
REKLAMA
Carla Shone jest pielęgniarką w Wielkiej Brytanii. Historię o tym, jak w ułamku sekundy musiała uratować córce życie, opisała na Facebooku. Wpis opatrzyła zdjęciem "sprawcy".
Jak pisze Carla, zawsze zabraniała swej córce gryźć lizaków w obawie, że dziewczynka zakrztusi się ułamkiem twardej słodkości. Córka jej posłuchała, a mimo to niemal udusiła się na oczach matki.
"Właśnie przed chwilą musiałam wyjąć to z gardła mojej córki!!! Jestem certyfikowaną pielęgniarką i nigdy w życiu nie byłam tak przerażona, jak teraz. Moje życie przed chwilą mogło legnąć w gruzach" – napisała na Facebooku Carla.
Okazuje się, że dziewczynka po prostu wessała lizaka w całości, a w ustach pozostał tylko patyczek. Jej usta nagle zrobiły się niebieskie... To o tyle przerażające, że tak naprawdę nikt z nas nie wie, jak wykonane są lizaki, które dajemy naszym dzieciom.
W komentarzach internauci podzielili się swoimi doświadczeniami. Nietrudno się domyślić, że to nie pierwszy taki przypadek.
Wielu rodziców zabrania dzieciom jeść twarde lizaki i landrynki, niektórzy byli świadkami zadławienia. Jednogłośnie pisali, że były to sytuacje, w których bardzo trudno jest nie wpaść w panikę.
Co robić, gdy dziecko się dławi?
Niestety, nie ma czasu na zastanawianie się co dalej. Trzeba działać. Pomocny będzie rękoczyn Heimlicha. To technika pomocy przedlekarskiej, która polega na wywarciu nacisku na przeponę. U dziecka wykonuje się go jednak inaczej niż u osoby dorosłej.
Niestety, nie ma czasu na zastanawianie się co dalej. Trzeba działać. Pomocny będzie rękoczyn Heimlicha. To technika pomocy przedlekarskiej, która polega na wywarciu nacisku na przeponę. U dziecka wykonuje się go jednak inaczej niż u osoby dorosłej.
Źródło: stokesentinel.co.uk