
REKLAMA
– Słyszałam wcześniej o takich sytuacjach, ale pierwszy raz przydarzyło się to mi. Spotkaliśmy się z niezwykłą uprzejmością obcego człowieka, jesteśmy mu wdzięczni, bo zrobił coś, co nie należy do jego obowiązków – opisała na swoim Facebooku Ashley Dowell.
Kobieta dodała, że cała rodzina była już zmęczona podróżą, a steward od początku obserwował ich zmagania. W rozmowach z dziennikarzami przyznała, że poznała to uczucie, gdy jesteś TYM pasażerem z płaczącym dzieckiem, którego wszyscy chcieliby wyrzucić z pokładu.
Gdy tylko wyłączono sygnalizację nakazującą zapięcie pasów, ruszył z pomocą. Wesley Hunt, bo tak nazywa się pracownik amerykańskich linii lotniczych i zapytał, czy może wziąć na ręce płaczącą od kilkunastu minut Alaynę. Cud. 9-miesięczne dziecko od razu się uspokoiło.
Nagranie z tego zdarzenie trafiło do sieci i szybko zyskało popularność. Teoretycznie Wesley nie zrobił nic szczególnego, jednak mamie dziewczynki zależało, by podzielić się czymś przyjemnym w świecie, w którym większość doniesień jest smutna i negatywna.
– W świecie pełnym nienawiści, lubię być światełkiem dla kogoś, kto tego potrzebuje. W tym szczególnym momencie mogłem powiedzieć, że to małżeństwo potrzebuje trochę światła – powiedział w jednym z wywiadów "zaklinacz".