Przemoc fizyczna i psychiczna. Ofiary rzadko przemawiają,
Przemoc fizyczna i psychiczna. Ofiary rzadko przemawiają, Zrzut z Facebooka/Love What Matters
Reklama.
Jeżeli...
Jeżeli ktoś kiedykolwiek podniósł na ciebie rękę, przyjrzyj się tej fotografii.
Jeżeli kiedykolwiek przymykałaś/eś oczy na to, że ktoś regularnie się na tobie wyżywa, bo żyjesz w poczuciu winy, choć nie wiesz tak naprawdę, jak do tego doszło, przyjrzyj się temu zdjęciu.
Jeżeli wydaje ci się, że to tylko chwilowe trudności, że to minie, jak tylko wystarczająco się będziesz starać, to zadaj sobie pytanie – wystarczająco dla kogo i spójrz na twarz tej kobiety.
Jeżeli choć przez chwilę przejdzie ci przez głowę myśl, że może ta pani zasłużyła na to i nie możesz się wypowiadać, bo nie znasz prawdy, spójrz w jej zagubione oczy pełne łez.
Jeżeli jednak pomyślisz, że tacy ludzie jak ta kobieta nie mogą już czekać ani chwili dłużej i muszą uciekać od swego oprawcy, to spójrz jeszcze raz na jej sine ciało i wtedy możesz odwrócić wzrok.
Ty już zrozumiałeś, teraz kolej na innych. Daj im szansę przekonać się, że przemoc fizyczna to zło.
"Nienawidzę tego zdjęcia"
Ofiary przemocy często tkwią zbyt długo w wyniszczających związkach, które każdego dnia coraz bardziej odbierają chęć do życia. Rzadko mają wystarczająco dużo odwagi, by pokazać swą twarz i opowiedzieć historię. Ci, którzy się na to decydują, mogą dowieść, że można zmienić swe życie, można wydostać się z pułapki, która zbyt często paraliżuje i blokuje drogę ewakuacji. Takim wyznaniom-apelom powinniśmy więc dać szansę zaistnieć, bo to rzadkie świadectwo i niezwykle przez to cenne. By dotarło do tych, którzy potrzebują wiedzieć, że nie są sami, wiele osób musi pomóc i udostępnić ich słowa.
Kristina Shetter
dla Love What Matters

Nienawidzę tego zdjęcia. Nie cierpię tej chwili. Pamiętam wszystko tak wyraźnie. Zanim to zdjęcie zostało zrobione, mój przyjaciel poprosił mnie, żebym zrobiła coś, co na początku wydawało się takie banalne, a jednak było to o wiele trudniejsze, niż mogłam sobie wyobrazić.

Poprosiłam go, żeby pomógł mi zapamiętać ten czas w moim życiu. Poprosiłam go, żeby pomógł mi zrozumieć to, co właśnie zrobiłam. Poprosiłam go, żeby zrobił mi zdjęcia, żebym nie mogła dłużej zaprzeczać.

Mój przyjaciel poprosił mnie o jedno proste zadanie: poprosił mnie o wskazanie miejsc-punktów.

Punktów każdego siniaka na moim ciele.

Każdego śladu.

Każdego odcisku palca.

Poprosił mnie, żebym mu pokazała, gdzie boli. Och, gdybym tylko mogła zerwać ciało z moich kości i zamiast tego położyć moje serce na podłodze. Ból był wszędzie! Powierzchnia tego bólu na mojej skórze jest jednak mało istotna w porównaniu z prawdziwym bólem w głębi mojego serca, który można porównać do ataku serca.

Czułam też irracjonalny ból, który wypełnia mnie po brzegi i chcę krzyczeć: STOP! Nie rób tego! Nie rób tego! Ranisz go!". On jest moim byłym, człowiekiem, którego kochałam, człowiekiem, któremu złamałam serce, który nieomal utopił nas oboje, w swoim gniewie i rozpaczy.

Człowiekiem, który zostawił swój ślad.

Mój przyjaciel poprosił mnie, żebym mu powiedziała, po co poprosiłam go o pomoc, i od razu poczułam, że znowu się tłumaczę, że nadal będę ignorować prawdę.

Ale prawda jest zapisana na całym moim ciele, czy chciałam to zobaczyć, czy nie.