Magdzie Mołek też czasem chce się płakać. "Nie wierzę w macierzyństwo glamour"
Redakcja MamaDu
10 maja 2019, 12:57·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 10 maja 2019, 12:57
Magda Mołek 11 miesięcy temu urodziła drugiego syna, Stefana. Jej starsza pociecha ma już lat 7, a ona sama – 43. Choć dziennikarka na ogół strzeże swojej prywatności, postanowiła podzielić się swoimi doświadczeniami z widzami i widzkami "Dzień Dobry TVN", z którym związana jest zawodowo.
Reklama.
"Mamy czasem szalenie pod górkę"
– Bycie mamą jest szalenie trudne. Kompletnie nie wierzę w tę wersję macierzyństwa glamour: że wszystko jest piękne, masz czas zrobić paznokcie, pospotykasz się, jesteś w stanie codziennie zrobić trening. No mnie to nie wychodzi! – powiedziała Magda, przyznając, że w dniu nagrania jest w luksusowej sytuacji, bo ma pomalowane paznokcie, a ktoś ją "uczesał i pięknie ubrał".
– Tak samo ja, jak i dziewczyny, które mnie teraz oglądają, mamy czasem szalenie pod górkę. Ja też tak mam, też mi się czasem chce płakać ze zmęczenia, też czasem wydaje mi się, że to wszystko nie ma sensu. No ale jak każda z nas wstaję, otrzepuję się, idę dalej i sobie radzę. I to jest najbardziej fantastyczne. Naprawdę wierzę w to, że siła jest kobietą. Alleluja i do przodu! – podsumowała dziennikarka.
Jej zdaniem "późne" macierzyństwo rzeczywiście przedłuża młodość. – To mi dało nieprawdopodobnie dużo pewności, że sobie poradzę – bo muszę, nie mam innego wyjścia, to jest bilet w jedną stronę. Ale przede wszystkim bardzo mnie odmłodziło. Wróciłam do tego, co robiłam te 7 lat temu z zupełnie innym nastawieniem i to jest wspaniałe. Mniej rzeczy mnie drażni, mniej mnie denerwuje, na mniejszej liczbie spraw mi zależy, więc odetchnęłam – tłumaczy.