Niewdzięczne, mało empatyczne, manipulują rodzicami, by dostać to, czego chcą. Do tego impulsywne, czasem agresywne. Wychowane pod kloszem, rozpieszczone, otoczone bezgraniczną miłością rodziców. Nie znają zasad ani ograniczeń, szantażują i dostają furii, gdy ktoś im się sprzeciwia – tak mówi się o „toksycznych dzieciach”. Istnieją naprawdę czy to jedynie rodzicielski wymysł?
Toksyczne dziecko – diabeł wcielony czy wymysł rodzica?
„Kiedy relacja rodzic-dziecko pogarsza się w stopniu znaczącym, możemy mieć do czynienia z przypadkiem dzieci toksycznych, zwanych inaczej małoletnimi tyranami. W takiej sytuacji dom staje się dla nich środowiskiem wręcz wrogim. Rodzice zaczynają się pocić, gdy tylko ich stopa przekroczy przez próg domu lub mieszkania. Wiedzą doskonale o tym, że pełen żądań i wrogości tyran czeka na nich w środku” – czytamy na stronie pieknoumyslu.com. Czy małoletni tyrani – toksyczne dzieci – naprawdę istnieją? Zapytaliśmy o to Katarzynę Kucewicz, psycholożkę i psychoterapeutkę Ośrodka Psychoterapii i Coachingu INNER GARDEN.
– Moim zdaniem „toksyczne dziecko” nie istnieje – mówi stanowczo Katarzyna Kucewicz. – Jeśli już, to bardziej skłaniałbym się do określenia „dziecko wychowane toksycznie”. Bo to jednak na nas – rodzicach – ciąży odpowiedzialność ukształtowania charakteru dzieci w oparciu o ich układ nerwowy i cechy odziedziczone. To jest bardzo trudne zadanie wbrew pozorom, bo żeby ominąć toksyczność, należy przede wszystkim samemu nie zachowywać się w sposób toksyczny w relacjach z innymi ludźmi, pracować nad sobą – podkreśla.
Psycholożka przyznaje, że często słyszy od pacjentek pytanie, jak to możliwe, że wychowując dzieci według tego samego modelu wychowania, przez tych samych rodziców, jedno z nich jest grzeczne, a drugie przejawia krnąbrne, agresywne i nadpobudliwe zachowania, interpretowane jako „toksyczne”. Rodzice zapominają, że każde dziecko posiada unikalny zestaw cech temperamentu, wpisanych w jego DNA. – Oznacza to, że „efektywne wychowanie” to umiejętność dostosowana metod wychowawczych do charakteru i cech osobowości dziecka. Dla rodziców nie jest to takie oczywiste. Wielu stosuje jeden schemat wychowania dla kompletnie różnych osobowości – mówi psychoterapeutka.
Jak wychować dziecko, żeby nie przejawiało cech „toksyczności”?
Jeśli już posługuje się terminem „toksyczne dziecko”, to tylko w odniesieniu do dziecka, które jest ofiarą zastosowania przez rodziców nieprawidłowego wzorca wychowania. Dzieci, które są wychowywane w świecie bez granic i zasad, mogą przejawiać cechy nazywane „toksycznymi”. – Zasady i granice, odmowa, konsekwencja to te mniej przyjemne oblicza wychowania, ale one kształtują charakter dziecka tak samo, jak pochwały. Dziecko nieprzywykłe do odmawiania, do krytyki, a przy tym o iście ekstrawertycznym temperamencie, wyrasta na osobę roszczeniową, niecierpliwą, a co najgorsze nieakceptowaną przez innych – zwraca uwagę Katarzyna Kucewicz.
Rodzice powinni pamiętać, że każde dziecko jest inne i nie można mieć takich samych oczekiwań wobec wszystkich. Model wychowania, który sprawdził się u jednego dziecka, może zawieść w przypadku drugiego, jednak zasady i ograniczenia powinny obowiązywać każde dziecko, bo to one zapewniają im bezpieczeństwo. Nie chodzi o to, aby je karać, wręcz przeciwnie – cierpliwość, rozmowa i komunikowanie się z dzieckiem to klucz do budowania trwałej więzi i ucieczki od „toksyczności”.