Jak oddycha noworodek? Oto dlaczego rodzice nie powinni lekceważyć kataru u swojego dziecka
Dawid Wojtowicz
11 kwietnia 2019, 13:18·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 11 kwietnia 2019, 13:18
Gdy dorosłemu coś dolega, może się poskarżyć i opisać bliskim odczuwane przez siebie objawy. Niemowlak nie ma takiej możliwości, co najwyżej może płaczem zakomunikować jakiś problem. A co konkretnie? Tego już muszą domyślić się rodzice. Bardzo często myśli zaprząta im pytanie, czy aby ich pociecha prawidłowo oddycha.
Reklama.
Być może niektórych opiekunów uspokoi fakt, że oddech niemowlaka różni się od tego, jaki wykonuje dorosły, i nie ma w tym nic dziwnego. To, że bywa on nieregularny i przerywany wynika z niedojrzałości u dziecka ośrodka mózgowego odpowiedzialnego za wentylację płuc. Dlatego krótkie przerwy w oddychaniu są normalnym zjawiskiem.
W pierwszych miesiącach życia dziecko oddycha też dużo szybciej niż dorosły człowiek – 60 razy na minutę nie należy wcale do rzadkości tak jak okazjonalne pochrząkiwanie lub nawet charczenie. Jeśli przerwy w oddychaniu trwają nie dłużej niż 3-10 sekund i nie występują częściej niż 3-10 razy na godzinę, nie powinny być powodem do niepokoju.
Nasłuchując oddechu noworodka, można czasem wychwycić dźwięk jakby delikatnego chrapania. W neonatologii taki objaw nazywa się sapką. Skąd biorą się te trudności z oddychaniem? Z obrzęku błony śluzowej nosa, do której prowadzi suche powietrze w pokoju, ale przede wszystkim katar o podłożu infekcyjnym lub alergicznym.
O ile dorośli chwytają za chusteczkę i jakoś sobie radzą z katarem, o tyle leżące w łóżeczkach maluchy nie mają takiego komfortu, przez co znoszą nieżyt nosa o wiele gorzej. Tym bardziej że w okresie do 6 miesiąca życia dziecko oddycha prawie wyłącznie przez nos. Katar może więc nieść za sobą poważne konsekwencje dla zdrowia noworodka.
Niedrożność nosa stanowi też preludium do poważniejszych infekcji. Zalegająca w nosie wydzielina to siedlisko namnażających się drobnoustrojów, które spływając z katarem do kolejnych części układu oddechowego, mogą prowadzić do zapalenia gardła czy oskrzeli. Ryzyko rośnie, gdy zakatarzone dziecko usiłuje oddychać przez buzię.
Zatkany nos komplikuje kolejną kluczową czynność – karmienie. Pojawiają się bowiem problemy ze ssaniem. Karmione mlekiem matki dziecko, które złapało katar, nie może swobodnie oddychać przez nos, dlatego stara się zaciągnąć powietrzem przez usta. Takie próby mogą jednak prowadzić do zachłyśnięcia się matczynym pokarmem.
Wśród innych negatywnych skutków kataru dla rozwoju dziecka lekarze wskazują na przewlekły kaszel, odwodnienie, słabsze przybieranie na wadze, rozdrażnienie oraz kłopoty ze snem. Wszystkie te możliwe powikłania powinny być ostrzeżeniem dla rodziców, że kataru u niemowlaka nie wolno bagatelizować i odwlekać walki z nim.
Jak zatem przynieść ulgę dziecku? To chyba oczywiste – należy oczyszczać drogi nosowe z wydzieliny i redukować ich obrzęk. Tylko jak to zrobić? Pomocne w tym zadaniu będą preparaty naturalne stanowiące roztwory soli morskiej. Mają one postać sprayów do nosa lub występują w formie ampułek do nebulizacji, czyli inhalacji aerozolu przez usta.
W zależności od stężenia wyróżnia się izotoniczne lub hipertoniczne preparaty wody morskiej. Te pierwsze udrażniają przewody nosowe, wypłukując z nich zalegający śluz, w którym roi się od zarazków czy alergenów. Drugie natomiast zmniejszają obrzęk śluzówki nosa poprzez obkurczanie jej naczyń krwionośnych i odciąganie wody.
Przynoszenie ulgi dziecku za pomocą roztworów soli morskiej nie może być jednak substytutem leczenia infekcji dróg oddechowych. Każdy bowiem przedłużający się katar, zwłaszcza gdy towarzyszy mu wskazująca na zakażenie bakteryjne śluzoworopna wydzielina, powinien być dla rodziców sygnałem, że nadszedł czas na wizytę u lekarza.