"Co to za badziewie?!". Polki szczerze o tym, jakiego pierścionka zaręczynowego oczekują
Redakcja MamaDu
·3 minuty czytania
Publikacja artykułu:
To zabawne jak bardzo liczą się dla nas słowa i rzeczy, a nie gesty i czyny. W rozmowach z kobietami spytałam o wymagania odnośnie pierścionków zaręczynowych. Ciekawiło mnie o jakich marzą, jakie dostały, a przede wszystkim, czemu sam pierścionek jest dla nich tak ważny. Pierścionki zaręczynowe to obok sukien ślubnych całkiem wdzięczny temat, o którym kobiety mogłyby rozmawiać godzinami. Moje rozmówczynie rozpływały się i chętnie opowiadały: "Ja to marzę o takim pierścionku z szafirem, koniecznie z białego złota", "Wcześniej podobały mi się zwyklaki – jeden diament i grubsza obrączka, jednak po przymierzeniu kilku stwierdziłam, że to nie na moje palce...".
Reklama.
Potem już tylko ślub
Pierścionek zaręczynowy – z szafirem, z diamentem, z żółtego czy białego złota – jaki powinien być, aby nie ponieść zaręczynowej "klęski"? Pamiętam jak jedna ze znajomych długa czekała na zaręczyny, a gdy już nadeszły była trochę zawiedziona, bo pierścionek był z cyrkonią, a nie z diamentem... Chłopak zbierał na wesele, na pierścionek przeznaczył 900 zł. Musiała jakoś to sobie przetłumaczyć, że chciał dobrze, on sam jest porządnym facetem, ale nie stać go na coś droższego. "Trudno. Liczy się, jakim jest człowiekiem"– mówiła.
Inna zaś na swój pierścionek zaręczynowy patrzyła jak na kolekcję zegarków. Na moje pytanie, czy jest zadowolona z zaręczyn i pierścionka odpowiedziała: "Tak, postarał się. Jest mały diamencik i jest z białego złota. W sumie dobrze, mam tyle już pierścionków z żółtego złota, ten będzie taką odmianą".
Co kryje się w magicznym pudełeczku?
Okazuje się, że historie o pierścionkach zaręczynowych można segregować na zabawne, komiczne, tragikomiczne, no i smutne. Kobiety wybierając pierścionek, czują się trochę, jak w bajce, więc szaleją, szukają i wymagają. Pierścionek stanowi dla nich ogromny dowód miłości. Choć na uwagę zasługuje sam fakt, że same sobie go wybierają. Zaręczyny w ten sposób nie stanowią już żadnego zaskoczenia. Kobiety na ogół wyjaśniają to tym, że nie lubią "niemiłych" niespodzianek, lubią kontrolować sytuację. "To wybór na całe życie" – nierzadko dodają.
– Piszę ponieważ niedługo chyba kopnie mnie zaszczyt bycia narzeczoną, stąd ostatnio z chłopakiem łaziliśmy sporo po jubilerach. Chciał mniej więcej wyczuć mój gust, rozmiar itp. Czy któraś z Was może się podzielić doświadczeniami na temat pierścionków, lub ma jakąś wiedzę na ten temat? – czytam na jednym z forum.
Wybór pierścionka zaręczynowego wiąże się z wycieczkami po salonach, godzinami spędzonymi w sieci na stronach najbardziej znanych jubilerów, no i sporym wydatkiem. – To samo mi pan jubiler powiedział, że czyszczenia i cała 'opieka' dożywotnio mruga. Właśnie nie wiem, zapomniałam spytać czy te po bokach to też diamenty. Tak czy siak zauroczył mnie bardzo! I cena – 2200zł (możliwy jeszcze rabacik) to sporo pod budżetem, a mimo wszystko bardziej zachwyca niż Aparty po 3000zł – czytam dalej w dyskusji na forum.
Ważna jest nie tylko cena, ale również to, czy się świeci. – A na żywo wygląda jeszcze piękniej, cudownie odbija światło, cudownie błyszczy. Nawet chłopak stwierdził, że najładniejszy z tych, które oglądaliśmy. Jutro mnie czeka jeszcze wycieczka po dwóch większych jubilerach w moim małym mieście, więc zobaczymy, może uda się jeszcze coś wybrać i podrzucę zdjęcia – pisze dalej autorka wpisu.
Pierścionek zaręczynowy nie może być oklepany, więc część z kobiet decyduje się na lokalnego jubilera albo specjalne zamówienie "na wyłączność". – Oj na pewno nie bierz nic z Apartu, Yesa itp, bo pomijając fakt, że te wszystkie pierścionki są tak oklepane, nosi je co druga osoba, to do tego płaci się tam za markę. Ja poszukałabym czegoś u lokalnych jubilerów – radzi jedna z kobiet.
Znane są też historie, kiedy to pierścionek przekreślił plany o wspólnym życiu. Jedna z pań przeżyła gorzkie rozczarowanie, bo spodziewało się czegoś zupełnie innego. Pierścionek, który otrzymała, był z cyrkonią, nie z diamentem. On skłamał, udawał, że jest w nim szlachetny kamień. Kobiecie nie dawało to spokoju, sprawdziła w sieci, pierścionek kosztował 300 złoty. Dla niej było to upokorzenie i oszukanie.
Liczy się gest, a nie błyszczące złoto
Okazuje się, że liczy się marka, wielkość i ilość diamentu, styl, cena i kolor. Tak naprawdę znaczenie ma wszystko. Na szczęście nie dla wszystkich. Nie każdy z nas ma oczekiwania, niektóre kobiety stawiają na spontaniczność i urok całej sytuacji. – Przyjęłam pierścionek symboliczny zakupiony spontanicznie na jakimś straganie nad morzem. Był plastikowy, różowy i zabawny. Symboliczny pierścionek nie został wymieniony na "prawdziwy", nawet na ślubie. Dla mnie wszystko to było wyjątkowe, liczył się gest! – opowiada mi pewna znajoma.
Byle nie był za tani i za mały
Po tym, jak przejrzałam fora, porozmawiałam z kobietami, posłuchałam historii zaręczyn, myślę, że spokojnie mogę zrobić poradnik dla mężczyzn dotyczący zaręczyn – zatytułowany "Jak nie popełnić grzechów zaręczynowych". Piszę to oczywiście z przymrużeniem oka i z przekąsem, bo czasami nie mogłam uwierzyć, co dla części z nas liczy się w całej tej historii dwojga ludzi. Pierścionek dowodem miłości – naprawdę? Aż marzy mi się wrócić do tych par za kilkanaście lat i spytać o stan ich uczucia do siebie i oto, co się dzieje z wymarzonym pierścionkiem. Oby wszystko było na miejscu – uczucia w sercu, a pierścionek na palcu, a nie na Allegro. Niestety takich aukcji nie brakuje.
Teraz już częściowo rozumiem, dlaczego zaręczyny to podwójnie stresująca sytuacja.