Reklama.
Trudno patrzeć na takie cierpienie, ale nie możemy odwracać wzroku. Odwaga tej kobiety powinna odnieść pożądany efekt.
Może Cię zainteresować także: "Podejdź dobrowolnie, a dostaniesz tylko raz". Polacy wraz z opalenizną nabierają znieczulicy
Nienawidzę tego zdjęcia. Nie cierpię tej chwili. Pamiętam wszystko tak wyraźnie. Zanim to zdjęcie zostało zrobione, mój przyjaciel poprosił mnie, żebym zrobiła coś, co na początku wydawało się takie banalne, a jednak było to o wiele trudniejsze, niż mogłam sobie wyobrazić.
Poprosiłam go, żeby pomógł mi zapamiętać ten czas w moim życiu. Poprosiłam go, żeby pomógł mi zrozumieć to, co właśnie zrobiłam. Poprosiłam go, żeby zrobił mi zdjęcia, żebym nie mogła dłużej zaprzeczać.
Mój przyjaciel poprosił mnie o jedno proste zadanie: poprosił mnie o wskazanie miejsc-punktów.
Punktów każdego siniaka na moim ciele.
Każdego śladu.
Każdego odcisku palca.
Poprosił mnie, żebym mu pokazała, gdzie boli. Och, gdybym tylko mogła zerwać ciało z moich kości i zamiast tego położyć moje serce na podłodze. Ból był wszędzie! Powierzchnia tego bólu na mojej skórze jest jednak mało istotna w porównaniu z prawdziwym bólem w głębi mojego serca, który można porównać do ataku serca.
Czułam też irracjonalny ból, który wypełnia mnie po brzegi i chcę krzyczeć: STOP! Nie rób tego! Nie rób tego! Ranisz go!". On jest moim byłym, człowiekiem, którego kochałam, człowiekiem, któremu złamałam serce, który nieomal utopił nas oboje, w swoim gniewie i rozpaczy.
Człowiekiem, który zostawił swój ślad.
Mój przyjaciel poprosił mnie, żebym mu powiedziała, po co poprosiłam go o pomoc, i od razu poczułam, że znowu się tłumaczę, że nadal będę ignorować prawdę.
Ale prawda jest zapisana na całym moim ciele, czy chciałam to zobaczyć, czy nie.