Film nie jest długi, ale dokładnie pokazuje, z czym muszą się zmierzyć piesi. O nich nie każdy pamięta, a przejście czasem w wózkiem po chodniku jest nierealne.
O tym, że powinniśmy podzielić się przestrzenią, wie każdy. W teorii, bo w praktyce jest już zupełnie inaczej. Kierowcy źle parkują, nie myśląc o tym, ile miejsca zostawiają na swobodne przemieszczanie się przechodniów. Rowerzyści narzekają na kierowców, a ci z kolei nie szczędzą cierpkich słów cyklistom, którzy według nich panosza się na ulicach miast. No i święte krowy, czyli piesi przechodzący przez ulice w niedozwolonych miejscach i to bez elementów odblaskowych.
Każda z tych grup ma swoje racje i prawo do oburzenia, bo nikt tak naprawdę nie myśli wychodząc z domu, by starać się współżyć w zgodzie z innymi. Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie przygotował krótki filmik, który nie jest co prawda odkrywczy i nie wnosi do sprawy nic nowego, poza oczywistościami, bo każdy wie, jak jest, ale po raz kolejny rozpoczyna tak ważną dyskusję na temat uczestników ruchu. Minutowy marsz po jednym z krakowskich chodników obnaża niewygodą prawdę dla kierowców. Nie widzą oni linii, które wyznaczają miejsce zatrzymania auta i gdy spojrzy się z boku widać, jak krzywo przebiega ta linia. Człowiek jest w stanie się przecisnąć, matka z wózkiem ma już zdecydowanie gorzej i z tego powodu często musi schodzić z chodnika na ulicę. Jednak najtrudniejsza sytuacja dotyczy osób niepełnosprawnych, których wózki w pewnych miejscach naprawdę nie są w stanie bezpiecznie przecisnąć się między autami.
Film wywołał lawinę komentarzy. Wiele osób zarzuciło Zarządowi Transportu, że to brak parkingów i rozbudowy dróg oraz szereg niedociągnięć powoduje wiele problemów, a nie tylko zła komunikacja między ludźmi.