Cztery minuty – czy tyle wystarczy, żeby przedstawić życie współczesnego człowieka? Chociaż ta krótka animacja zachwyciła wielu internautów, czegoś w niej brakuje.
Pogoń za szczęściem czy wyścig szczurów?
Rano wbiegasz do autobusu lub metra, spędzasz kilkanaście (kilkadziesiąt?) minut ściśnięty w tłumie nieznajomych ludzi. Jak masz szczęście, spędzasz w pracy jedynie 8 godzin. Czasem więcej – 10, 12, 16. Gdy wychodzisz z pracy, styrany, czujesz ulgę. Wsiadasz do samochodu albo idziesz na przystanek i myślisz tylko o zimnym piwie, którego napijesz się po powrocie do domu. Po drodze widzisz banery i bilboardy, próbujące ci wmówić, czego potrzebujesz. Cel jest jeden: szczęście. Ale czy jesteś szczęśliwy?
Kilka dni temu w sieci pojawiła się animacja o przewrotnym tytule „Happiness” („Szczęście”). Dlaczego przewrotnym? Bo pogoń za szczęściem to tak naprawdę... wyścig szczurów.
„Happiness” to animacja o pogoni za pieniądzem, konsumpcjonizmem, życiu w świecie pełnym reklam i ludzi, którzy próbują nam wmówić, czym jest „szczęście”. To kolejna próba nawrócenia cywilizacji, zachęta do zatrzymania się, refleksji. Rzecz w tym, że my sami, w mniejszym lub większym stopniu, godzimy się na taką rzeczywistość. Ubieramy się w sieciówkach, pijemy colę, kupujemy produkty koncernów-gigantów. Oglądamy telewizję i znamy przynajmniej kilku celebrytów (choć znajomość wszystkich nazwisk z pierwszych stron gazet i portali plotkarskich jest wyzwaniem). I jest nam z tym dobrze. Szukamy w sklepach promocji, robimy zakupy dzień przed dniem wolnym (nawet wtedy, gdy niczego nie potrzebujemy), czasem chodzimy do multipleksu. "Happiness" to opowieść o człowieku żyjącym w dużym mieście, pracowniku korporacji. Chociaż wyświetlono ją ponad 700 tys. razy, wielu nie zauważa, że czegoś w niej brakuje.
Jeden wymiar rzeczywistości
Steve Cutts (jak i wielu przed nim) pokazuje zachodnią cywilizację, w której człowiek jest jedynie trybikiem w wielkiej maszynie. Po części ma rację, ale obraz, którzy przedstawia, jest niekompletny. Nie ma w nim niepracujących matek wychowujących dzieci, nie ma mieszkańców wsi i osób, które świadomie zrezygnowały z życia w dużym mieście. Nie ma innych stylów życia, nie ma zwykłego życia i zwykłych problemów. Nie każdy postrzega luksus jako czerwony sportowy samochód. Dla niektórych luksusem jest wolne popołudnie i przeczytanie książki, dla innych kubek kawy ze Starbucksa. Są też tacy, dla których luksusem jest ciepły obiad. Ich tu nie widać.
To animacja, którą warto zobaczyć. Dla wielu ludzi to sygnał ostrzegawczy i lekcja, którą powinni wziąć sobie do serca. Nie powinniśmy jednak zapominać, że to jedynie wycinek rzeczywistości.