To nagranie przypomina, że chwila nieuwagi może skończyć się tragedią. "Odebrać jej dziecko!"
Redakcja MamaDu
17 lutego 2018, 14:02·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 17 lutego 2018, 14:02
Dziecko nagle przyspieszyło i kilka sekund później wybiegło na ulicę. Nadjeżdżający samochód nie zdążył się zatrzymać. Zdarzenie zarejestrowała kamera miejskiego monitoringu. To przypomnienie, że opiekując się małym dzieckiem, trzeba zachować czujność przez cały czas, bo chwila nieuwagi może skutkować przykrymi konsekwencjami.
Reklama.
Matka odwróciła się na chwilę
Na nagraniu widać matkę, która spaceruje z dzieckiem przy ruchliwej ulicy rosyjskiego miasta Jarosław. W pewnym momencie maluch traci zainteresowanie sankami i kroki kieruje w stronę jezdni. Matka odwraca się, by zabrać zabawkę, a w tym czasie dziecko przyspiesza i wyskakuje na ulicę. Kobiecie nie udało się dobiec i odciągnąć pociechy.
To krótkie nagranie przypomina, że nieraz trudno przewidzieć zachowanie dziecka. Szczególnie gdy nauczyło się już chodzić i chce samodzielnie poznawać świat. Jest ciekawskie i impulsywne, a przecież w tym wieku nie jest jeszcze w stanie przewidzieć konsekwencji swoich zachowań. To niełatwe zadanie dla opiekuna, którego obowiązkiem jest zapewnienie bezpieczeństwa maluchowi.
Winna!
Zarówno pod nagraniem w serwisie YouTube, jak i na rosyjskich portalach zawrzało. Niektórzy w bardzo niewybrednych słowach osądzili matkę, twierdząc, że powinno się odebrać jej prawa do opieki, jest nieodpowiedzialna i nie powinna zajmować się maluchem. Trudno nie zgodzić się, że mogła zareagować szybciej, jednak gdybyśmy wszyscy byli tacy przewidywalni, to wypadków nie byłoby w ogóle.
Inni wskazują, że w pobliżu ruchliwej drogi dziecko powinno być trzymane za rękę, a poza tym nie jest to miejsce na zabawę - do tego przeznaczone są specjalnie wydzielone place. Chyba zapominają jednak, że i do takiego placu trzeba dojść, a dzieci bywają uparte, idą wolno, zatrzymują się, chcą wszystkiego dotknąć. W tym przypadku na szczęście skończyło się tylko na strachu. Lokalne media podają, że dziecko ma tylko niegroźne stłuczenia, a kierowca nie poniósł odpowiedzialności za zdarzenie.