Na drzwiach szkoły zawisły dwa ogłoszenia, które oburzyły dziesiątki rodziców. Jedno z nich to zaproszenie do pierwszopiątkowej spowiedzi. A drugie – informacja o święceniu tornistrów i przyborów szkolnych. – To skandal. Aż przykro patrzeć. Niestety w takich realiach żyjemy – komentuje jedna z mam.
"Zapraszamy! Poświęcenie tornistrów i przyborów szkolnych. Niedziela, 9 września, g. 11.00" – napisano na kartce zawieszonej na drzwiach jednej ze szkół.
I choć z ogłoszenia jasno wynika, że uroczystość odbędzie się w niedzielę w pobliskim kościele, to rodzice uczniów nie potrafią przejść obojętnie obok faktu, że taka kartka w ogóle zawisła w szkole.
– Ja rozumiem to tak: rodziny dzieci uczęszczających na religię rzadko bywają w kościele, czyli nie słyszały ogłoszeń parafialnych. Więc trzeba do nich dotrzeć inną drogą – ironizuje jedna z komentujących.
– Święcenie tornistra! Żeby zeszyty zawsze były i kanapki nie gniły – śmiała się kolejna z internautek.
"A gdyby święcił rabin?"
Jednak nie wszystkim było do śmiechu. Po raz kolejny powrócił temat świeckiej szkoły w Polsce – religii w przedszkolach, szkołach, braku zajęć z etyki czy mszy na rozpoczęcie roku szkolnego.
– To skandal. Aż przykro patrzeć. Niestety w takich realiach żyjemy. W naszym przedszkolu jest w zerówkach religia, a poza tym nie ma żadnych akcentów religijnych. Będzie to dla nas ciężka decyzja. Zajęcia powinny być poza godzinami pracy przedszkola, w końcu są dodatkowe... A tak to co, moje dziecko będzie wyprowadzane z sali? Cóż za dyskryminacja i odrzucenie – napisała jedna z mam.
– Moje dziecko musiało w tym roku wziąć udział w mszy na rozpoczęcie roku, bo nie było innego rozpoczęcia. To nie jest ok. Bardzo nie ok. Nie jestem katoliczką i nie chcę, by ktoś nas przymuszał do jakichś religijnych rytuałów. A gdyby twoje dziecko musiało rozpocząć rok szkolny w synagodze, też byłoby ok? A rabin święciłby mu tornister, to też nie masz nic przeciwko? – zapytała inna.
– Polska to zacofany kraj, bo jest wielu nawiedzonych ludzi (ślepo zapatrzonych w księdza, który akurat minął się z powołaniem, czy polityka powiązanego z wiarą), którzy są głośni i bardziej widoczni niż inni – napisał z kolei zaniepokojony tata.
Daleka droga do normalności
Pod zdjęciem ogłoszenia na stronie Forum Rady Rodziców wywiązała się dyskusja, która idealnie pokazuje, dlaczego droga do świeckiej szkoły w Polsce jest tak trudna. Jedna z mam wprost napisała, że nie widzi nic złego w mszach na rozpoczęcie, święceniu plecaków i wieszaniu krzyży w szkołach. W końcu – "kto nie chce, ten nie korzysta".
Ale nie chodzi o to, żeby mniejszość niewierząca albo innego wyznania odwracała oczy, żeby dzieci wychodziły z sali na czas religii albo siedziały same w kącie. Chodzi o to, aby uszanować ich poglądy, wartości, wyznanie. I nie narzucać własnych.