Chcesz mieć lepszy humor? Wystarczy, że nie będziesz jadł tej jednej rzeczy
Redakcja MamaDu
24 lipca 2018, 16:27·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 24 lipca 2018, 16:27
Dieta może wpędzić w niezłe tarapaty. I nie chodzi wyłącznie o choroby ciała, ale również "duszy". Badania pokazują, że to, co jemy, bezpośrednio wpływa na nasze samopoczucie, a nawet może pogłębiać objawy depresji i choroby dwubiegunowej. Najgroźniejszy jest jeden składnik...
Reklama.
Wyniki badań opublikowanych na łamach "BMC Medicine" pokazują, że zdrowa i zbilansowana dieta powinna być nieodłącznym elementem terapii depresji. Jak się okazuje, u pacjentów, którzy przez 12 tygodni konsultowali się z dietetykiem i stosowali się do jego zaleceń zaobserwowano znaczącą poprawę samopoczucia. Tylko jedna trzecia chorych doświadczyła remisji, a w depresji zdarza się ona bardzo często.
Dieta oparta na zdrowych produktach, bogatych w składniki odżywcze, a jednocześnie wykluczająca używki, słodycze, żywność przetworzoną i potrawy smażone to dla osób cierpiących na depresję idealne wsparcie profesjonalnego leczenia. Jak to możliwe, ze żywienie ma tak duży wpływ na naszą kondycję psychiczną?
Bakterie jelitowe walczą z depresją
Przy okazji badań nad wpływem flory jelitowej w organizmie człowiek dowiedziono, że znakomita część serotoniny (hormonu szczęścia) jest produkowana nie w mózgu, a właśnie w jelitach.
Bakterie jelitowe produkują zresztą znacznie więcej neuroprzekaźników i hormonów, które bezpośrednio wpływają na to, jak czujemy się na co dzień, a w konsekwencji na kondycję naszego zdrowia psychicznego. Zaniedbując dietę, możemy się zatem nabawić objawów depresji oraz obniżonego nastroju.
Kiedy nie dokarmiamy "dobrych bakterii", giną. Wówczas spada odporność organizmu, a gospodarka hormonalna zaburza się. Jeśli flora bakteryjna jelit jest w bardzo złej kondycji przez dłuższy czas, w złej kondycji jest również nasza psychika.
Mięso przyczyną chorób psychicznych
Tezę tą potwierdzają również badania na Uniwersytecie Johna Hopkinsa. Sprawdzono tam zależności między dietą a stanem zdrowia pacjentów maniakalnych. Okazało się, że ci, którym się wyraźnie pogarsza, nawet trzy razy częściej sięgają po... mięso.
Na łamach "Molecular Science" opublikowano wyniki badań, które wyraźnie wskazują, że przetworzone mięso, czyli kiełbasy, wędliny, salami, pasztety nasilają objawy chorób psychicznych, takich jak schizofrenia.
Co ważne, wpływ mięsa na funkcjonowanie mózgu nie jest inny u osób chorych niż u osób zdrowych. Fakt, że do tej pory nie doświadczaliśmy tego typu stanów nie oznacza, że nie jesteśmy na to narażeni. Wiele wskazuje na to, że dietą bogatą w przetwory mięsne niebezpiecznie zbliżamy się do zaburzeń.