
REKLAMA
Jak zimno wsiadamy do auta
Wychodzimy na dwór a tam zimno i okazuje się, że pojawiło się dużo śniegu. Włączamy więc silnik, by ogrzać wnętrze auta, wpuszczamy dzieci i inne osoby do środka, by nie marzły i bierzemy się za odśnieżanie. Nie zauważamy jednak pewnego niezmiernie ważnego szczegółu, że rura wydechowa może być przysypana śniegiem. Wówczas spaliny mogą dostać się do wnętrza samochodu i stać się przyczyną śmierci.
Wychodzimy na dwór a tam zimno i okazuje się, że pojawiło się dużo śniegu. Włączamy więc silnik, by ogrzać wnętrze auta, wpuszczamy dzieci i inne osoby do środka, by nie marzły i bierzemy się za odśnieżanie. Nie zauważamy jednak pewnego niezmiernie ważnego szczegółu, że rura wydechowa może być przysypana śniegiem. Wówczas spaliny mogą dostać się do wnętrza samochodu i stać się przyczyną śmierci.
Tak było w przypadku rodziny, którą spotkał prawdziwy dramat. Sasha Lynn Rosa wsiadła wraz z dwójką dzieci do auta, kiedy jej mąż odśnieżał samochód po wyjątkowo dużych opadach śniegu. Mężczyzna nie chciał, by jego najbliżsi zmarzli, wiec uruchomił silnik. Niestety okazało się, że rura wydechowa była zapchana śniegiem i kiedy wsiadł do samochodu, jego najbliżsi byli już nieprzytomni. Niestety żona i młodsze dziecko nie przeżyli, starszy syn trafił do szpitala w ciężkim stanie. Prawdopodobnie układ wydechowy był nieszczelny i w ten sposób doszło do tregedii.
Nieszczelny układ oraz słabej jakości uszczelki, mogą spowodować przedostanie się bezwonnego, trującego tlenku węgla do pomieszczenia pasażerów. Rezultatem może być zatrucie kierowcy i wypadek, który wystąpił nagle bez istotnych przyczyn zewnętrznych.
Dlaczego takie sytuacje mogą zakończyć się aż tak dramatycznie? Głównymi składnikami spalin, które powstają w procesie spalania paliwa są m.in.: dwutlenek węgla CO2, woda H2O, trójtlenek siarki SO3, węglowodory, tlenek węgla CO, sadza, tlenek siarki. Najgroźniejszym przeciwnikiem jest tlenek węgla, niestety bezbarwny i bezwonny i dlatego też nazywany cichym zabójcą. Równie niebezpieczne są węglowodory oraz tlenki azotu, które w dużych ilościach prowadzą do śmiertelnego zatrucia.
Takich wypadków jest wiele
Do tragicznego zdarzenia doszło np. w Biebrzy, gdzie trójka młodych ludzi wsiadła do samochodu z włączonym silnikiem. Nie zostawili dopływu świeżego powietrza do auta, a ponieważ samochód stał w garażu, spaliny dostały się do środka. Wówczas życie straciła dwójka nastolatków.
Do tragicznego zdarzenia doszło np. w Biebrzy, gdzie trójka młodych ludzi wsiadła do samochodu z włączonym silnikiem. Nie zostawili dopływu świeżego powietrza do auta, a ponieważ samochód stał w garażu, spaliny dostały się do środka. Wówczas życie straciła dwójka nastolatków.
Podobnie w Częstochowie doszło także do śmierci pary. Kobieta i mężczyzna zostali także odnalezieni przez postronną osobę, którą zaniepokoiło, że w garażu przez dłuższy był włączony silnik w aucie.
Wiele osób łapie się na tym, że postępuje nieostrożnie, włączając np. silnik w aucie w zamknięty pomieszczeniach. Co się wtedy dzieje?
"Ja zrobiłem sobie taki test. Zdemontowałem na chwilę czujnik czadu z domu i zaniosłem do garażu. Odpaliłem motor i czekałem co będzie. Po niecałej minucie czujnik już wył a na skali ponad 260 ppm CO".
"Kiedyś u mnie na wiosce był przypadek, że dwie osoby zmarły w garażu wskutek zatrucia spalinami".
Przestrzegamy. Nie zamykajcie dzieci w aucie z włączonym silnikiem. Nigdy nie macie pewności, czy nie dojdzie do zatrucia.
Może cię zainteresować także: 3-letnie dziecko wraz z rodzicami zatruło się czadem. 30 zł - tyle wystarczy, by ochronić swoją rodzinę