Fotele od WOŚP w Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach stoją na korytarzach...
Fotele od WOŚP w Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach stoją na korytarzach... Fot. Łukasz Giza / Agencja Gazeta
REKLAMA
Jak wynika z listu opublikowanego na łamach portalu muremzaowsiakiem.pl, czerwone fotele od WOŚP, które miały poprawić komfort funkcjonowania rodziców i dzieci w Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, stoją na korytarzach.
W godzinach od 19.00 do 7.30 za kwotę 13 zł można wypożyczyć inną leżankę, by przespać się na niej przy swym chorym dziecku. Używanie foteli od WOŚP jest całkowicie zabronione na oddziałach.
"Fotele na 6. piętrze (nie wiem, jak jest na innych oddziałach, nie zwiedzałam szpitala) są postawione w korytarzu przy windach między oddziałem gastrologii i pediatrii. Siedzą sobie na nich odwiedzający, bądź studenci robią sobie w godzinach rannych na nich posiedzenia i obrady. Jest całkowity zakaz zabierania ich na oddział" – relacjonuje w liście matka.
Tymczasem nie dalej niż w kwietniu 2018 roku, kiedy fundacja obdarowała fotelami 500 oddziałów pediatrycznych w Polsce, Jerzy Owsiak napisał na Facebooku: "Wstrząsnął nami list napisany przez jednego z rodziców, który opisał swoje z tym związane przeżycia – spanie pod łóżkiem, spanie kątem, spanie na parapecie. Mnóstwo nieprawdopodobnie złych historii związanych z pobytem rodziców na oddziale szpitalnym było odpowiedzią na mój post na Facebooku, w którym podzieliłem się historią ze szpitala w Jeleniej Górze".
Wygląda na to, że niewiele się zmieniło: "Ja jako matka chorego dziecka, przez cały okres pobytu musiałam siedzieć przy moim, wtedy kilkumiesięcznym dziecku, na krześle! Karmię piersią. Musiałam go również karmić na krześle... Byłam wyczerpana i ze zmęczenia zaczął zanikać mi pokarm" – relacjonuje kobieta.
I dodaje, że wieczorem owszem można wypożyczyć leżankę i wnieść na oddział, jednak pod warunkiem, że akurat choć jedna jest "na stanie".
Doświadczenia autorki listu nie są wyjątkiem. "Pewna matka trafiła z dzieckiem na oddział w godzinach wieczornych. Oddział gastrologii naprawdę zawsze pęka w szwach. Nie było już na stanie leżanek. Więc miała do wyboru, albo spać na krześle, albo na podłodze, albo wziąć ukradkiem czerwony fotel, co też uczyniła. Rano została w bardzo niegrzeczny sposób upomniana przez pielęgniarkę oddziałową, która powiedziała, uwaga, że to nie jej wymysł, tylko dyrekcji szpitala i że jak raz odpuści, to każdy będzie brał te fotele" – czytamy w liście.
Od tego momentu na drzwiach zawisły kartki z oficjalnym zakazem wnoszenia foteli na oddział...
Autorka listu pozostała anonimowa ze względu na fakt, że często bywa w katowickim szpitalu z dzieckiem i nie chce na siebie ściągać kłopotów. Jej wniosek jest jednak jasny — fotele są po to, by rodzice mogli być przy swoich dzieciach, kiedy one chorują. Tymczasem, mimo pomocy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, to wciąż luksus.
List skomentowały kolejni rodzice i wszyscy mają podobne doświadczenia i obserwacje.
Sprawa została skierowana bezpośrednio do Fundacji WOŚP. Tymczasem na Facebooku do kwestii foteli odniosło się Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka.
"Fotele, które otrzymaliśmy od WOŚP, z racji swoich rozmiarów nie nadają się do pokojów pacjentów, gdyż mogłyby utrudnić prowadzenie akcji reanimacyjnej lub procedury ewakuacji. Utrudniałyby też konsultacje lekarskie, które w naszym szpitalu niemal codziennie odbywają się w pokojach chorych. Zgodnie z przeznaczeniem, które deklarowaliśmy w korespondencji z Orkiestrą, niektóre fotele w najbliższym czasie trafią na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Pozostałe przekażemy na Oddział Intensywnej Terapii i Patologii Noworodka. Tam są najbardziej potrzebne, wielokrotnie prosili o to rodzice pacjentów hospitalizowanych tam małych pacjentów" - wyjaśnia szpital.