na zaplecze, by pokazać mu nagranie i poprosiła o numer do rodziców.
Dziecko przeprosiło i powiedziało, że zapłaci za chipsy. Numeru do rodziców nie podało. Kobieta zgodziła się na takie rozwiązanie i udała się z młodym klientem do kasy. – Pomyślałam, że już po wszystkim i miałam nadzieję, że więcej dziecko nie zachowa się w podobny sposób.
Sprawa ma jednak dalszy ciąg. – Za kilka godzin chłopiec wrócił do sklepu z rodzicami. Krzyczącymi, wyzywającymi i zastraszającym. Teksty typu spalę ci ten sklep, jesteś już skończona, jutro masz PIP, sanepid i wszystko, co się da na sklepie – relacjonuje kobieta i dodaje, że została skompromitowana przy klientach, pracownikach, a także nazwana "pedofilem, bo wciągnęła dziecko na zaplecze".
Na końcu listu pyta, jak powinna postąpić w takiej sytuacji. A ja raczej zastanawiam się, jak rodzice powinni się zachować. Wszak to ich dziecko dopuściło się kradzieży. Co byście zrobili?