Szukam dziewczyny na szybki numerek
Takie posty wywołują sporo emocji w grupie "Szukam chłopaka/dziewczyny". Uaktywnia się wówczas wielu członków, choć część dla tzw. „beki”. Temat seksu grzeje jednak wszystkich i tu wulgarnych słów jest zdecydowanie więcej niż pod każdym innym wpisem. Nikt, co gorsza, nie ma zahamowań, by obrażać siebie nawzajem, ale także swoich rodziców. Słowa: „ruchałem twoją matkę”, „obciągałam twojemu ojcu”, to tylko mały wycinek dawania upustu popędowi seksualnemu.
Oceń mnie
To, co najbardziej uderza, to niesamowita chęć oceniania i bycia ocenianym. 80% postów wrzucanych na grupę "Poszukuję chłopaka/dziewczyny", dotyczy pozyskania informacji, co inni uważają na nasz temat. „Oceń mnie w skali 1-10”, ”Pisz w komentarzach, jeśli ci się podobam, a ja odpowiem na priv, jak będę zainteresowana”. Jak jednak ocenić wygląd innej osoby, jak większość ukrywa twarz dzięki aplikacjom na Snapchacie?I jak można oceniać zazwyczaj ciało z głową psa albo podrasowane efektami upiększającymi? Niby chcą oceny, a jednocześnie tak bardzo się jej boją, że wolą, by opiniować maski, które przywdziewają.
Są jednak nieliczni (i tu paradoks mniej urodziwi), którzy proszą o ocenę wyglądu zamieszczając swoje prawdziwe zdjęcie. Nie mogą nie wiedzieć, jaka spotka ich lawina wyzwisk, żartów i choć wielu z nich deklaruje, że ich „to jebie”, albo „mają na to wyjebane”, to w końcu wchodzą w polemikę słowną i zaczynają walkę nie na argumenty, tylko na wyzwiska. Gdy poziom hejtu osiąga maksimum, okazuje się, że w niektórych uczestnikach grupy odnajduje się rozum i serce i zaczynają się deklaracje solidarności z brzydszym kolegą/koleżanką.
Dziewczyny bardziej agresywne
Niestety dość smutne jest to, że młodzi ludzie dają upust emocjom poprzez przekleństwa. Słowa używane na grupie są rzeczywiście siarczyste i często padają z ust dziewcząt. Walczą one do upadłego, by zgnoić przeciwniczkę. Nie ma żadnych reguł, strach stanąć na ich celowniku.
Tnę się
Niestety ten niebezpieczny trend nadal funkcjonuje wśród młodych osób, jak można się przekonać. 14-letni chłopiec wrzuca zdjęcie swojego przedramienia z wyraźnymi nacięciami i pojawia się masa komentarzy. Nie ma tym razem hejtu, raczej zrozumienie, wsparcie, wskazówki i cenne rady. Na hasło „świat jest okrutny, nie mam, po co żyć”, nikt nie pisze: „pojebało cię”, „nie nudź kurwa”, tylko: „stary, rozumiem cię’, „przeżywam to samo”, „ja też tak uważam”. Widać, że nie jest to odrealniony i jednostkowy problem, skoro w 120 tys. grupie pojawia się nagle tyle pozytywnych reakcji wsparcia i zrozumienia.
Zranione
Ta grupa jest narażona najbardziej. Młode, zranione dziewczęta, zakompleksione i niewierzące w siebie, bo jeszcze nie miały chłopaka/seksu/pocałunku/randki. Takich dziewcząt jest wiele i na takie niestety polują starsi i sprawnie poruszający się w sieci panowie. Pod postem dziewczynki deklarującej wiek 13 lat (na oko nawet młodszej), z rozpaczą pytającej, dlaczego nikt jej nie chce pojawić się wpis mężczyzny ewidentnie starszego (sprawa została zgłoszona). W zamkniętej grupie łatwo namierzyć cel, a im bardziej zakompleksiona i młodsza dziewczyna, tym bardziej łasa na komplementy i zainteresowanie. Uwaga wytatuowanego mężczyzny, może być da niej przygodą życia, choć niestety nie zawsze kończącą się dobrze.
Pozoranctwo
Nie można powiedzieć, że panuje samo zepsucie, agresja i chamstwo, choć ich skala może przerazić niejedną osobę. Można jednak śmiało odnaleźć wiele wpisów świadczących o dobrym wychowaniu, kulturze i empatii wyniesionych z domu. Takie cechy nie są jednak hot, więc jak się chce zaistnieć wśród „trzymających władzę”, czyli najpopularniejszych na grupie, trzeba mówić ich językiem. Nie da się jednak z grzecznej dziewczyny zrobić ot tak sobie „suki”, tak jak ze spokojnego i raczej nieśmiałego chłopaka lowelasa, który rwie panny i zna się na ruchaniu. Kłamstwo da się wyczuć i od razu widać, kto walczy o miejsce w grupie, a kto ma już upragniony status i teraz dba tylko o to, by nie wypaść z obiegu.
To jaka ta młodzież jest?
Młodzi nie poszukują rozmowy, nie szukają miłości i przyjaźni. Wchodzą w wirtualny świat bez opamiętania, zapominając, że to nie jest jakaś gra, z której w każdej chwili można wyjść. Wypowiedzi, spostrzeżenia i wizerunek idzie w świat i pewnych wpisów nie da się tak po prostu wymazać. Czuć, że ci młodzie ludzie nie są źli, nie są inni niż ich poprzednicy. Są po prosty bardziej pogubieni życiowo przez komunikowanie się wirtualnym świecie. Kiedyś te wszystkie obraźliwe słowa musieliby powiedzieć komuś prosto w twarz i ponieść konsekwencje. Dziś mogą napisać wszystko każdemu, będąc bezpiecznym w zaciszu własnego pokoju. Są tak sama nieśmiali, zawstydzeni i poszukujący miłości jak ich rodzice, tylko narzędzia, którymi dysponują, robią z nich internetowych trolli.
Reklama.
Udostępnij: 230
Katarzyna Kucewicz, psycholog i psychoterapeuta INNER GARDEN
dla Mama:Du.pl
Na każdym etapie życia człowiek doświadcza troszkę innych potrzeb psychicznych. Kiedy jest nastolatkiem, bardzo istotną potrzebą jest przynależność do grupy rówieśniczej i potrzeba akceptacji tejże grupy. U nastolatków często obserwuje się brak samoakceptacji, zwłaszcza jeśli nie jest się liderem w grupie. A że jest to kluczowe, nastolatkowie robią, co mogą, by tę akceptację uzyskać. Czasem subtelnie, a czasem wręcz z zagrożeniem swojego zdrowia i życia. Ocenianie tego typu jest formą sprawdzania nie tylko swej atrakcyjności, ale i pozycji w grupie. Jeśli dziecko zostaje odrzucone przez grupę i nie ma dużego wsparcia rodzinnego, jest wysoce prawdopodobne, że uwikła się w relacje z nieformalną grupą rówieśniczą, często o negatywnych wzorcach zachowań. Świat nastolatków często jest światem dość czarno- białym, dlatego, jeśli oceniają, to robią to bardzo powierzchownie, ostro, krytycznie i bez wyrozumiałości, czyli bez tych odcieni szarości.
Kasia Kucewicz, psycholog i psychoterapeuta INNER GARDEN
dla Mama:du.pl
Podejrzewam, że to jednak chłopcy, tak czy siak, są bardziej agresywni, bo mają w sobie większą burzę testosteronową. Przypadki agresywnych dziewcząt są natomiast bardziej społecznie dostrzegalne, ponieważ wielu z nas nie mieści się w głowie, że "dziewczynka może się tak zachowywać". A oczywiście może, bo dziewczęta napięte, osamotnione i zestresowane, bez dobrych wzorców rodzinnych, przyjmują postawę buntowniczą tak samo, jak chłopcy.
Katarzyna Kucewicz
dla Mama:du.pl
To zależy od grupy rówieśniczej. Te trochę bardziej zdemoralizowane mogą nosić "sznyty" jak trofea i tym szokować, chcąc podkreślić swoją wyjątkowość, indywidualność i przynależność. Znacznie gorsze jednak moim zdaniem, są te cięcia, które nie powstają dla kogoś, które są schowane pod ubraniem, a służą temu, by sobie ulżyć, by przekuć cierpienie psychiczne w ból psychiczny. Takie okaleczenia często zwiastują rozwój zaburzeń osobowości. Zamiast krzyczeć na dziecko, że się pocięło, znacznie lepiej jest spróbować zrozumieć, że skoro to zrobiło, to znaczy, że jego cierpienie było wybitnie silne, bolesne na wskroś. Cięcia na skórze, zwłaszcza jeśli dziecko jest samotne i nie należy do żadnej grupy, zawsze są oznaką, że dzieje się z nim coś bardzo złego.